2

10.5K 467 133
                                    

Gdy wychodziłem z sali usłyszałem głos najwiekszego idioty:
- Ty zdrajco!
- Czego chcesz wieprzlej? - spytałem
- Uspokój się - starała się go uspokoić szlama.
- No szlamo nie powstrzymuj go chętnie posłucham co ma mi do powiedzenia - powiedziałem z diabelskim uśmiechem
- A-ale H-harry -  próbowała powiedzieć próbując powstrzymać 'smutek' i 'łzy' które były udawane.
- Jak sie do niej odzywasz ty przeklęty zdrajco?! - krzyczał wieprz.
- Ja zdrajcą?!  To wy się odemnie odwracaliście. Potem cały wracaliście i udawaliście przyjaciół jak gdyby nigdy nic - powiedziałem nie wzruszony.
- Zamknij sie Śmierciożerco! - wrzasnął na cały korytarz
- Ooo patrzcie teraz jestem śmierciożercą - powiedziałem udając wzruszenie.
- Pożałujesz tego Potter - powiedział przytulając Hermionę która się nie odzywała.
- Grozisz mi? - spytałem z jawną kpiną
- Tak - powiedział 'walecznie'.
- I co uderzysz mnie drętwotą - spytałem, a Draco i Blaise zaczeli się głośno śmiać. Rudy zrobił się czerwony ze złości
- Ty - wskazał na mnie różdżka
- Ja? - spytałem udając zakłopotanie
- Tak ty.
- Co? - spytałem znudzony tą rozmową również wyciągając różdżkę i bawiąc się nią w dłoni
- Expeliarmus - powiedział a ja jednym ruchem ręki odbiłem zaklęcie. Ujrzałem sporą publiczność wokół nas. Wszyscy patrzyli zszokowani niektórzy nawet przerażeni.
- J-jak ty t-to? - spytał zszokowany Ron
- A tak to - powiedziałem, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Drętwota - powiedział lecz ja go ubiegłem i powiedzialem
- Depulso - zaklęcie odrzuciło go przez cały korytarz na ścianę. Na szczęście korytarz był długi więc zadałem mu więcej bólu. Hermiona natychmiast zaczęła biec do swojego kochasia.
- Wow, to było super- powiedział Draco
- Dzięki idziemy do lochów ? - spytałem
- Jasne - odparli jednocześnie.

Po chwili znaleźliśmy się w lochach pod obrazem Salazara Slytherina.
- Tępienie Szlam - powiedział Blaise
- Fajne hasło - powiedziałem i w trójkę sie zaśmialiśmy. Weszliśmy do środka spojrzenie wszystkich spoczęło na mnie
- Wiem, że jestem super przystojny, ale bez przesady - powiedzialem z kpiną.
- Potter co się z tobą stało? - spytała Pansy.
- Mała metamorfoza - powiedziałem uśmiechając się.
- Dobra chodź już - powiedział Draco
Po chwili znaleźliśmy się w naszych komnatach, które były o wiele lepsze od tych ubogich w Gryffindorze. Była  ona conajmniej trzy razy większa od tej z domu lwa. Dominowała tu zieleń, czerń oraz złote dodatki.
- Nieźle - powiedziałem.
- No przecież arystokraci muszą mieć najlepsze warunki - powiedział Draco udając, że odrzuca włosy. Zaczęliśmy się śmiać. Weszłem do łazienki. Znajdowały się w niej prysznic, wanna, jacuzzi co mnie bardzo zdziwiło.
- Jacuzzi? - spytałem
- Tak nienawidzimy szlam i mugoli, ale to jest ósmy cud swiata - powiedział Blaise. Mieszkaliśmy razem w trójkę w pokoju. Łóżka były ogromne. Postanowiłem zejść do Komnaty Tajemnic.
- Chłopacy idę się przejść. Wrócę wieczorem.
Nie czekając na ich odpowiedź wyszłem szybko z dromitorium i popędziłem do łazienki prefektów. Gdy już tam byłem podeszłem do umywalki z charakterystycznym wężem i wysyczalem:
- Otwórz się - po chwili usłyszałem szuranie. Ujrzałem dziurę. Wyczarowalem schody, które po chwili zniknęły. Gdy już byłem w środku ujrzałem bazyliszka, który żył. Wskrzesiłem go w tamtym roku.
- Witaj Harry - wysyczał
- Witaj Bazyliszku cieszę się, że cię widzę - powiedziałem
- Ja również - wysyczał. Podeszłem do do ściany na której mieściła się twarz i wysyczałem
- Ujawnij się - po chwili ukazały mi się drzwi. Wszedłem przez nie do środka. Było tam biurko, łóżko i obszerma biblioteka z księgami czarnomagicznymi. Wszystko to jest z czasów Salazara Slytherina. Część książek jest również za czasów Toma Riddle który odkrył ten pokój. Ja natomiast odkryłem go rok temu przypadkiem podczas wskrzeszania bazyliszka. Wziąłem księgę o metamorfomagi i animagi. Trenuje przemianę w drugie zwierzę. Wybrałem smoka. Wielkość jest dowolna tak samo jak z wężem. Raz zmniejszył się do rozmiaru kieszonkowego.

Zamknąłem księgę i skupiłem się na przemianie w smoka. Po chwili poczułem dziwną lekkość. Otworzyłem oczy i zobaczyłem siebie w smoczej postaci. Spojrzałem w lustro byłem wielkości centaura. Miałem czarną skórę i zielone oczy. Spróbowałem powiększyć się. Poczułem jak rosne. Jednak chyba przesadziłem ponieważ urosłem tak dużo, że nie moge sie ruszyć. Przemieniłem się w swoją czlowieczą postać. Uśmiechnąłem się złowieszczo. Mój plan powoli staję się bliski spełnieniu. Już za niedługo się zemszczę. Na wszystkich. Za kłamstwa, oszczerstwa, a przede wszystkim za zniszczenie mi życia.

Zemsta | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz