Błękit nieba

2.3K 100 33
                                    

Paring: Sasuke x Naruto

Typ: shounen-ai

Ilość słów: 474

Popatrzyłeś na mnie swoimi błękitnymi oczami. Posłałeś mi uśmiech, ukazując delikatne dołeczki pasujące do lisich wąsków. Twoja smukła i opalona twarz patrzyła wprost na mnie, sprawiając, że czułem dziwne ukojenie.

Byłem po prostu spokojny. Tylko tyle. Czułem taki błogi spokój, który zdarza się raz w życiu. Uczucie podobne do śmierci. Moment, w którym nie czujesz dosłownie nic.

Oto jestem, przekonany o moim istnieniu, o tym, że tworzę nową historię Uchiha. Skąd mogę wiedzieć, jak wygląda śmierć? Jest ona bowiem największym błogosławieństwem, końcowym żywotem i nowym początkiem.

Byłem przekonany, że umierałem tysiąc razy i oto nadszedł tysiąc pierwszy raz, kiedy ty patrzyłeś na mnie błękitnymi oczami.

Milczeliśmy. I ty i ja. Tylko my, a może aż my. Byliśmy prawie jedyni na świecie. Prawie, ponieważ gdzieś tam, oddalony o tysiąc mil z pewnością ktoś na ciebie czeka. To takie smutne. Ta osoba zakłóca naszą ciszę i spokój.

Spojrzałeś w niebo, a ja podążyłem za tobą wzrokiem. Było przejrzyste, prawie bezchmurne. Nie było niebieskie ani granatowe. Gdybym miał określić barwę nieba, wybrałbym błękit.

Jest niemalże jak ty, Naruto. Gdziekolwiek nie pójdziesz, nieważne, jak daleko zdołasz uciec, wiesz, że na ciebie czeka. W porównaniu do zwykłego człowieka jest swego rodzaju bogiem. Przeważa pod względem wielkości i swojej potęgi. Bo nawet gdyby zwykły człowiek umarł, kilka osób zapłakałoby nad jego grobem, a po jakimś czasie zapomniałoby o nim. A gdyby niebo umarło, płakałby cały świat.

To twoja potęga, Naruto. Jesteś niebem.

Wiem, że, kiedy samotnym wieczorem spoglądam na nie, ty, gdzieś z ulubionego miejsca w Konoha także na nie spoglądasz. I to już tak, jakbyśmy byli razem.

Mówisz coś do mnie, ale ja nie rozumiem twoich słów. Przechodzą jakby obok mnie, każda pojedyncza litera. Cholera, chcę ich dotknąć, chcę ich okiełznać, ale nie potrafię. Nie mogę się ruszyć, jakby ktoś przykleił mnie do ziemi. Boli mnie głowa i boli mnie całe ciało. Nienawidzę tego uczucia bardziej od siebie. Ty wciąż patrzysz na mnie i uśmiechasz się beztrosko, nieświadom tego, że cię nie rozumiem.

Może tak właśnie jest. Ty mówisz do mnie, a ja cię nie słyszę. Nie to, że nie słucham, bo słucham uważnie. Po prostu nie słyszę.

Przytulasz mnie, a ja chcę płakać. Nigdy w życiu nie płakałem. Nie, to nie tak. Nie płakałem od tamtego dnia. Chcę cię odepchnąć, chcę odejść, ale nawet tego nie potrafię zrobić. Jesteś taki szczęśliwy. Czuję twoje przyjemne ciepło, czuję dziwną chakrę pochodzą od Kyuubiego, czuję ciebie, czuję powietrze, czuję dzień, czuję wszystko i nic. Ściskasz mnie coraz mocniej, a ja nie chcę, żebyś mnie puścił. Niech tak już będzie zawsze. Niech już zawsze będę w twoich ramionach, wdychał twój zapach i ocierał się o twoje blond włosy.

Budzę się.

Wciąż jestem dezerterem z Konohy, wciąż nie widziałem cię od kilku lat, wciąż uciekam przed wszystkim, wciąż cierpię tak, że to niszczy mnie i zabija. I jeszcze jedno. 

Wciąż cię kocham.

Kocham cię, Naruto.

OneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz