#2 Co Się Dzieje Z Siostrą? I Pokątna

385 27 11
                                    

Petunia...?
Gdy siostra Lilyanne usłyszała treść listu zatkało ją, i wyszła, a po drodze rzuciła:
-Nie mam już siostry!
Lilka biła się z myślami, o co chodzi jej siostrze?- myślała, ale przecież to tylko jedna kłótnia kiedyśjuż tak było. Np. Gdy poznała Severusa.
-Mamo, tato jestem czarownicą.
-Bardzo się cieszymy kochanie!-odpowiedzieli z wymuszonymi uśmiechami

Po śniadaniu panna Evans postanowiła wybrać się na Pokątną po księgi różdżkę i inne. Wiedziała wszystko o sklepach szatach, o błędnym rycerzu. To wszystko powiedział jej Sev.  Dotarła do Dziurawego Kotła, a po chwili była już na Pokątnej.  Była zachwycona dosłownie wszystkim. Szła i niewiadomo jak, wpadła na pewnego 11 letniego  chłopca.   Miał kruczoczarne włosy,  czekoladowe oczy i wogóle ładny był.
-Nic Ci się nie stało?-zapytał brązowooki.
-Nie wszystko dobrze, dzięki.
-Jestem James Potter, a ty?
-Lily Evans.
-James choć już! - zawołała jego mama.
-Już idę. - odparł bez entuzjazmu James.
Lily właśnie weszła do sklepów z różdżkami u niejakiego Ollivandera.
-Dzień dobry- przywitała się  nieśmiało Evans
- Och, dzień dobry, odpowiedział na oko 90 letni staruszek.
-Szukam różdżki.
-Spróbuj tej. 
Wzięła różdżkę do ręki i machnęła nią.
-Dziesięć i ćwierć cala, wierzba, bardzo elegancka, znakomita do rzucania uroków.
-Wow.
-7 galeonów.
- Dowidzenia.
Następnie, udała się do Esów i Floresów po księgi.
-Dzień dobry. - przywitała się nieśmiało Lil.
-Ach witaj. Hogwart?
-Tak.
Sprzedawca zniknął,  jednak po chwili wrócił z wszystkimi księgami.
-25 galeonów.
Pożegnała się i poszła. Zamierzała teraz w stronę sklepu madame Maklin po szaty. Po przywitaniu się powiedziała że idzie do Hogwartu i czy są tutaj takie szaty. Kupiła je i wyszła. Zostały jej tylko składniki eliksirówi kociołek.Udała się do apteki. Tam były potrzebne rzeczy. Pozostała tylko Sowa. Kupiła sobie śnieżno- białą. Obładowana paczkami udała się do domu.  To był najszczęśliwszy dzień w jej 11 letnim życiu.
Tymczasem w domu państwa Evans...
-Jane, to nie jest dziwne? Przecież twoją prababcię podejrzewano o czary. Skoro Lily to czemu nie Petunia, hmm?-pytał Pan Androus Evans
-And, nie wiem. Jednak to źle,  Petunia obraziła się na Lily. Jest szansa że się pogodzą, jednak bardzo mała. Moja prababcia i jej siostra też się pokłóciły, o dokładnie to samo. Nie wiem, ja...-Jednak Jane nie dokończyła gdyż do domu wróciła Lily.
____________________________________________________________________
Hej.  Jak myślicie drugi wyszedł mi lepiej?  Piszcie śmiało błędy chętnie dowiem się co robię nie tak, do zobaczenia! (chyba do napisania XDDDDDDDDDDDDDDD)
Wasza lilkaevans buziakiiiii

Ciekawe czy kiedyś bd miała 100 gwiazdek ach te marzenia.
Polecajcie znajomym jeśli się podoba gwiazdkujcie i komujcie
Czekam na obs i duży odzew z waszej strony jeżeli macie jakieś pytania zadawajcie je a ja chętnie odpowiem dobra już idę pa xDddd (430 słów )

Lily I Huncwoci [Jily]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz