5 LAT PÓŹNIEJ
W poniedziałek:
W tym roku szkolnym nowym nauczycielem eliksirów był Horacy. Chyba od Edgecombe nie będzie gorszy nikt. Dzisiaj miała mieć swoją pierwszą lekcję z zastępcą Elerny. Poszła do lochów razem z Dorcas, Ann, i Marleną.
Profesor miał na oko 50 lat. Wyglądał przyjaźnie.
-Dzień dobry, nazywam się Horacy Slughorn. Będę w tym roku nauczał was eliksirów. Dowiecie się jak uwarzyć szczęście, oprzeć się śmierci i kogoś w sobie rozkochać. Jesteście już na piątym roku więc powinniście byli mieć już Amortencję. To ją dzisiaj będziemy ważyć. Komu się uda, dostanie buteleczkę Felix Felicis. Bardzo trudno go uwarzyć. Daje szczęście każdemu kto go spożyje, lecz bez przesady, ponieważ zbyt duża ilość może doprowadzić do bezmyślności. Nie można spożywać go przed jakimi kolwiek testami i zawodami sportowymi. Instrukcje są w książkach na stronie 66. Zaczynamy!Lily pracowała ze swoją najlepszą przyjaciółką Dorcas Meadowes. Evans była dobra z eliksirów. Gdy skończyła, czuła pergamin, zapach książek oraz.. perfumy Potter'a? Bardzo sie tym zdziwiła. Przecież to ten arogancki Potter, ten zapatrzony w siebie dupek. Cały czas czochra sobie te włosy, żeby wyglądać jakby dopiero co zszedł z tej miotły. Podsumowując, nienawidziła go.
Po eliksirach mieli obronę przed czarną magią, którą prowadziła profesor Marley.
- Dzisiaj będziemy wyczarowywać patronusy. Jest to bardzo trudne, niewielu najlepszym czarodziejom się udało, ale ćwiczenie czyni mistrza. Czy ktoś mi powie, jak wyczarować patronusa, i do czego?
Ręka Lily wystrzeliła w górę.
-Tak panno Evans?- zapytała profesorka. -Do wyczarowania patronusa, potrzeba najszczęśliwszego wspomnienia. Jest to rodzaj bariery, między dementorem, a jego ofiarą.
-Zgadza się panno Evans, 10 punktów dla Gryffindoru. Przywołajcie swoje najszczęśliwsze wspomnienie, i wypowiedzcie formułę: Expecto Patronum.-EXPECTO PATRONUM! - dało się słyszeć w klasie. Niewielu udało się wyczarować, srebrną mgiełkę. Byli to: Lily Evans, James Potter, Dorcas Meadowes, i Syriusz Black.
-W ramach pracy domowej macie ćwiczyć to co dzisiaj na lekcji. Dowidzenia.
Potem mieli jeszcze transmutację i zaklęcia.
-Nauczyciele chyba myślą że SUM-y są jutro- narzekała Meadowes, a Ann i Marlena jej wtórowały.
-Chyba nie jest tak źle -próbowała je przekonać Lily.
-Jest źle- zawołały razem
-Może chodźmy na błonia, hmm? -zaproponowała nieśmiało Mar.
-Dobry pomysł- tym razem odezwała się Ann.
Podeszły pod tak zwane drzewo Huncwotów. Jednakże one nie uważały ich za kogoś lepszego i tam siadały.
-Hej, Evans um...-zapytał Rogaty
-Nie- odpowiedziała- jesteś zapatrzonyn w siebie kretynem i idiotą, nienawidzę Cię-wykrzyczała nie wiedząc jak bardzo go tym rani.
Jednak on nie dał tego po sobie poznać.
-Tak? A ty? Zwykła kujonka. Może umów się z Binnsem? On do Ciebie pasuje. Tak samo nudny. N. U. D. N. Y - odgryzł się James.
-Więc to o mnie myślisz? Nudna i w dodatku szlama, co? - starała się nie płakać. - Lepiej odejdź, bo Cię zarażę!
-N-nie to, chciałem powiedzieć. - starał się ratować sytuację James.
-Nie powiedziałeś, choć pomyślałeś. - po tych słowach, szybkim krokiem, ale nie biegiem, opuściła Błonia.
-Potter, zchrzaniłeś.- powiedziała Dor i pobiegła za Lily.
-Dokładnie to. - podpięła się pod wypowiedź przyjaciółki Marlena, i uczyniła to samo co Meadowes.
-Poti, tak to jej NIE poderwiesz. - zripostowała Ann podkreślając NIE, i udała się w ,,pościg'' za Evans.
MYŚLI JAMES'A
Przez myśl mi nawet nie przeszło, żeby nazwać ją szlamą.
Mogłem się opanować, ale nie. Mądry James Charles Rogacz Potter, musiał się odgryźć. Mogłeś siedzieć cicho, frajerze. Przez Ciebie płacze, a miała się śmiać że, Binns to by się z goblinem umówił. Jednak nie wszystko poszło po mojej myśli.
---------—---------------
564 słowa
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że nie był tak nudny jak inne, i że lepiej się go czytało. Możecie krytykować. Nie napiszę czegoś w stylu: Nie podoba się, to nie czytaj. Chętnie dowiem się co wam siebie podobało, a czego raczej nie powtarzać.
Lilkaevans
PS. podoba się nowa okładka?
Piosenka w mediach to inspiracja do tego rozdziału.
CZYTASZ
Lily I Huncwoci [Jily]
FanfictionHogwart. Coś nadzwyczajnego samo w sobie. Jednak...czy można uczynić go jeszcze bardziej nieprzewidywalnym? Okazuje się że tak, a dokonują tego Huncwoci. Czwórka największych rozrabiaków, którzy mieli już wszelkie możliwe szlabany. Były ciekawe. Raz...