Takiego upokorzenia nie przeżyła jeszcze w swoim 11 letnim życiu
Każdy, dosłownie każdy, spojrzał się na Lily. Jej policzki przybrały kolor czerwony.-Potter! Mógłbyś się zamknąć?! - wykrzyczała
-Dobrze Liluś.
-Tylko nie Liluś!
-Przepraszam kochanie.
-Kochanie tym bardziej nie!
Reszta z trudem opanowała śmiech. Gdy dopłynęli do zamku pewna surowo wyglądająca czarownica powiedziała: Nazywam się profesor McGonagall. Za chwilę zostaniecie przydzieleni do swoich domów, które na czas nauki w Hogwarcie będą zastępować wam rodziny. A teraz zapraszam na Ceremonię Przydziału. Uczniowie pierwszego roku szli w milczeniu przez Wielką Salę. Zatrzymali się przed niewielkim stołkiem, na którym spoczywał zużyty kapelusz.
-A oto Tiara Przydziału- oznajmiła surowym głosem McGonagall- ten kogo wyczytam podchodzi ja wtedy założę mu Tiarę Przydziału. Po chwili dało się słyszeć piosenkę tiary:
Może nie jestem śliczna,
Może i łach ze mnie stary,
Lecz choćbyś świat przeszukał,
Tak mądrej nie znajdziesz tiary.
Możecie mieć meloniki,
Możecie nosić panamy,
Lecz jam jest Tiara Losu,
Co jeszcze nie jest zbadany.
Choćbyś swą głowę schował
Pod pachę albo w piasek
I tak poznam, kim jesteś,
Bo dla mnie nie ma masek.
Śmiało dzielna młodzieży,
Na głowy mnie wkładajcie,
A ja wam zaraz powiem,
Gdzie odtąd zamieszkacie.
Może w Gryffindorze,
Gdzie kwitnie męstwa cnota,
Gdzie króluje odwaga
I do wyczynów ochota.
A może w Hufflepuffie,
Gdzie sami prawi mieszkają,
Gdzie wierni i sprawiedliwi
Hogwartu szkoły są chwałą.
A może w Ravenclavie
Zamieszkać wam wypadnie,
Tam płonie lampa wiedzy,
Tam mędrcem będziesz snadanie.
A jeśli chcecie zdobyć
Druhów gotowych na wiele,
To czeka Was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele.
Więc bez lęku, do dzieła!
Na głowy mnie wkładajcie,
Jam jestem Myśląca Tiara,
Los wam wyznaczę na starcie!
Cała sala rozbrzmiała oklaskami i okrzykami, kiedy Tiara skończyła swój śpiew. Potem skłoniła się przed każdym z czterech stołów i ponownie znieruchomiała.
-Dorcas Meadowes!
Hmmm gdzie by cię tu przydzielić dużo odwagi tak, może... Gryffindor
Gryfoni zawiwatowali
-Ann Williams!
Nie ma się co zastanawiać w ogień byś skoczyła za przyjacielem. Gryffindor!
-Marlena McKinnon
Może Ravenclav? Nie, nie ślizgońska przebiegłość hmm wszystko jasne Gryffindor!
-Lily Evans- drżącym krokiem podeszła
Inteligencja rodem z Ravenclavu, Sam Salazar by zazdrościł przebiegłości, lojalna jak sama Helga, ale dominuje u Ciebie odwaga a zatem...
Gryffindor!
Potem byli James Potter, Remus Lupin, Peter Pettigrew i Syriusz Black. Wszyscy trafili do Gryffindoru co dziwne Black też.
Teraz przemawia Dumbledore.
-Dzieci wiem że jesteście głodni po co macie słuchać gadania jakiegoś starucha. Smacznego! Półmiski napełniły się jedzeniem.
Lil była zdziwiona taką przemową. Razem z wszystkimi zaczęła jeść. Jedzenie było przepyszne. Kurczaki, budynie. Wszystko. A sufit? Nie zostawał z tyłu. Wyglądał jak prawdziwe niebo. Po skończonej uczcie przemówiła profesor McGonagall.
-A teraz prefekci domów od prowadzą pierwszorocznych do dormitoriów.
- Gryfoni! Gryfoni szybciej proszę. -zawołał prefekt Gryffindoru Tom Adams.- Ja jestem Tom Adams. Jestem prefektem Gryffindoru, a także kapitanem drużyny quidditcha. ( dop.aut jak to się pisze? xD)
Gdy stanęli pod portretem Grubej Damy, Lily powiedziała do Dorcas, Ann i Marleny:
-Wow.
-Super- odpowiedziała Dorcas.
-Hasło to-z zamyślenia wyrwał je głos Toma- Bananowy Banan (XD)
Dziewczyny zajęły wspólne dormitorium. Zaczęła się walką na łóżka. Lily miała obok okna. Zaraz po jej lewej byla Dorcas. Na następnych dwóch Łóżkach leżała Ann i Marlena. Wszystkie dziewczęta śmiały się w najlepsze. Nie wiedziały że naprzeciwko nich dzieje się to samo. James zajął łóżko po środku. Po jego prawej Syriusz, a po lewej Remus. Na lewo od Remusa leżał Peter. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi i zmęczeni zarazem. Dlatego też udali się spać. Następnego dnia rano na śniadaniu w Wielkiej Sali otrzymali plany lekcji. Chyba były ok. Nie wiedziała.
Poniedziałek:
1. Eliksiry ze Slytherinem.
2. Latanie na miotłach.
3. Transmutacja
4. Historia magii z Hufflepuffem.
5. Zaklęcia z Ravenclavem.
Obiad
6. Obrona przed Czarną Magią.
Wtorek
1. Transmutacja.
2. Opieka nad magicznymi stworzeniami.
3. Zielarstwo
4. Wróżbiarstwo z Slytherinem.
5. Zaklęcia
Obiad
6. Obrona przed Czarną Magią
Środa
1. Latanie
2. Historia Magii
3. Zaklęcia
4. Eliksiry
5.Eliksiry
Czwartek
1. Transmutacja
2. Transmutacja
3. Historia Magii
4. Historia Magii
Piątek
1. Wróżbiarstwo
2. Zaklęcia
3. Zaklęcia
4. Transmutacja
5. Opieka nad magicznymi stworzeniami
Obiad
6. Latanie z Hufflepuffem
- Nie tak źle- stwierdziła Marlena - no może oprócz lekcji z Slytherinem i eliksirami tak to ok.
- Chodźcie bo spoźnimy się na eliksiry-zauważyła Lily.
- No to idziemy- odpowiedział James, który od jakiegoś czasu przysłuchiwał się tej rozmowie.
Lily i reszta za radą rudej udali się na eliksiry.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
- Panno Evans! Czy słucha mnie pani?!- zaskrzeczała profesor Edgecombe NAZWISKO PROFESORKI Z KSIĄŻKI BELLI TRUMAN JAMES I LILY MIŁOŚĆ NA WIEKI. Minus pięć punktów dla Gryffindoru!
- Przecież ja słuchałam!-oburzyła się Lily.
- Minus 20 punktów dla Gryffindoru za pyskowanie do nauczyciela! Poza tym szlaban na tydzień! Staw się dzisiaj o 18 w moim gabinecie!
___________~~~~~~_______________
Kilka godzin później Lily była u Edgecombe.
- Masz posortować te składniki.
- Ale to trudne!- protestowała.
- W takim razie... Crucio! Jutro ta sama pora -powiedziała nauczycielka eliksirów.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Lily wróciła do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Gdy miała wchodzić na schody zemdlała. Ktoś ja złapał. Dalej już nic nie pamiętała.
Obudziła się w skrzydle szpitalnym. Wszystko ja bolało. Gdy zdołała otworzyć oczy Dorcas od razu się zerwała. Pani Pormfey przyszła do Lily i spytała czy wszystko dobrze. Odpowiedziała że tak. Pielęgniarka dała jej jakiś eliksir. Po tym opowiedziała wszystko Dorcas pomijając Cruciatus. Poszła do dormitorium ponieważ jak twierdZiła Poppy to tylko omdlenie. Weszła razem z Dorcas do PW a tam przywitał ją JAMES. Ale czym? O jesteś już Evans. Umówisz się ze mną?
Lily od razu pobiegła płacząc do dormitorium a słowami za nim tam weszła było:
- Nie chcę cię znać Potter!!
~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Podobał się rozdział? Tak na zachętę. Mój rekord słowny! 940 słowa !
Brawo ja! I ten Cruciatus. Nie mogłam się powstrzymać
Lilkaevans
Do 1 stycznia!
CZYTASZ
Lily I Huncwoci [Jily]
FanfictionHogwart. Coś nadzwyczajnego samo w sobie. Jednak...czy można uczynić go jeszcze bardziej nieprzewidywalnym? Okazuje się że tak, a dokonują tego Huncwoci. Czwórka największych rozrabiaków, którzy mieli już wszelkie możliwe szlabany. Były ciekawe. Raz...