Część 14

5.7K 236 12
                                    

Pożegnałam się z chłopakiem i weszłam do mieszkania ale coś tu nie grało, nie wiedziałam co się dzieje... mój tato biegał, pakował różne rzeczy był cały zdenerwowany

- halooo tato co się stało? Zapytałam lekko zdenerwowana

- o natal dobrze że już jesteś chodź szybko... jedziemy.

- ale do kąd o co chodzi?

- zaraz ci wszystko wyjaśnię

Poszliśmy a raczej bieglismy do auta nie wiedziałam co się dzieję o co chodzi.. gdzie jest mama

. Przejechaliśmy już spory kawałek tata jechał szybko był zdenerwowany nic nie mówił

- tato mów w reszcie o co tu chodzi i gdzie jedziemy. Powiedziałam wkurzona

- natala posłuchaj... jak cię nie było twoja mama chciała abyś poszła jej do sklepu ale i było cię a ja nie mogłem więc poszła sama jakiś wariat jechał i przejechał ją na pasach. Nic więcej nie wiem jedziemy teraz do szpitala tam nam wszystko powiedzą.

Gdy skończył mówić nie wiedziałam co mam zrobić, łzy cisły mi się do oczu jak opętane. Mimo, że z mamą ciągle się kłócimy nie mamy dobrych kontaktów to jednak to jest moja mama i nie ważne jaka by była zawsze będę się o nią martwić. W ciszy dojechalismy do szpitala trochę się uspokoiłam, pielęgniarka wpóściła nas do mamy ale tylko na chwilę. gdy weszłam do sali znowu zaniosłam się płaczem nie wiedzialam co mam ze sobą zrobić, leżała tam na łóżku podpięta do kroplówki cała w sinikach głowa owinięta w bandaże. Usiadłam przy jej łóżku i prosiłam żeby się obudziła strasznie płakałam. Długo to nie trwało przyszedł lekarz i kazał nam wyjść bo muszą zrobić badania. Nie chciałam wychodzić ale tata wyprowadział mnie z sali, usiadłam na krześle cały czas płakałam nie wiedziałam co robić. Siedzieliśmy tak z 10 min potem wyszedł lekarz

- przykro mi ale pana żona jest w śpiączce. Powiedział lekarz do mojego taty

- c-co ale... kiedy się... wybudzi

Wiedziałam,że jest załamany, próbowałbyć silny i nie płakać, ale dobrze wiedziałam co teraz przeżywa.

- nie wiadomo nic nie jest pewne... lepiej aby państwo poszli nie ma sensu tu siedzieć i tak nie można wejść na sale

Po tych słowach odszedł cały czas płakałam, podszedł do mnie tata i kucnął przy mnie

- natala chodź musimy jechać. Mówił to ze łzami w oczach

- nie ja nie chcę jej zostawiać. Krzyknęłam

Po dłuższych namowach wyszłam ze szpitala. Usiadłam na tylnym siedzeniu ubrałam słuchawki które zawsze mam przy sobie i nie odzywając się minęła cała droga. W domu jak najszybciej weszłam do swojego pokoju zamknęłam drzwi na klucz i rzyciłam sie na łózko tata chciał abym je otworzyła, chciał ze mną porozmawiać ja nie chciałam w tamtym momęcie z nikim rozmawiać byłam zła na wszystko i wszystkich, a w szczególności na siebie gdybym została w domu na noc nic by się nie stało to była moja wina.

~~~~

 Dni mijały mama dalej się nie wybudziła minęły jakieś 2 tygodnie nie chodziłam do szkoły praktycznie nie wychodziłam ze swojego pokoju nic nie jadłam strasznie schudłam. Nie widziałam się również z devilem pisał do mnie dzwonił, przyjeżdżał jednak tata nawet go nie wpuszczał dobrze wiedział, że nie chcę się z nikim widzieć. Devil nie wiedział co się stało przyjeżdżał kilka razy dziennie ja nic. Chciałam być po prostu sama minął kolejny tydzień była środa. Zbuntowałam się napisałam w imieniu mamy zgodę na zrobienie sobie tatuaży. Wyszłam z pokoju gdy tata był w pracy. Wyszłam z domu dawno nie było mnie na dworze światło słoneczne nie docierało do mojego pokoju miałam zasłonięte okna zgaszone światła. Wsiadłam na motor i pojechałam do najlepszego studia devil też zawsze robił sobie tam tatuaże. Bez problemu mi zrobili cały dzień przesiedziałam w studiu. Zrobiłam sobie pół ręki od nadgarstka do łokcia troche bolało wiadomo... ale trudno miałam to gdzieś chciałam po prostu się odstresować. O 18 wróciłam do domu

- gdzie byłaś. Usłyszałam zmartwiony głos taty

- przewiedszyć się

- a co ty masz na ręce. Miała opatrunek bo wszystko musiało się zagoić i aby nie wdało się zakażenie.

- nic.. zobaczysz za kilka dni. Od razu nie czekając na odpowiedź poszłam do swojego pokoju i z niego nie wychodziłam. dostałam kolejnego sms-a od devila

** co się z tobą dzieje? ... martwie się o ciebie i tęsknie proszę odpisz mi **

Nie miałam ochoty mu odpisywać

** odpisz proszę martwie się o ciebie **

** nic mi nie jest.. daj mi na razie spokój **

W końcu mu odpisałam. Pisał do mnie, ale już mu nie odpisałam. Kolejne dni mijały żadnych wieści od lekarzy. W końcu zdjęłam opatrunki z ręki, tatuaże wyglądały super nie żałowałam tego. Wyszłam w końcu z pokoju gdy tato to zobaczył nic się nie odezwał spuścił tylko głowę wiedział że i tak nic już nie zdziała. Postanowiłam spodkać się z devilem. Zupełnie się zmieniłam zrobiłam sobie jeszcze kolczyka w wardze i w brwi mój styl był zupełnie inny byłam ubrana dość wyzywająco jeansowe spodenki z wysokim stanem, były takie,  że widać mi było pośladki, do tego krótka bluzka tak sięgająca trochę poniżej stanika, odkrywająca cały brzuch. Byłam chudsza niż wcześniej więc nie wstydziłam się tak ubierać. Założyłam kórtę skórzaną bo nie chciałam zmarznąć na motorze. Wsiadłam na motor i ruszyłam w stronę domu chłopaka.

*****************************************
Wiem, że jak pokazywałam jej zdjęcie to ona już miała tatuaże, ale na samym początku jeszcze nie miała, dopiero teraz ;) 

buntowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz