7

7K 369 103
                                    


Tydzień minął jak z bicza strzelił. Oczywiście niemal codziennie kłóciłem się  z rudym.  Dziś Tom ma zacząć pracę. Szybko ruszyłem z Draco i Blaisem do Wielkiej Sali. Oczywiście spóźnieni.  Wszystkie pary oczu były skierowane na nas.  Szybko i z gracją ruszyliśmy do naszego stołu.  Czułem na sobie wzrok dziewczyn i chłopców.  Nasza trójka była jak zakazany owoc. To nie tak, że pieprzymy się jak popadnie lecz nie zaprzeczam, że lubimy się zabawiać jednak rzadko są to dziewczyny lub chłopcy z Hogwartu.

Usiadłem i skierowałem wzrok na Dropsa.

- A więc tak. Mamy nowego nauczyciela OPCM-u  jest  to Andrew  Wilde! Myśle, że przyjmiecie  go  ciepło - powiedział, a  po  chwili wstał Tom  jednak  w  innej  postaci. Był wysokim  blond  włosym  mężczyzną. Wygladalo na  lekko  umięśnionego. No  niepowiem  był przystojny  ale  wole  jego  poprzednią  wersje. Oczywiście wszystkie  dziewczyny  westchnęły  zauroczone  urodą  profesorka.

- A  więc to  jest on?- spytał Draco  który wiedział że Czarny  Pan ma tu  uczyć.

- Widocznie- wzruszyłem ramionami i  zacząłem jeść  nie mogąc znieść wzroku Toma na sobie.

***

Teraz  mamy  leckcje obrony  przed  czarną magią.  Usiadłem z  Draco  w  ostatniej  ławce. Po  chwili  usłyszeliśmy trzask  drzwi. Wszyscy  się obrócili. Profesor  dumnym  krokiem szedł przed  siebie. Stanął koło biurka  i  zaczął mówić:

- Witam  jestem profesor  Andrew  Wilde. Będę was  uczył  obrony  przed czarną magią. Może przedstawicie mi  się powiecie czym się interesujecie-  powiedział z  uśmiechem.

Po  chwili przyszedł czas na Draco.

- Jestem  Draco Malfoy. Interesuje  się dobrą zabawą, ognistą  whisky  i  dręczeniem  Weasley'a z Potterem- powiedział  i  się zaśmiał  widząc mine  Rona

- Jestem  Harry  Potter. Interesuję się tym  samym  co  kolega  czyli  dobra  zabawą i  ognistą  whisky  ewentualnie  Jack  Daniels - powiedziałem i  usiadłem.

- Nie  powinno  się dręczyć innych  chłopcy. A  więc otwórzcie podręczniki na  stronie 57 - powiedział po  chwili.

Własnie  skończyła się lekcja.

- Ciekawa  lekcja - powiedział blondyn

- Co  było w  niej  ciekawego? - spytałem unosząc brew

- To  że  Czarn... Profesor  patrzył  na  ciebie  cały  czas - powiedział i  poruszał  zabawnie brwiami.

- Zdawało ci się - odparłem

- Ma rację - powiedział Blaise

- Spadaj to nic nie znaczy - odpowiedziałem

- Zobaczymy - mruczeli obydwoje.

***

- Nudyyy - mruczał  Blaise

- Idziemy  do  klubu? Dawno  nigdzie  nie  wychodziliśmy - zaproponował Draco

- Okej - zgodził się

- To  zajebiście, ale  ja wybieram  miejsce. Zabawimy  się chłopcy.

- Znowu  zrobimy rozróbę Harry. -powiedzial Draco

- Idziemy tam,  gdzie  ostatnio?- spytałem

- Najlepszy klub ever. Mugole  jednak  coś umieją - powiedział  Zabini

***

Weszliśmy do  mugolskiego  klubu. Był to jeden z  dziwniejszych  klubów jednak  to  w  nim  mogłeś się zabawić. Był to klub  ze  striptizerkami  damskimi jak i  męskimi. Dużo czarodziei  tu  przychodzi, a  jeszcze więcej mugoli. To  tutaj  zatapiasz  smutki w  alkoholu.

Podeszliśmy do loży vipów. Zamówiliśmy pełno drinków i  shotów. Pamiętam jeszcze, że podeszli  do nas trzej przystojny mężczyźni.

***

- Kurwa - mruknąłem

- O boże - jęczał Draco, a Blaise wstał w tym momencie.

- Gdzie do  kurwy  jesteśmy  tym  razem?- spytałem rozbawiony. Ostatnio znaleźliśmy się w  Irlandi. Niewiem  jakim  cudem. Pewnie  nasza  teleportacja  po  alkoholu szwankuje.

- Cholera. Jakim  cudem  jesteśmy na  plaży?- spytał Zabini

Wstałem i  się rozejrzałem. Ujrzałem  jakiś  bar.

- Chodźmy do baru  zapytać- powiedziałem.

- Dzień dobry - zaczął Blaise

- Co  to za  miejsce? I która godzina jest? - spytałem

- A  dzień dobry! Co  to  za  miejsce? Karaiby  panowie! A godzina 10!-krzyknął radośnie.

- O  cholera - chwyciłem się za  głowe. Chyba  mam  jeszcze  dużo promili  we  krwi.

- Ale  dojebaliśmy.

- Trzy  piwa  proszę - powiedział Blaise.

- Dzięki - mruknąłem ubijając łyka- wiecie... Zachowujemy  się jak  alkoholicy. Pijemy  tak  że nie pamietamy kim  jesteśmy. Budzimy się na  drugim  krańcu świata. I ... Znów pijemy - powiedzialem idąc w  strone  brzegu.

- Masz  rację. Ale to my. Co  się dziwić- wzruszył ramionami  Draco.

- Cholera dziś piątek! Lekcje!- wykrzyknął  Diabeł.

- Jesteśmy pijani  widocznie  teleportacja szwankuje  po promilach. Ale  trudno chwyćcie  się mnie. Oby  nas  przeniosło do  dormitorium- powiedział Draco  ubijając łyk  piwa.

Po chwili poczułem szarpnięcie w  okolicy  pępka

Otworzyłem oczy. Znaleźliśmy się w Wielkiej Sali. Akurat była pora obiadowa. Ujrzałem wściekłe spojrzenia nauczycieli.

- Przybyłych chłopców zapraszam do mojego gabinetu. Bez piwa - powiedział zły Trzmiel.

Czuje że czeka nas niezła kłótnia.

Zemsta | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz