11

6.1K 310 17
                                        

- Tak więc pan Potter został oskarżony o zabójstwo Angeli Hanck. Profesor Albus Dumbeldore złożył wniosek o niepoczytalność umysłową, działanie pod wpływem imperiusa  oraz... inne problemy psychiczne. Pańskim przedstawicielem jest Lucjusz Malfoy? -spytał Minister Magii Korneliusz Knott.

- Zgadza się - potwierdziłem.

- Czy zabił pan panienkę Angelinę?- spytał.

- Nie - zaprzeczyłem udając zdezorientowanie.

- Zapewniam iż mój klient niema nic wspólnego z tym nieszczęśliwym wypadkiem - powiedział chłodno Lucjusz.

- Dobrze. Dostaliśmy jednak niepokojące zgłoszenie iż niedobrze z panem. Co pan o tym myśli panie Potter?- spytał.

- Zaświadczam iż wszystko ze mną dobrze. Czuje się doskonale i niemam pojęcia skąd to oskarżenie ze strony dyrektora - powiedziałem udając smutek.

- Też sądzę że to zgłoszenie to jakiś absurd! Pan Potter wygląda na zdrowego i nic nie wskazuje żeby tak nie było!- powiedział oburzony minister.

- Pewnie to przez tą imprezę. Zdjęcia były robione z zaskoczenia - powiedziałem będąc na skraju 'płaczu'

- Tak więc pan Harry James Potter zostaje uniewinniony!

***

- Nieźle pan gra panie Potter - odparł Lucjusz.

- Lata paraktyki. I mówmy sobie po imieniu - powiedziałem.

- Dobrze Harry. Musze już iść. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Do zobaczenia - powiedział i prędko odszedł.

***

Ruszyłem do baru. Sączyłem kremowe piwo rozmyślając. Drops staje się niebezpieczny. Nadesłał na mnie Ministerstwo. Kto by pomyślał że posunie się do takiego czynu. Wiedziałem że jest podły ale żeby aż tak.

- Czemu nie był cie na lekcjach Harry? - spytał nagle Tom który usiadł przede mną.

- Ten Drops nasłał na mnie ministerstwo Tom. Rozumiesz?!- powiedziałem do niego.

- Że co?! Do takiego stopnia się posunął... Musimy go zlikwidować. Może ci coś zrobić Harry a ja na to nie pozwolę. Wystarczy to że musiałeś iść sam do Ministerstwa - powiedział zmartwiony.

- Nie byłem sam. Był ze mną Lucjusz - powiedziałem. Tom nagle cały się spiął. Jego szczęka się zacisnęła tak samo jak dłonie.

- Co robił tam Lucjusz? - spytał ostro co mocno mnie zdziwiło.

- Reprezentował mnie - powiedziałem.

- Coś jeszcze? -spytał unosząc brew.

- Nie. Czekaj... jesteś zazdrosny? -spytałem z uśmiechem.

- Co?! Tak. Nie ja. Ugh, tak jestem - powiedział zrezygnowany.

- O Lucjusza? -spytałem ze śmiechem.

- No co? Jesteś mój nie moge pozwolić by ktoś mi cie zabrał Harry - powiedział czule a ja zapewne zarumieniłem się.

- Um, okej. Co z tym Dropsem? - spytałem zmieniając temat.

- Jeszcze nie wiem. Robi się niebezpieczny. Zacznijmy spotykać się w Komancie Tajemnic. Jest tam jeden pokój z biblioteką. Tam możemy się spotykać. Obmyślimy plan i zobaczymy co i jak - powiedział chwytając mnie za dłoń.

- Dobrze możemy tak zrobić. Ten idiota powiedział,że działałem pod wpływem imperiusa i, że coś jest z moją psychiką - powiedziałem oburzony.

- Już nie miał czego wymyślić - mruknął Tom.

- Tak w ogóle.... Co ty tu robisz? -spytałem zaciekawiony.

- Miałem kilka spraw na Nokturnie. Wracałem do Hogwartu i cie zauważyłem. Myślę że powinniśmy wracać do Hogwartu. Za niedługo będzie przerwa świąteczna. Pojedziemy do Malfoy'a. Będziemy mieli więcej czasu dla siebie - powiedział zmysłowo, a mi się ciepło zrobiło.

- Um, tak tak - odparłem nerwowo a ten się zaśmiał.

- Wracajmy już. Myślę że za dużo tego piwa wypiłeś.

***

Skończyłem opowiadać przygode z ministerstwa Smokowi.

- Wiesz że u ciebie będę w święta? -spytałem Draco.

- Serio? Nie wiedziałem. Ojciec nic nie mówił. Miał przyjść tylko Voldemo... Ha! To pewnie ty jesteś tym gościem Czarnego Pana! - powiedział.

- Spostrzegawczy jesteś- powiedziałem i przewróciłem oczami z lekkim uśmiechem. Blondyn prychnął.

- Nie wywracaj na mnie oczami -powiedział.

- Zapomniałem. Przecież jesteś Malfoy'em! A tak w ogóle to gdzie Diabeł?

- Poszedł wyrywac jakąś Jessice czy coś - powiedział.

- Dawno nikogo nie wyrwaliśmy. Zero rozrywki - mówił zrozpaczony Draco.

- Jak masz problem w spodniach to idź do klubu i załtw sprawę. Przecież jesteś Malfoy'em. Twój urok działa na wszystkich - powiedziałem.

- Masz rację. Jestem boski i przystojny- powiedział przeczesując włosy.

- Uuu, sexy! -krzyknąłem ze śmiechem widząc jak stara się przybrać pozę.

- Rozpraszasz mnie Potter! - krzyknął.

- Nie obrażaj się skarbeńku! -zapiszczałem słodziaśnie.

- Fuu! Nie mów tak! Będziesz mi się śnić! -krzyknął słysząc mój ton.

- Ale, kochaneczku! Będziemy mieli upojną noc! Niema czasu na sen! -krzyknąłem w jego strone cmokając ustami i wysyłając mu całusy.

-  Masakra. Okres masz? - spytał ze śmiechem.

- Prędzej ty - prychnąłem i również się zaśmiałem.

Zemsta | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz