Rozwalona na łóżku czytałam książkę. Mój spokój przerwał dźwięk przychodzącego SMS-a.
Colin: Zadzwoń!!
Odszukałam zakładkę, usiadłam wygodniej i wybrałam numer chłopaka.
- Co tak długo!!
- Ja też się cieszę, że cię słyszę Colinie. Od twojego SMS-a minęła dopiero minut. - Oznajmiłam patrząc na zegarek.- Co się dzieje?
- Umówiłem się z Bree. Do tej pory nie przyszła.- Wytłumaczył.
- Spokojnie. Zapewne się spóźni, albo nie może znaleźć miejsca spotkania. Panikujesz.
- Nic nie rozumiesz. Ona miała pojawić się tu cztery godziny temu.
- Och, może zapomniała...
- Daj spokój!! Nie miałaś z nią kontaktu?
- Nie przykro mi.- Bree nie posiada komurki i tylko ja mogę się z nią skontaktować.
- Dobra, ale to jeszcze nie jest takie dziwne.- Kontynuował Colin.- Pomyślałem, że może Adelajda w takim razie może będzie miała ochotę się przejść, ale jej matka powiedziała, że jej nie ma, i że jej nie widziała od rana.
- Panikujesz.- Powturzyłam.
- Przyjdź, proszę.- W jego głosie dało się wyczuć nutę niepokoju.
- Dobrze.
Chłopak rozłączył się, a ja poszłam się przebrać. Kiedy byłam już gotowa i miałam wychodzić przyszła mi do głowy pewna myśl. Przecież Colin nie powiedział mi gdzie mamy się spotkać. Na szczęście mam coś takiego jak portal do swojej dyspozycji, a on zawsze wie gdzie ktoś się znajduje. Machnęłam ręką i już byłam na miejscu.
- Jestem.- Szepnęłam do ucha przyjaciela, a on przerażony podskoczył. Odwrucił się i odetchnął z ulgą. - To co robimy?
- Wejdziemy do pokoju Adelajdy i poszperamy trochę.
- Jej mama nam pozwoli grzebać nam w jej rzeczach?- Zaciekawiłam się.
- Nie ma jej.
- Włamiemy się!- Tego się po nim nie spodziewałam.
- Ciii. Nie do końca. Patrz czy nikt nie idzie.
Rozejrzał się i podszedł do drzwi. Wyciągnął z kieszeni coś i zaczął przy nich majstrować. Po dwuch minutach mogliśmy spokojnie wejść do środka.
- Czy wiesz, że mogłam użyć swoich mocy?- Zapytałam.
- I dopiero teraz mi to mówisz?
Wzruszyłam ramionami i już wchodziłam po schodach na piętro.
Pokój przyjaciółki był mały. Łóżko stojące pod ścianą było zaścielone, a rzeczy na biurku były równo ułożone. Nic niezwykłego nie rzucało się w oczy.
- Spójrz na to.- Odwruciłam się do Colina, który stał przy biurku. Podeszłam zaciekawiona i wtedy dopiero zauwarzyłam małą karteczkę. Podniosłam ją.
Dnia 4 kwietnia o godzinie 7:03 Adelajda została porwana, gdzie przebywa w chwili obecnej w świecie demonów. Jeżeli osoba, która to czyta chce ją jeszcze zobaczyć żywą - to przede wszystkim jest skierowane do Ciebie Luna. Przyjdź na wymianę, wiesz gdzie. Nic więcej nie musisz wiedzieć, na razie.
- Ten ktoś się nie podpisał.- Szepnęłam.
- Czemu porywacz podał dzień i godzinę porwania?- Zapytał chłopak zaglądając mi przez ramię. Zignorowałam pytanie, a przyjaciel nie czekał dłużej na odpowiedź.- No cóż ewidentnie ktoś cię zna i masz coś co mu jest potrzebne.- Milczałam.- Co robimy?
CZYTASZ
Córka Śmierci
FantasíaLuna to na wpół człowiek, na wpół śmierć. Dziewczyna przeprowadza się do małego miasteczka, do babci aby uciec przed przeznaczeniem i chodź na chwilę być normalną. Szybko jednak się przekonuje, że jest to niemożliwe. Na każdym kroku zderza się ze śc...