Dwa tygodnie po tym na wpół nieudanym balu zaprosiła do siebie Adelajdę na cały tydzień, żeby nie musiała siedzieć sama w domu.
Matka przyjaciółki wyjechała gdzieś w sprawie służbowej. Dziewczyna mówi jednak, że jej rodzicielka pojechałam na spotkanie z nowym partnerem. Natomiast ojciec Adi nie interesuje się nią. Pięć lat temu zostawił rodzinę dla jakieś młodsze dziewczyny.
Dla tego też zaproponowałam jej nocowanie u mnie aby nie odczuła braku rodziców.
- Podoba mi się ten kolor.- Powiedziałam wyciągając rękę z pomalowanymi na fioletowo paznokciami.
- Mhm.- Moją towarzyszka zagryzła dolną wargę. Znałam ten gest.- Mogę cię o coś zapytać?
Pokiwałam głową.
- Czy demony mają dzieci?
- Jasne.- Zaskoczyła mnie swoim pytaniem. Podniosłam wzrok na dziewczynę, która strasznie pobladła.- Czemu pytasz?
- No wiesz z ciekawości.- Podniosłam jedną brew. Ona na serio myśli, że jej uwierzę.- No dobra! Przespałam się z Damianem! Zadowolona?
Zatkało mnie.
- A więc tym się martwisz. Spokojnie nie zajdziesz w ciążę jeśli o to ci chodzi.
- Skąd wiesz? Miesiączka mi się spóźnia.- Dodała szeptem.
Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Demony zostały...- Musiałam poszukać odpowiedniego słowa.- Przeklęte. Nie mogą mieć dzieci ze śmiertelnikami. Przynajmniej mężczyźni. Nie wiem jak pod tym względem stoją kobiety...
Sięgnęłam po pędzelek i zanurzyłam go w lakierze, a potem przejechałam nim po paznokciu u stopy.
- Colin i Bree są razem?- Zapytała przyjaciółka zmieniając temat.
- Nie wiem Adelajdo.- Zachichotałam.- A co zazdrosna?
- Nie! Jestem tylko ciekawa czy im się udało.
Czekając aż wyschną nam paznokcie rozmawiałyśmy o zwyczajnych rzeczach, aby zabić czas. Potem zeszłyśmy na dół.
Od razu skierowała się do kuchni gdzie z szafki wyciągnęłam dwie paczki popcornu, a następnie przespałam do ogromnej miski. Nalałam jeszcze soku do szklanek i postawiłam na tacy. Poszłam do salonu. Odstawiłam to wszystko na mały stolik przy kanapie, a potem podeszłam do telewizora by włączyć film pod tytułem "Nerve". Usiadłam obok przyjaciółki pod kocem. Wzięłam do ręki miskę i skupiłam się na filmie.
~***~
Obudziłem się gwałtownie. Pod stopami czułam miękką trawę zamiast narzuty. Rozejrzałam się. Byłam w zaświatach. Tylko z tą różnicą, że nie było tu nic. Zero dusz przechadzających się i śmierci, nie ma ani jednego domu. Tylko trawa i rzeka. Podeszłam i przejrzałam się w tafli wody. Oczy rozszerzyły mi się ze zdziwienia. Po obu stronach ramion wyrastały mi ogromne, czarne skrzydła. Odwróciłam się i z ulgą stwierdziłam, że nic nie mam. Dotknęłam wody aby rozmyć straszne odbicie. W tym samym czasie oślepiło mnie ciemne światło. Zakryłam oczy ręką. Kiedy odsłoniłam je, moje otoczenie zmieniło się na szarą pustkę. Unosiłam się w nicości wymachując ogromnymi skrzydłami. Zaczęłam panikować do momentu aż usłyszałam czyjś głos. Wydawało się, że szepcze mi do ucha, a zarazem krzyczy, że dobiega zewsząd naraz.
~ Luno chodź do mnie.- Szeptał.
- Nie!- Zaczęłam protestować.
~ W głębi serca dobrze wiesz, że jesteś demonem. Nie walcz z naturą.
- Nie jestem!
~ W końcu sama to przyznasz.
Otworzyłam oczy. Na powrót byłam u siebie w domu na miękkiej kanapie.
Rozejrzałam się po pokoju. Obok mnie leżała Adelajda na, którą telewizor rzucał błękitną poświatę. Drżącą rękom sięgnęłam po pilota i włączyłam urządzenie. Przetarłam spoconą twarz i sięgnęłam po szklankę z nieruszonym sokiem. Za jednym razem wypiłam całą zawartość naczynia.
Przerażona zwinęłam się w kulkę. Wszystko to robi się coraz dziwniejsze. Czyżby Damian wtedy na balu nie mówił o sobie tylko o mnie jednak. To niby ja miałabym być tą osobą, która nie pasuje do reszty?
Samotna łza spłynęła mi po policzku.
_____________________________________ Pozdrawiam wszystkich tych, którzy właśnie zaczęli ferie (tak jak ja) i tych, którzy ich już nie mają.
😉

CZYTASZ
Córka Śmierci
FantasyLuna to na wpół człowiek, na wpół śmierć. Dziewczyna przeprowadza się do małego miasteczka, do babci aby uciec przed przeznaczeniem i chodź na chwilę być normalną. Szybko jednak się przekonuje, że jest to niemożliwe. Na każdym kroku zderza się ze śc...