Następnego dnia, jak codziennie wstałam wcześnie rano do szkoły. Wykonałam wszystkie poranne czynności i zabierając torbę z pokoju, zbiegłam po schodach na parter. Weszłam do kuchni bez słowa, mimo że siedział tam Justin. Byłam na niego zła i coraz bardziej zirytowana całą tą sytuacją.
- Cześć Rose. - powiedział, ale ja nie zareagowałam. - Rose? - podeszłam do lodówki i z rozmachem ją otworzyłam, a potem zamknęłam, kiedy zobaczyłam, że nie ma nic ciekawego do jedzenia. Poczułam szarpnięcie za ramię i stanęłam twarzą w twarz z Justinem. - Możesz przestać mnie ignorować? - zapytał zdenerwowany. Jednak ja nic nie powiedziałam i wyszłam z kuchni, nie miałam zamiaru jechać z chłopakiem autem, co powodowało, ze musiałam wcześniej wyjść, żeby dotrzeć do szkoły na czas.
- Cześć Niall. - powiedziałam i uśmiechnęłam się, kiedy minęłam zaspanego chłopaka w salonie.
- Hej Rose. - uśmiechnął się i wszedł do łazienki.
Zaczęłam ubierać buty, kiedy w korytarzu pojawił się Justin.
- Poczekaj, jeszcze nie jestem ubrany, zawiozę cię. - popatrzyłam na niego bez słowa i zarzuciłam torebkę na ramię wychodząc z domu. - Rose do cholery! - usłyszałam za sobą krzyk i usłyszałam jak chłopak za mną biegnie. Dogonił mnie, kiedy byłam już przy furtce. Szarpnął mnie za ramię, dużo mocniej niż w kuchni, przez co syknęłam pod nosem.
- Zostaw mnie. - warknęłam i wyszarpałam rękę.
- Powiedz mi co się stało. - poprosił i nerwowo przeczesał palcami włosy.
- To ty mi powiedz, co się stało! Te tajemnice, zniknięcie rodziców. Nie wierzę, że wyjechali w delegację, nie jestem taka głupia. - krzyknęłam i chwyciłam za klamkę w bramce.
- Rose posłuchaj mnie. - powiedział spokojnie i ułożył dłonie na moich ramionach. - To wszystko dla twojego bezpieczeństwa, twoi rodzice musieli na chwilę zniknąć. - powiedział powoli.
- Czyli jednak mnie okłamałeś, świetnie! - krzyknęłam i zrzuciłam jego ręce z ramion,
- Rose? Coś nie tak? - usłyszałam głos po drugiej stronie bramy. Zobaczyłam tam Matta, siedzącego w aucie.
- Nie, wszystko w porządku. - powiedziałam do niego.
- Podwieźć cię? - zapytał i wyszedł z pojazdu.
- Nie musisz się fatygować, ja ją zawiozę. - warknął Justin i złapał mnie za rękę.
- A właśnie, że nie. - mruknęłam do niego i odwróciłam się do Matta. - Chętnie się z tobą zabiorę. - powiedziałam wesoło do chłopaka i wyrwałam rękę z uścisku szatyna.
- To zapraszam. - uśmiechnął się i otworzył mi drzwi do samochodu.
- Rose. - powiedział ostrzegająco Jus, a ja wyszłam przez furtkę. Przywitałam się z chłopakiem i wsiadłam do jego auta. Chwilę później byliśmy w drodze do szkoły.
~*~
- Rose coś się stało? - zapytała mnie Sophie, kiedy byłyśmy na stołówce. Dzisiaj wyjątkowo nic nie wzięłam do jedzenia.
- Nie nic. - uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam stukać palcami o blat stolika.
- Widzę, że coś jest nie tak. - powiedziała zirytowana i zostawiła w spokoju swoją sałatkę.
- Mówię, że jest okej. - upierałam się. - Przepraszam, ale muszę iść do biblioteki. - powiedziałam, żeby uniknąć tematu i wstałam od stolika.
- Do biblioteki? Naprawdę Rosie, na tyle cię stać? - krzyknęła przyjaciółka, zwracając na nas uwagę innych uczniów. Przewróciłam oczami i wyszłam ze stołówki. Zamykając od niej drzwi, wpadłam na kogoś.
CZYTASZ
Polarize || j.b
FanfictionWiedziała, że każdy krok sprawia, że jest bliżej niebezpieczeństwa. Mimo to nie zrezygnowała, wiedziała, że cokolwiek tam zobaczy wyjdzie jej na dobre. Koniec kłamstw, koniec naiwności, na niektóre sprawy. Nie spodziewała się, jak bardzo jej życie s...