Rozdział 4

20 5 5
                                    

  Spojrzałam na zegarek. Trzynasta. Zaraz powinien tu być. Wczoraj na spacerze wymieniliśmy się numerami telefonów i już od rana sms-owaliśmy do siebie. 

- Muszę złożyć półkę, a bez niego sobie, chyba nie pora... - moje marudzenie przerwał dzwonek do drzwi.- Hej Rin - powiedziałam z uśmiechem zapraszając chłopaka do środka. 

- Jak obiecałem, tak jestem 

- A ja obiecałam pizzę i będzie, jak tylko pomożesz mi złożyć szafkę na moje skarby. Muszę gdzieś zmieścić te trzy kartony - spojrzał na mnie- Chcesz herbatę? Mam ananasową.

- Tak 

***

 - No i teraz najlepsza część dzisiejszego dnia - wskazałam na pudła za nami - Układanie mang! - zawołałam radośnie 

- Czy nie sądzisz, że taka szafeczka jest za mała na to wszystko? - spytał Rin wyciągając mangi. Czarna szafa ze szklanymi drzwiami w tym momencie naprawdę wydała mi się za mała. 

- Raczej nie, choć ostatnio dokupiłam części limitowane... - złapałam chłopaka za rękę i pobiegłam w kierunku drzwi. 

- Gdzie idziemy? - zapytał

- Do sklepu z szafami! 

***

 - Teraz na pewno zmieścisz wszystko - powiedział Rin, po złożeniu drugiej takiej samej szafy sięgającej od połowy ściany do sufitu. 

*** 

- Ale to jest piękne - powiedziałam szczęśliwa, wpatrując się w moją kolekcje mang 

- Ja chcę pizze - mruknął 

*** 

Siedziałam obok niego i jedliśmy zamówioną pizzę. Dalej w to nie wierzę. Przez cały czas zastanawiałam się, czy znów go spotkam, a w tej chwili siedzi obok. 

- Dziękuję - uśmiechnęłam się delikatnie 

- Obiecałem, że pomogę - mruknął 

- Ale, ja... dziękuję za to, że jesteś obok mnie. Znów. - spojrzał na mnie, a ja czułam, jak oblewam się rumieńcem. Odstawiłam na stół swój kubek z herbatą. 

- Będę zawszę - objął mnie jedną ręką, drugą skierował moją twarz w swoją stronę i spojrzał mi prosto w oczy. Jego twarz była coraz bliżej mojej. Poczułam jak delikatnie dotyka moich warg swoimi, jakby się bał, że mu ucieknę, lecz ja pragnęłam tej chwili, odkąd zobaczyłam go wczoraj na zawodach. Pocałunek z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny, a ja czułam jakby któraś część mnie, której szukałam przez siedem lat wróciła. Zatopiłam palce w jego włosach. 

- Kocham cię - szepnął między pocałunkami. Myślałam, że moje serce zaraz wyskoczy z klatki piersiowej. 

***

 Leżałam pod nim na kanapie w salonie. Nie robiliśmy nic prócz patrzenia sobie w oczy. Jeden błahy gest wystarczył. Chcieliśmy czuć tylko obecność drugiej osoby. 

***

 Obudziłam się.

 Leżałam na sofie i zastanawiałam się, czy to co przydarzyło się wczoraj przyśniło mi się, lecz gdy weszłam do kuchni i zobaczyłam kawę w dzbanku i przyklejoną karteczkę „Musiałem wyjść wcześniej" wiedziałam, że to mi się nie przyśniło.

 On naprawdę czuje to samo co ja.  

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak więc rozdziały będą pojawiały się we wtorki i piątki. 

ps. Polecam Perfekt-kołysanka dla nieznajomej <3



Free! Razem jesteśmy wolniWhere stories live. Discover now