#8

185 14 1
                                    

Po burzliwych dyskusjach czy Jack Krukon jest idiotą czy idiotą *powtórzenie specjalnie* poszły spać.
Rano
Lily obudziła się w bardzo dobrym humorze. Do głowy wpadł jej szatański plan. Podeszła do łóżka Dorcas Meadowes i szepnęła Aquamenti
-LILY!-wydarła się Meadowes.
-Co?- odpowiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
-To!-krzyknęła i zaczęła łaskotać rudowłosą.
-Nie, nie błagam! Nie!- prosiła Evans.
-Zemsta jest słodka Lily - odpowiedziała Dorcas.
Swoimi śmiechami obudziły resztę, z czego ,, reszta" nie była zadowolona.
-Dobra ubierajcie się, za 10 minut widzę  was w wspólnym!- krzyknęła w progu drzwi Ruda.
-Dobra, dobra.- odpowiedziała Marlena.
Dziewczyny po dziesięciu minutach wychodziły z wspólnego.
-Na Merlina!-krzyknęła krztusząc się Lily.
-Co?!-odkrzyknęły razem.
-Mamy Dzisiaj Obronę Przed Czarną Magią, a ja nie ćwiczyłam patronusa!
-Och straszne- zakpiła Ann.
-No straszne,  założyłam się z Potterem i Blackiem że go wyczaruję! A jak nie to... Mam się z nim umówić... chciałam zaprotestować ale Gryfońska część się odezwała i się zgodziłam, bo powiedział że jak przegra to... ubierze się w szpilki, miniówkę, i się pomaluje, a potem zaśpiewa tyko biedronka nie ma ogonka. Nie mogłam sobie odpuścić.
-To go wyczaruj?- powiedziała Marlena, jakby tłumaczyła dziecku że dwa plus dwa to cztery.
-W tym rzecz że nie umiem.
-Trudno się mówi, najwyżej się z nim umówisz- odpowiedziała Dorcas
Na OPCM
-No Lily, na trzy cztery?-zagadnął James.
-Taa na trzy cztery...
-3, 2, 1
-Expecto Patronum!...
----------
No wiem Polsat jestem... Ale! To nie moja wina. No dobra moja.
  Likaevans

Lily I Huncwoci [Jily]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz