Część27 nie pożegnasz się?

4.3K 209 1
                                    

Wyszliśmy na małą polanę z jednej strony były krzaki, po między którymi można było przyjść, więc postanowiłyśmy tak tędy przejść, szłam pierwsza a za mną weronika, gdy miałam już wejść pomiędzy zarośla, coś zaczęło się tam ruszać i wybiegło Krzyknęłam

- o kurwa dzik... uciekaj. Krzyknęłam do weroniki po czym chciało mi się śmiać widząc uciekającą weronikę- Stój. Zawołałam

Dzik był tam na prawdę, ale uciekł w przeciwną stronę, dziewczyna podbiegła do mnie i złapała mnie za rękę bardzo mocno, postanowiłyśmy wrócić droga którą przyszłyśmy i nie pchać się więcej w tarapaty, ona cały czas ściskała moją rękę i obracała co dwa kroki czy na pewno go nie ma. Cały czas się z niej śmiałam strasznie zabawnie to wyglądało, chociaż ja też w pewnym momencie się wystraszyłam no halo kto by się nie wystraszył dzika, który wybiega z krzaków znajdujących się tusz przed tobą? Doszłyśmy do mostu zaczęłyśmy się śmiać z tego wszystkiego.

- i co mi teraz zrobisz głupi dziku? Krzyknęła na cały głos weronika nie mogłam wytrzymać ze śmiechu aż brzuch mnie zaczął boleć, poszłyśmy w stronę drogi cały czas się śmiejąc ludzie patrzyli na nas jak na kretynki. Było tak jak kiedyś czułam się tak jakby wszystkie moje problemy zniknęły, dobrze się bawiłam i wiedziałam, że nie stracę kontaktu z weroniką, a ona zawsze będzie ze mną. Szłyśmy cały czas śmiejąc się z wszystkiego, usłyszałyśmy warkot silnika, zatrzymał się przed nami jakiś dobrze zbudowany chłopak,nie poznałam motoru, nigdy go nie widziałam był cały czarny z dodatkami koloru żółtego jak się nie mylę był to harley, gdy zdjął kask od razu wiedziałam kto to, ale czego on chce? popsuć mi humor czy co ?

- cześć dziewczyny. Powiedział z uśmiechem od ucha do ucha

- czego chcesz... nie wyraziłam się jasno ostatnim razem?

- ej no spokojnie jeszcze nic przecież nie zrobiłem....a ty pewnie nie wiesz kim jestem? Zwrócił się do weroniki

- no nie za bardzo. Powiedziała obojętnie

- jestem Sebastian. Wyciągnął rękę w jej stronę

- weronika. Powiedziała i odwzajemniła gest

- dobra jeśli to wszystko to możesz już sobie jechać. Powiedziałam wkurzona jego obecnością. Miał się już odezwać ale spojrzał z tyłu za mnie i się kpiąco uśmiechnął, odwróciłam się, na motorach siedział Kuba z Aronem. Podeszłam do nich ciągnąc za sobą weronikę, od razu wsiadłam na motor devila.

- co on znowu chciał? Spytał diabeł głosem wypranym z uczuć

- nie wiem nie interesuje mnie to. Odpowiedziałam

- chodź wsiadaj. Powiedział Kuba do weroniki, ona patrzyła na mnie błagalnie wiem, że bała się jazdy na motorze i w ogóle szybkiej jazdy

- a mnie nie zabijesz? Powiedziała niby żartem, ale jednak było czuć w jej głosie powagę

- zobaczymy. Odpowiedział z wielkim bananem na twarzy. Niepewnie weszła na motor. Ruszyliśmy, zauważyłam że kierujemy się w stronę diabła domu. Po paru minutach już byliśmy Kuba pomógł jej zejść

- nigdy więcej na to nie wsiądę. Powiedziała... wszyscy zaczęliśmy się śmiać

- nie było tak źle. Powiedział Kuba

Weszliśmy do domu, widać że weronice się spodobał, poszłyśmy do mnie do pokoju bo wera chciała pożyczyć jakąś bluzkę, chłopaki zostali w salonie.

- fajny ten Kuba. Powiedziała w tedy kiedy ja stałam przy szafie

- przecież masz swojego

- no tak...

- ale..?

- ma on dziewczynę? Wyskoczyła z tym tak o po prostu...zaskoczyła mnie tym pytaniem

- nie... z resztą sama nie wiem, nie widziałam go jeszcze z żadną

- fajnie jak by nie miał.. Powiedziała rozmarzona

- weronika nie zapominaj się..

- no wiem wiem..

Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy, dałam jej tą bluzkę i zeszliśmy na dół do chłopaków, opowiedziałyśmy im o przygodzie z dzikiem, wszyscy się przy tym śmieliśmy. Siedzieliśmy dość długo była już dwudziesta i Kuba z weronika zaczęli się już zbierać. do domu.

** perspektywa weroniki **

Ale on jest ładny, spodobał mi się, wiem że mam chłopaka..ale to chyba nie to, nie chyba a raczej na pewno. Wyszliśmy z Kubą z mieszkania staliśmy przed domem, za bardzo nie wiedziałam jak wrócić do domu bo nie znała drogi, nigdy tu nie byłam, on chyba zobaczył moje zakłopotanie bo się uśmiechnął

- podwieźć cię? Zapytał z takim pięknym uśmiechem

- tym czymś... na pewno już na to nie wsiądę. Powiedziałam wskazując ręką na motor

- ej no nie daj się prosić... nic ci się nie stanie.

To było dziwne , albo mi się wydawało albo on z każdym słowem był coraz bliżej mnie, nie, nie wydawało mi się, robiłam małe kroki do tyłu aż w końcu za mną się coś pojawiło był to jego motor, stałam jak wryta patrząc w jego cudne oczy, on był coraz bliżej aż w końcu jedną reką chwycił mnie w talii, a drugą uchwycił moja twarz i namiętnie pocałował. Czułam się bardzo przyjemnie, z niechęcią odepchnęłam chłopaka od siebie

- przepraszam...ale ja mam chłopaka. Powiedziałam ledwie słyszalnie spuszczając głowę

- rozumiem... ale ja cię nie przeproszę bo to była najlepsza rzecz jaką w życiu zrobiłem. Zarumieniłam się przez to co powiedział

- muszę iść. Wyszeptałam i chciałam odejść, ale jednak nie było mi to dane, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie

- wsiadaj..nie znasz drogi, zawiozę cię

Mimo że się bałam, postanowiłam wsiąść, on tak na mnie działa... Byliśmy pod moim domem chłopak nie jechał szybko wiedział, że się boję. Zeszła z motoru i podziękowałam chłopakowi za podwiezienie chciałam już odchodzić ale..

- nie pożegnasz się? Powiedział z zadziornym uśmiechem

Podeszłam do niego i chciałam tak po prostu przytulić, a on chwycił moją twarz i znów pocałował nie sprzeciwiałam się sama nie wiem dlaczego przecież mam chłopaka, ale Kuba jest taki intrygujący. Odsunął się o de mnie niechętnie i posłał mi swój uwodzicielski uśmiech. Odeszłam od niego bez słowa i kierowałam się do swojego domu. Położyłam się na łóżko JAKI ON JEST CUDOWNY, ale nie wiem co o tym myśleć CZY ON CHCE ZE MNĄ BYĆ? czy po prostu wykorzystuje moją naiwność NIE WYGLĄDA NA TAKIEGO no ale... Chyba odwołam jutrzejsze spotkanie we czwórkę, uświadomiłam sobie, że to nie jest on, że ja nie chcę z nim być, ZERWĘ Z NIM JUTRO PRZED SPOTKANIEM umówię się z nim przed spotkaniem i powiem, że nie chcę z nim być tak... TAK ZROBIĘ...

buntowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz