W całej szkole wrzało po zabójstwie Angeli. Oczywiście większość myśli że to ja a szczególnie wieprzlej.
- Ty zabójco! Teraz niewinną dziewczyne zabijasz! Śmierciożerca! - krzyczy
- A nawet jeśli to co? Poskarżysz się tatusiowi? - spytałem z kpiną.
- Do Azkabanu pójdziesz! Zginiesz!
- Już prędzej ty! Haha - zaśmiałem się.
- Ty!
- Spadaj niemam czasu na takich kretynów! - powiedziałem i odeszłem. Jak on mnie irytuje.Po lekcjach poszłem do dormitorium. Na moim łóżku leżał list. Szybko lecz delikatnie go otworzyłem.
Drogi Harry,
Doszły mnie słuchy iż teraz jesteś tym 'złym'. Jestem ciekawy czemu w ciągu kilku tygodni tak się zmieniłeś. Proponuję ci spotkanie w Riddle Manor jutro o godzinie 18.
Lord Voldemort.
No niepowiem jestem zaskoczony tym listem. Niemam nic do stracenia, więc pójdę na to spotkanie. Jestem teraz bardziej doświadczony magicznie więc w razie problemów będę umiał się bronić.
Wczorajszy dzień minął mi spokojnie nie licząc przezwisk wieprzleja. Mimo tego iż jest wrzesień to nadal jest bardzo ciepło. Dziś od rana jest ponad trzydzieści stopni. Postanowilem ubrać się w krótkie spodenki i białą koszulkę. Weszłem pod kominek wziąłem troche proszku fiuu.
- Riddle Manor.
*****
Wylądowałem w obszernym salonie.
- Witaj Harry - usłyszałem i natychmiast się odwróciłem.
- O - tyle udało mi się wykrztusić. Voldemort albo raczej Tom Marvolo Riddle jest zajebiście przystojny.
- Zaskoczony? Postanowiłem powrócić do swojego starego ciała - powiedział z lekkim ... uśmiechem?
- Fajnie wreszcie masz nos. Ale po co chciałeś się zemną spotkać?- spytałem niecierpliwie
- Jesteś niecierpliwy. Widzę, że bardzo się zmieniłeś - powiedział lustrując moje ciało. Jego wzrok zatrzymał się dłużej na tatuażach. Gdy je ujrzał oblizał usta. Normalnie mi nogi zmiękły
- Um... Troszkę - odparłem po chwili.
- Zmieniłeś się.... Podobno jesteś w Slytherinie i nie jesteś już złotym chłopcem. Czy to prawda? - wyszeptał mi do ucha muskając je lekko.
- T-tak - wyjakałem zaskoczony, a ten uśmiechnął się. - Nie powinieneś mnie zabić?
- Nie. Moje plany uległy... Lekkiej zmianie. Od zawsze pragnąłem twojej śmierci. Postanowiłem poznać cię na wylot. Zacząłem cie obserwować. Zacząłem dostrzegać w tobie inne cechy - dokończył
- O czym ty mówisz?- spytałem zdezorientowany.
- Och, Harry. Obserwowałem to jak się zmieniasz. Jak stajesz się męski, poważny... Po prostu dorosły. Spodobało mi się obserwowanie ciebie. Powoli stało się to moją rutyną, życiem - mówił, a ja stałem zszokowany. - Ugh, przez ciebie zaniedbałem nawet obowiązki Czarnego Pana. Po prostu stałeś się moją małą obsesją Harry.
Gdy to powiedział myślałem, że zemdleje. To było cholernie dziwne. Poczułem się inaczej. Poczułem coś w rodzaju... Szczęścia? Niewiem.
- Umm, niewiem co powiedzieć. O co chodzi z tą obsesją?- spytałem
- Po prostu nie pozwole, by coś ci się stało. A resztą się nie martw - powiedział i wziął mnie w niedźwiedzi uścisk.
- Boże Tom. Naćpałeś się? - spytałem rozbawiony. - Jak masz mnie zamiar bronić i przed kim? Byłeś moim jedynym wrogiem
- Nieważne. Wiesz, że jesteśmy z sobą połączeni. Odczuwamy swoje uczucia. Na przykład wiem, że teraz jesteś zaskoczony lub gdy ty nie śpisz to ja też - powiedział i posadził mnie sobie na kolana
- Nie wiedziałem.
- Wiem. Dlatego ci to mówię. W szkole będę uczył od następnego tygodnia. A więc do zobaczenia Harry. Ja mam jeszcze kilka spraw do załatwienia kochanie - to ostatnie wyszeptał przez co przeszły mnie cholerne dreszcze.
- To narazie - powiedziałem i się teleportowałem.
![](https://img.wattpad.com/cover/87292172-288-k529253.jpg)
CZYTASZ
Zemsta | Harry Potter
FanficZawód, gniew, chęć mordu. To coś co czuł Harry gdy poznał prawdę. Prawdę o przyjaźni. A raczej o kłamstwie na którym była ona oparta. Czy Harry'emu uda się zemścić? Jak potoczą się jego losy?