Pov. Harry.
Wracałem z kolacji sam. Draco i Blaise mieli szlabany u McGonagall. Gdy byłem już niedaleko lochów poczułem szarpnięcie. Zostałem wciągnięty do klasy i natychmiastowo przeciśnięty do ławki.
- Co do cholery? Tom co ty wyrabiasz?!- warknąłem wściekły widząc mężczyznę.
- Kto to?! Zabije go!- krzyczał. Zauwazyłem, że ma czerwone oczy co lekko mnie przeraziło.
- O kim ty gadasz do cholery?!- spytałem zdezorientowany.
- Kim jest ten chłopak który zaprząta twoje myśli?! - spytał. Zarumienilem się. Cholera! Przecież mu nie powiem, że chodziło mi o niego.
- Robiliście to?! - poczułem szarpnięcie w okoicach kołnierza.
- Co?! Odwaliło ci do końca?! Zresztą to nie twoja sprawa! - wykrzyczałem mu w twarz. Jego oczy zrobiły się ciemne. Kurwa.
- Czyli jednak! Zdradziłeś mnie! Jak mogłeś mi to zrobić! Pieprzyłeś się z nim! - krzyczał jakby zrozpaczony.
- Opanuj się! Z nikim nie spałem - powiedziałem już spokojniej.
- W wywiadzie powiedziałeś, że kogoś masz na oku. Harry... Proszę powiedz mi kto to - wręcz zabłagał.
- J-ja... - zająkałem się.
- Błagam. Nie chce Cię stracić. A tamtego śmiecia zabiję - wysyczał ze zlowieszczym uśmiechem.
- To jesteś ty Tom - westchnąłem i zacząłem obserwować wszystko tylko nie jego.
Poczułem jak mnie puścił.
- Co? - spytał tępo.
- To. Koniec rozmowy. Wychodzę- chciałem wstać i wyjść lecz ten zatrzymał mnie ręką.
- Chcesz powiedzieć, że podobam ci się?- spytał z nadzieją.
- Tak - dotarłem cicho.
- Wspaniale Harry!- krzyknał i mnie przytulił. Doszczętnie zaskoczony oddałem uścisk.
- Wreszcie będziemy razem skarbie! - powiedział uradowany. Tego się nie spodziewałem. - Przez tą więź musimy, być razem czy tego chcemy czy też nie. Kocham Cie Harry i zrobię wszystko żebyś pokochał mnie. - powiedział i niemal natychmiast pocałował mnie namiętnie, a ja niepewnie oddałem pocałunek.
Całowaliśmy się przez kilka minut. Oderwaliśmy się od siebie gdy poczułem, że brakuje mi powietrza.
- Lepiej już pójdę - powiedziałem lekko oszołomiony tym co się wydarzyło.
- Do zobaczenia Harry - powiedział zmysłowo Tom i jeszcze raz namiętnie mnie pocałował.
***
- Na prawdę?! Stary gratuluję - powiedział Draco i Blaise gdy im opowiedziałem co się wydarzyło w klasie.
- No nieźle się urzadziłeś - powiedzial Diabeł.
- Dajcie spokój. To jest... dziwne - westchnąłem.
- To co? Whisky na rozluźnienie?- spytał blondyn wyciągając butelkę trunku.
- Spoko - powiedziałem uśmiechem.
***
Standardowo rano był kac. Na szczęście dziś sobota.
- Znów kac - lamentował Blaise
- To nasz stały przyjaciel- odparłem.
- Idziemy dziś do Hogsmeade?- spytał Smok dopiero co budząc się.
- Dobra - powiedziałem i ukryłem twarz w poduszce.
- Chodźmy na obiad - powiedział Diabeł z grymasem na twarzy.
- Okej. Szybko jemy i wychodzimy. Jak pomyśle o tym chuku. W dodatku Dumbeldore będzie truł nam dupę - westchnąłem.
- Masz rację.
***
Weszliśmy do sali. Cała trójka byliśmy ubrani w kaptury. Kac był tak potworny, że myślałem że nie dojdę.
Już mieliśmy wychodzić po skonsumowaniu posiłków gdy poczułem za sobą obecność.
- Chłopcy do mojego gabinetu! Teraz!- Dumby atakuje.
- Mówiłem- wyszeptałem w ich stronę.
- Czuję, że rodzice dostaną listy.
***
-Kolejny dzień upiliście się chłopcy! Wasze ballady było słychać na dwa piętra. Zastanawiam się czy nie macie problemów z alkoholem - westchnął przecietając twarz.
- Szczerze to ja też się nad tym zastanawiałem - powiedziałem kpiną.
- Jesteście bezszczelni. Rodzice dostaną listy. Jako iż Harry niema rodziców, a z Dursleyami coś się stało to list w sprawie Harry'ego dostanie pan Malfoy. Jest wysoko ustawiony w Ministerstwie, więc myślę że was wyprostuje. - powiedział Drops. Zaskoczony otworzyłem oczy.
- Wow. Zaskoczenie -mruknąłem.
- Minus 50 punktów za takie zachowanie chłopcy. Możecie już iść - powiedział markotnie uważnie mnie obserwując. - Harry możesz zostać na chwilę - powiedział z tym swoim dobrotliwym uśmiechem.
Zostałem więc na miejscu.
- Harry Ci chłopcy mają na ciebie zły wpływ - zaczął lecz mu przerwalem.
- Że co?! - spytałem z kpiną i oburzeniem.
- Stałeś się bezszczelny. Dziwnie się zachowujesz i przez nich masz problemy z alkoholem. Może powinieneś iść do jakiegoś specjalisty z tym wszystkim - powiedział.
- Uważa pan, że jestem wariatem uzależnionym od alkoholu?- spytałem wściekle unosząc brwi.
- Nie to chciałem...
- Czyli tak? Chyba się panu w dupie poprzewracało!- krzyknąłem wściekły. Nie jestem wariatem!
- Dość! Koniec tych twoich wybryków! Nie mam innego wyjścia.
Do pomieszczenia weszli ludzie z ministerstwa.
- Pan Harry James Potter?- spytał jeden z nich.
- Został pan oskarżony o zabicie Angeli Hanck oraz inne oskarżenia o których powiemy przed sądem. Musimy Pana zabrać.
- Dobrze - zgodziłem się wiedząc iż sam wiele nie zdziałam.
Ide do sądu. Czyżbym miał wylądować w Azkabanie. Dropsowi się coś pomyliło.
![](https://img.wattpad.com/cover/87292172-288-k529253.jpg)
CZYTASZ
Zemsta | Harry Potter
Hayran KurguZawód, gniew, chęć mordu. To coś co czuł Harry gdy poznał prawdę. Prawdę o przyjaźni. A raczej o kłamstwie na którym była ona oparta. Czy Harry'emu uda się zemścić? Jak potoczą się jego losy?