Nie ma za co córeczko
Lily po zjedzeniu śniadania upewniła się że wszystko ma w kufrze. Po dokładnym obejrzeniu wszystkich zakamarków stwierdziła że jest gotowa. Po chwili stała już ubrana i gotowa pomimo iż była 9:30. Nie chciała się spóźnić.
30 minut później...
-Mamo boję się. - powiedziała że strachem wymalowanym na twarzy.
-Nie ma czego leć już - odpowiedziała Pani Evans.
Po chwili Lily widziała już błyszczący Expres Londyn - Hogwart.
Zapatrzona szła i wpadła na jakiegoś chłopaka. Był to James, ten z Pokątnęj.
-O to znowu ty Evans- stwierdził uśmiechając się szeroko.
-A to ty Potter.
-Tak to ja.
Lily już od dłuższego czasu przyglądała się pewnej osobie.
-Hej- przywitała się Lily z czarnowłosą dziewczynką.
-Cześć, jak masz na imię? - zapytała niebieskooka
-Jestem Lily, Lily Evans, a ty?
Dorcas, Dorcas Meadowes.
-Idziemy do pociągu? - spytała rudowłosa.
-Pewnie.-odpowiedziała szatynka.
Po chwili znalazły tam prawie wolny przedział. Siedziały tam dwie osoby: szczupła Brunetka, i pulchna Blondynka.
-Jak macie na imię? - spytały jednocześnie.
-Ann, Ann Williams. - powiedziała brunetka
-Marlena, Marlena McKinnion.
-Jak wam minęły wakacje? - spytała Ann
-U mnie fajnie, byłam z rodzicami w Paryżu- odpowiedziała Marlena
- Ja byłam w Grecji - powiedziała Dorcas.
-Widać opalona jesteś- zaśmiała się Lily wiem fajowy ten żarcik ale taki ze mnie dowcipniś
-A jak tobie minęły wakacje? - zainteresowała się Marlena.
-Ja siedziałam w domu, jestem z rodziny mugoli - odparła Evansówna
-Ja też! - ucieszyła się Ann.
-Piątka - zaśmiała się ruda
-Ja jestem czystej krwi - powiedziała Dorcas
-A ja półkrwi- wyznała Marlena
Na tego typu rozmowach minęła im podróż.
-Pirszoroczni, Pirszoroczni do mnie- zawołał ktoś kto Lily wydawał się za duży.
-Jak masz na imię?-zainteresował się przedział Lily.
-Rubeus, Rubeus Hagrid, ale mówcie Hagrid.-powiedział Rubeus
Lily wraz z innymi dziećmi z pierwszego roku popłynęła łódkami do okazałego zamku. Wszyscy przyglądali mu się z zachwytem.
Wszyscy pierwszoroczni oczywiście. Lily była w łódce z Jamesem, Syriuszem, Dorcas i Ann. Najmniej podobało jej się towarzystwo Jamesa Bowiem on wydarł się na cały Londyn: Evans, umówisz się że mną? Takiego upokorzenia nie przeżyła jeszcze przez jedenaście lat.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
. 370 słów
I jak? Wiem dawno mnie nie było. Rozdzial był krótki ale chciałam poświęcić tylko jeden na podróż i pierwsze, z miliona Evans, umówisz się ze mną?
Do następnego papa
Wasza lilkaevans-
CZYTASZ
Lily I Huncwoci [Jily]
FanficHogwart. Coś nadzwyczajnego samo w sobie. Jednak...czy można uczynić go jeszcze bardziej nieprzewidywalnym? Okazuje się że tak, a dokonują tego Huncwoci. Czwórka największych rozrabiaków, którzy mieli już wszelkie możliwe szlabany. Były ciekawe. Raz...