Tydzień minął jak z bicza strzelił. Oczywiście niemal codziennie kłóciłem się z rudym. Dziś Tom ma zacząć pracę. Szybko ruszyłem z Draco i Blaisem do Wielkiej Sali. Oczywiście spóźnieni. Wszystkie pary oczu były skierowane na nas. Szybko i z gracją ruszyliśmy do naszego stołu. Czułem na sobie wzrok dziewczyn i chłopców. Nasza trójka była jak zakazany owoc. To nie tak, że pieprzymy się jak popadnie lecz nie zaprzeczam, że lubimy się zabawiać jednak rzadko są to dziewczyny lub chłopcy z Hogwartu.Usiadłem i skierowałem wzrok na Dropsa.
- A więc tak. Mamy nowego nauczyciela OPCM-u jest to Andrew Wilde! Myśle, że przyjmiecie go ciepło - powiedział, a po chwili wstał Tom jednak w innej postaci. Był wysokim blond włosym mężczyzną. Wygladalo na lekko umięśnionego. No niepowiem był przystojny ale wole jego poprzednią wersje. Oczywiście wszystkie dziewczyny westchnęły zauroczone urodą profesorka.
- A więc to jest on?- spytał Draco który wiedział że Czarny Pan ma tu uczyć.
- Widocznie- wzruszyłem ramionami i zacząłem jeść nie mogąc znieść wzroku Toma na sobie.
***
Teraz mamy leckcje obrony przed czarną magią. Usiadłem z Draco w ostatniej ławce. Po chwili usłyszeliśmy trzask drzwi. Wszyscy się obrócili. Profesor dumnym krokiem szedł przed siebie. Stanął koło biurka i zaczął mówić:
- Witam jestem profesor Andrew Wilde. Będę was uczył obrony przed czarną magią. Może przedstawicie mi się powiecie czym się interesujecie- powiedział z uśmiechem.
Po chwili przyszedł czas na Draco.
- Jestem Draco Malfoy. Interesuje się dobrą zabawą, ognistą whisky i dręczeniem Weasley'a z Potterem- powiedział i się zaśmiał widząc mine Rona
- Jestem Harry Potter. Interesuję się tym samym co kolega czyli dobra zabawą i ognistą whisky ewentualnie Jack Daniels - powiedziałem i usiadłem.
- Nie powinno się dręczyć innych chłopcy. A więc otwórzcie podręczniki na stronie 57 - powiedział po chwili.
Własnie skończyła się lekcja.
- Ciekawa lekcja - powiedział blondyn
- Co było w niej ciekawego? - spytałem unosząc brew
- To że Czarn... Profesor patrzył na ciebie cały czas - powiedział i poruszał zabawnie brwiami.
- Zdawało ci się - odparłem
- Ma rację - powiedział Blaise
- Spadaj to nic nie znaczy - odpowiedziałem
- Zobaczymy - mruczeli obydwoje.
***
- Nudyyy - mruczał Blaise
- Idziemy do klubu? Dawno nigdzie nie wychodziliśmy - zaproponował Draco
- Okej - zgodził się
- To zajebiście, ale ja wybieram miejsce. Zabawimy się chłopcy.
- Znowu zrobimy rozróbę Harry. -powiedzial Draco
- Idziemy tam, gdzie ostatnio?- spytałem
- Najlepszy klub ever. Mugole jednak coś umieją - powiedział Zabini
***
Weszliśmy do mugolskiego klubu. Był to jeden z dziwniejszych klubów jednak to w nim mogłeś się zabawić. Był to klub ze striptizerkami damskimi jak i męskimi. Dużo czarodziei tu przychodzi, a jeszcze więcej mugoli. To tutaj zatapiasz smutki w alkoholu.
Podeszliśmy do loży vipów. Zamówiliśmy pełno drinków i shotów. Pamiętam jeszcze, że podeszli do nas trzej przystojny mężczyźni.
***
- Kurwa - mruknąłem
- O boże - jęczał Draco, a Blaise wstał w tym momencie.
- Gdzie do kurwy jesteśmy tym razem?- spytałem rozbawiony. Ostatnio znaleźliśmy się w Irlandi. Niewiem jakim cudem. Pewnie nasza teleportacja po alkoholu szwankuje.
- Cholera. Jakim cudem jesteśmy na plaży?- spytał Zabini
Wstałem i się rozejrzałem. Ujrzałem jakiś bar.
- Chodźmy do baru zapytać- powiedziałem.
- Dzień dobry - zaczął Blaise
- Co to za miejsce? I która godzina jest? - spytałem
- A dzień dobry! Co to za miejsce? Karaiby panowie! A godzina 10!-krzyknął radośnie.
- O cholera - chwyciłem się za głowe. Chyba mam jeszcze dużo promili we krwi.
- Ale dojebaliśmy.
- Trzy piwa proszę - powiedział Blaise.
- Dzięki - mruknąłem ubijając łyka- wiecie... Zachowujemy się jak alkoholicy. Pijemy tak że nie pamietamy kim jesteśmy. Budzimy się na drugim krańcu świata. I ... Znów pijemy - powiedzialem idąc w strone brzegu.
- Masz rację. Ale to my. Co się dziwić- wzruszył ramionami Draco.
- Cholera dziś piątek! Lekcje!- wykrzyknął Diabeł.
- Jesteśmy pijani widocznie teleportacja szwankuje po promilach. Ale trudno chwyćcie się mnie. Oby nas przeniosło do dormitorium- powiedział Draco ubijając łyk piwa.
Po chwili poczułem szarpnięcie w okolicy pępka
Otworzyłem oczy. Znaleźliśmy się w Wielkiej Sali. Akurat była pora obiadowa. Ujrzałem wściekłe spojrzenia nauczycieli.
- Przybyłych chłopców zapraszam do mojego gabinetu. Bez piwa - powiedział zły Trzmiel.
Czuje że czeka nas niezła kłótnia.
CZYTASZ
Zemsta | Harry Potter
FanfictionZawód, gniew, chęć mordu. To coś co czuł Harry gdy poznał prawdę. Prawdę o przyjaźni. A raczej o kłamstwie na którym była ona oparta. Czy Harry'emu uda się zemścić? Jak potoczą się jego losy?