Niemal wbiegłam do domu i szybko pozbyłam się trampek z moich stóp. Miałam tysiąc myśli w głowie, stwierdziłam, że od razu powiem o zaistniałej sytuacji rodzicom. Kiedyś prosili mnie, żebym mówiła im o takich rzeczach. Weszłam do kuchni i usiadłam na krześle na przeciwko mamy.
-Sophie wpadnie dzisiaj nocować. - powiedziałam na rozpoczęcie rozmowy. Mama zwróciła swój wzrok z nad gazety i uśmiechnęła się.
-Jasne, nie ma sprawy. Czuję się jakbym miała druga córkę.- zaśmiała się. To prawda Soph bywała u nas często.- Coś się stało? - zapytała, zorientowała się po mojej minie.
-Nie chcę wyjść na panikarę. - westchnęłam i przeczesałam włosy ręką.
-Nie wyjdziesz kochanie, powiedz co się stało. - odłożyła gazetę i całkowicie skupiła się na mnie.
-No bo, ktoś za mną szedł...
-Tom!-krzyknęłam na cały dom.
-Co chcesz kobieto?-westchnął wchodząc do kuchni.
-Rose ktoś śledził.-powiedziała przerażona i popatrzyła na swojego męża jakoś porozumiewawczo.
-Cholera.-warknął i usiadł obok mnie. - Nic ci się nie stało? Zaczepił cię? Gonił? -dopytywał.
-Nie, tyko za mną szedł, wiedział gdzie mieszkam, chyba chciał mnie tylko przestraszyć. - wzruszyłam ramionami. -Przepraszam, że zawracam wam głowę.
-Nie zawracasz, bardzo dobrze, że nas informujesz. - powiedziała Alice.
-Wynajmiemy ci ochroniarza.- stwierdził tata i wstał od stołu, popatrzyłam na niego wielkimi oczami.
-Nie ma opcji.-wstałam zaraz za nim. - Nie chcę żeby ktoś za mną łaził.
-Nie masz wyboru.-odpowiedział.
-Ale tato!-jęknęłam.
-Koniec tematu.-uciął surowo, a ja na niego popatrzyłam z zawodem.
-Świetnie.- powiedziałam i wyszłam z kuchni. Udałam się prosto do mojego pokoju, gdzie rzuciłam się na łóżko.
~*~
-Będziesz miała swojego ochroniarza?-zapiszczała Soph a ja przewróciłam oczami. Oczywiście, że musiałam jej powiedzieć, była moją przyjaciółką. Pokiwałam głową dosyć niechętnie. Poradziłabym sobie sama, w końcu chodziłam na samoobronę półtora roku. - Ale super! Zazdroszczę ci!
-Nie ma czego uwierz. - westchnęłam i sięgnęłam po kolejnego żelka. Mieliśmy typowy babski wieczór z mnóstwem jedzenia, bo mój tata próbował załagodzić sytuację.
-Dziewczynki zamówić wam pizzę? - o tym właśnie mówię. Tom pojawił się w moich drzwiach z telefonem z ręce i niewinnym uśmiechem.
-Ja pizzy nie odmawiam. - zaśmiała się Soph a ja się uśmiechnęłam.
-Czyli ta co zawsze? - upewnił się a ja pokiwałam głową. Przez żołądek do serca? Tak to jego metoda.
-Jeśli tak dalej pójdzie będę gruba jak szafa.- westchnęła moja przyjaciółka i sięgnęła po kolejne ciastko. Zaśmiałam się, ale wcale nie byłam lepsza.
Byłyśmy już przebrane w nasze onesie, ja byłam Tygryskiem a Soph Puchatkiem, kupiłyśmy sobie je na ostatnie święta z myślą o takich nocowaniach. Pizza leżała na stoliku a my szukałyśmy jakiegoś filmu do obejrzenia. Miałyśmy wrażenie, że obejrzałyśmy naprawdę wszystkie filmy, dlatego stwierdziłyśmy, że znajdziemy jakiś serial, włączyłyśmy The 100 i zaczęłyśmy oglądać odcinek za odcinkiem.
CZYTASZ
Polarize || j.b
FanfictionWiedziała, że każdy krok sprawia, że jest bliżej niebezpieczeństwa. Mimo to nie zrezygnowała, wiedziała, że cokolwiek tam zobaczy wyjdzie jej na dobre. Koniec kłamstw, koniec naiwności, na niektóre sprawy. Nie spodziewała się, jak bardzo jej życie s...