"Nie jestem żołnierzem, jestem książę Kaspian"

7.6K 274 132
                                    

Rano wyszłam z pokoju. Ubrana byłam w białą koszulę, czarne spodnie, kamizelkę i upięłam włosy tak, aby nie wpadały mi na twarz. Usiadłam obok Nikabrika. Zobaczyłam, że borsuk zaczął parzyć herbatę i zaciekle rozmawia z karłem, o niemile widzianym gościu. Znaczy według mnie i karła, ale zdaniem Truflogona on ma nas ocalić bo zadął w róg królowej Zuzanny.

Nagle zza drzwi gdzie spał gość wyskoczył ciemnowłosy chłopak. Chwycił za kij, który stał obok kominka i wycelował w naszą stronę. Odruchowo chwyciłam za miecz leżący obok mojego krzesła. Chłopak zamachną się, a ja odbiłam jego ruch moim mieczem, przecinając jego broń na pół. Chciałam wykonać jeszcze jeden cios, ale borsuk mi przeszkodził.

- Stop- krzykną Truflogon i skoczył pomiędzy mnie a chłopaka.

- Mówiłem, żeby go od razu ukatrupić- krzykną zza moich pleców Nikabrik.

- Wiesz, że nam nie wolno- odpowiedział mu borsuk i spojrzał na ciemnowłosego- a ty! Zobacz co narobiłeś! Tak nabrudzić! Ciebie też to tyczy- zwrócił się do mnie zwierzak i zaczął zbierać kawałki kija z ziemi. Opuściłam miecz i usiadłam z powrotem na krześle.

-----

- Narnijczycy? To wy nie wyginęliście- spytał się chłopak i oparł się o ścianę za nim. Patrzyłam na gościa i miałam ochotę wbić mu miecz w klatkę piersiową.

- Przepraszamy serdecznie- powiedziałam i spojrzałam na Nikabrika, który tylko kiwną głową.

- Nie po prosu... myślałem- powiedział chłopak i popatrzył na mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji, więc odwróciłam wzrok.

- A tak właściwie to skąd tyle o nas wiesz- odezwał się karzeł. Spuściłam wzrok i zobaczyłam biały róg. Wyciągnęłam rękę, aby chwycić przedmiot, ale ostatecznie zrezygnowałam.

- Z legend- odpowiedział gość i podszedł bliżej kominka.

- Zupa gotowa- przerwał nam borsuk i położył miskę na stole.

- Od kiedy prowadzisz miły kącik dla telmarskich żołnierzy- krzykną karzeł i uderzył ręką o stół.

- Nie jestem żołnierzem- przerwał mu ciemnowłosy- jestem książę Kaspian- oznajmił chłopak- dziesiąty.

- To co ty tu robisz- spytałam i spojrzałam na Kaspiana pytającym wzrokiem.

- Ratuje głowę- oznajmił chłopak i dodał- przepraszam, ale nie mam ochoty teraz o tym rozmawiać- dodał ciemnowłosy i ruszył w stronę wyjścia. Po drodze chwycił za zbroje i założył na siebie. Chwycił też za miecz i płaszcz.

- Zaraz nie możesz teraz odejść- przerwał mu czynność borsuk, a chłopak odwrócił się w naszą stronę- przecież miałeś nasz ocalić- powiedział zwierzak i dodał jeszcze- nie wiesz co to jest za róg- wtedy ja podniosłam się i podeszłam do borsuka. Chciałam mu coś powiedzieć, ale ten dalej kontynuował- ponoć to magiczny instrument, który przywołuje do siebie starych władców Narnii, a ty zadąłeś w niego, więc...

******

Szliśmy głębiej w las, a raczej śledziliśmy Kaspiana. Nagle chłopak chciał odwrócić się, a my wszyscy ukryliśmy się za drzewami. Zaśmiałam się, bo wiedziałam, że mnie widać za drzewem, nie to co Nikabrik lub Truflogon.

- Ale ja was słyszę- powiedział książę i jednak odwrócił się w naszą stronę- i wcale cię nie widzę Glor- dodał chłopak i uśmiechną się. Wyszłam zza drzewa i spiorunowałam go spojrzeniem.

- Czy ty sugerujesz, że jestem gruba- zapytałam chłopaka i zrobiłam złą minę. Ciemnowłosy zaśmiał się i powiedział krótkie "NIE". Pokręciłam głową i zaczęłam iść na przód. Borsuk i karzeł również wyszli zza drzew.

Opowieści z Narnii: Książę Kaspian i GloriettaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz