Kolejne dni były dość nudne. Znowu byliśmy gwiazdkami Hogwartu. Dziś jednak był przełom. Rita Skeeter przybyła do Hogwartu po to aby zrobić ze mną wywiad. Właśnie na nią czekam. Jeszcze się spóźnia. Dziwię się że Drops jej na to pozwolił.
- Witaj kochaneczku!- zaświergotała i usiadła przede mną.
- Witam - odparłem chłodno a uśmiech znikł z jej twarzy na chwilę. Niestety.
- A więc czy to prawda, że jesteś gejem?- spytała zaciekawiona.
- Pewnie dostanie pani premie za ten wywiad - prychnąłem - Tak. Jestem gejem.
Jej pióro szybko zaczęło zapisywać w notesie moje słowa.
- Och. A więc czy to prawda, że zacząłeś przyjaźnić się z twoimi odwiecznymi wrogami- Draco Malfoy'em i Blaise'm Zabini'm?
- Tak. Żałuję, że dopiero teraz dostrzegłem,że są świetnymi przyjaciółmi - powiedziałem spokojnie.
- Czy to oznacza, że przestaniesz chronić nasz świat i przejdziesz na stronę Sam - Wiesz - Kogo?- pytała dociekliwie. Jędza.
- Jesteście żałośni. Zakładacie, że jeśli jako niemowlak przez przypadek pokonałem Voldemorta to, że będę was ratował. Wy nawet nie kiwniecie palcem żeby coś robić. Ja też. Już nie będę was ratował. Może Dumbeldore to zrobi, ale ja nie - powiedziałem a Rita stała się blada jak ściana przy ostatnich słowach.
- Och, ależ kochanie! Przemyśl to! Zostawisz nasz świat na lodzie?! - krzyknęła.
- Zastanówmy się... Tak. Radzcie sobie sami. Nie stoję po niczyjej stronie. Narazie...- mruknął jednak to usłyszała.
- Narazie?- spytała dociekliwie.
- Następne pytanie.
- Dobrze. Czy masz partnera? Jeśli nie to czy masz kogoś na oku?
- Narazie nikogo nie nam. Chociaż po mojej głowie ktoś chodzi- w tej chwili na myśl przyszedł mi Tom. Cholera. Chyba coś do niego czuję.
- Uuu, czy możemy wiedzieć kto to?
- Nie - uciąłem krótko.
- Dobrze, więc dziękuję za wywiad kochaneczku! - powiedziała uradowana.
- Boże co za baba -westchnąłem i ruszyłem na lekcję.
***
Już następnego dnia wywiad był w proroku.
- Wow, szybka jest - powiedziałem do Smoka.
- No nieźle jej dogadałeś stary - Draco poklepał ręką po ramieniu.
- Byłem szczery - wzruszyłem ramionami popijając sok dyniowy.
- A w sprawie tego chłopaka - zaczął Blaise.
O nie. Tylko nie to.
- Czy chodziło o Toma?- spytał z tym swoim uśmiechem Draco.
- Nie. O świętą Kunegundę - warknąłem.
- Mieliśmy racje!- zapiszczeli podekscytowani jak nastolatki.
- Tylko ani słowa - powiedziałem patrząc na nich poważnie.
Pov. Tom.
Co?! Zakochał się w kimś?! On jest tylko mój! Muszę się dowiedzieć kto to jest. Nie może mieć nikogo innego. Jest mój a ja jego. Nie może mnie zdradzić. Obserwowałem go i nie zauważyłem żeby kogoś poznał. Chyba że... ta impreza! Pewnie kogoś poznał. Om chyba nie zrozumiał mojego przekazu. Nie możemy bez siebie żyć. Jeśli mnie zdradzi... To mnie... Skrzywdzi. On nie może tego zrobić! Nie! Nie! Na Merlina Tom! Uspokój sie! Popadasz w paranoję przez tego dzieciaka! Ale gdy go widzę z innymi chłopakami to mnie kurwica bierze! On jest mój! Kocham go a on mnie! Tylko on o tym niewie. Musze mu o tym powiedzieć. Musze przeprowadzić z nim poważna rozmowę.
Położyłem prorok na stół by nie wzbudzać podejrzeń. Przez reszte uczty obserwowałem mojego Harry'ego. Jest taki przystojny. Za każdym razem gdy go widzę to mam ochote go zerżnąć. Taka prawda. Ten chłopak zwrócił mi w głowie. Codziennie o nim myślę. Dostaję szału gdy widzę go z innymi. Ledwo co się powstrzuje gdy widze go z Draco i Blaisem. Wiem że to jego przyjaciele. Uzależniłem się od niego. Nawet nie zauważyłem kiedy. Nie mogę przestać o nim myśleć. Dzięki niemu wiem co oznacza miłość. Nigdy nikogo nie kochałem. Nie wiedziałem co to za uczucie. Śmieszyło mnie to. Dopiero gdy zakochałem się w Harry'm dowiedziałem się co to naprawde jest. Kocham go a on mnie. Już ja tego dopilnuje.
Postanowiłam napisać perspektywe Toma. Napiszcie czy wam się podoba. Proszę o gwiazdki.
CZYTASZ
Zemsta | Harry Potter
FanficZawód, gniew, chęć mordu. To coś co czuł Harry gdy poznał prawdę. Prawdę o przyjaźni. A raczej o kłamstwie na którym była ona oparta. Czy Harry'emu uda się zemścić? Jak potoczą się jego losy?