Część 7-co ja tu robię?

7.4K 311 4
                                    

Obudziłam się w jakimś pokoju nikogo nie było, strasznie bolała mnie głowa, rozejrzałam się po pokoju znałam, to miejsce byłam u diabła, ale jak ja się tu znalazłam? Wstałam, zakręciło mi się w głowie, ale nie straciłam równowagi. Wyszłam z pokoju, usłyszałam na dole grający telewizor, postanowiłam zejść. Zobaczyłam devila, który oglądał telewizję.

- Co ja tu robię? Wyszeptałam, chłopak gdy mnie zobaczył wstał i do mnie podszedł

- Natala nic ci nie jest? Nie powinnaś wstawać, chodź późno jest.

- Ale co ja tu robi, wyjaśnij mi wszystko

- Zaraz ci wyjaśnię, tylko chodź na górę.

Poszliśmy do jego pokoju.

- Usiądź

Zrobiłam tak jak kazał

- Mów w reszcie o co chodzi. - Mówiłam już ostro wkurzona.

- Wyszłaś o de mnie, pisałem do ciebie czy już doszłaś, wysłałem ci kilka sms-ów i dzwoniłem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi. Postanowiłem cię poszukać szedłem przez park i zobaczyłem cię nieprzytomną, więc zaniosłem cię tutaj.

- Ale co mi się właściwie stało? Zapytałam zdezorientowana 

- Dostałaś mocno w głowę

- Od kogo?

- Nie wiem, ale się dowiem. - Mówił bardzo poważnie

- Która godzina?

- Jakoś po drugiej w nocy, idź spać bo późno już

- Że co? Przecież ojciec mnie zabije

- Jutro mu to wyjaśnię. - Powiedział bardzo spokojne

- Ale on się pewnie o mnie martwi

- napisałem mu z twojego telefonu sms-a, że zostałaś u koleżanki

- odpisał coś?

- Napisał tylko "ok"

- To dobrze. - Od razu mi ulżyło, że ojciec nie będzie się mnie czepiać.

- Idź już spać

- A dałbyś mi jakieś ciuchy na przebranie?

- Jasne poczekaj

Poszedł do szafy, wyjął spodenki i koszulkę i dał mi je

- Ja idę się wykąpać, a ty się przebież

Posłałam mu tylko uśmiech, a on wyszedł. Przebrałam się i po chwili zasnęłam. Obudziłam się rano wtulona w chłopaka. Chciałam zejść z łóżka, ale jego ramiona trzymały mnie zbyt mocno, pozostało mi tylko czekać jak się obudzi. Był bez koszulki co mnie bardzo rozpraszało, miał pełno tatuaży, których wcześniej nie widziałam. Patrzyłam się tak chwile, strasznie mi się podobały, po chwili skierowałam wzrok na twarz chłopaka, był taki spokojny, nie dało się nawet pomyśleć, że jest szefem gangu. Patrzyłam kilka minut, a on w końcu się obudził

- Cześć księżniczko, jak się czujesz? - Powiedział i pocałował mnie w czoło. Ja oczywiście cała się zarumieniłam, a on to zauważył, więc schowałam twarz w poduszki.

- Co się tak chowasz ślicznie wyglądasz jak się rumienisz. - W tedy to już nie chciałam odkrywać twarzy od poduszki. Jednak on zaczął mi ją zabierać, zaczęliśmy się wydurniać już z samego rana. W końcu wyszło tak, że i tak przegrałam, a chłopak leżał na de mną.

- Która godzina? - Szybko palnęłam byle co.

- Nie wiem.

- A gdzie mój telefon?

- Na dole

- A mógłby łaskawy pan mnie puścić, abym mogła zobaczyć która godzina?

- Przykro mi ale nie.

Zaczął pochylać się na de mną coraz bardziej i gdy chciał mnie już pocałować ja szybko odwróciłam głowę w bok. Chciałam aby mnie pocałować, ale nie chciałam pokazać, że jestem taka łatwa no i chciałam go po wkurzać

- O nie tak nie będziemy się bawić. - Mówił poważnie, ale wiedziałam, że ledwo powstrzymuje śmiech, ja na chwile też zrobiłam się poważna. Ale zaraz wybuchnęliśmy śmiechem. On zaczął mnie łaskotać, ale udało mi się zejść z łóżka, gdy wstałam zakręciło mi się w głowie i się zachwiałam.

- Natala - Krzyknął wystraszony i pociągnął mnie na łóżko - Musimy jechać do szpitala, co jeśli to coś poważnego

- Nigdzie nie jadę, przejdzie mi.

Nie chciałam jechać do szpitala, to miejsce źle mi się kojarzyło, zawsze przynosiło złe wieści.

- Nie ma mowy, wczoraj dałem się przekonać, dzisiaj nawet na to nie licz. - Wstał, poszedł do szafy, wyjął spodnie dresowe i bluzę i dał mi. Przebrałam się w to wyglądałam trochę dziwnie. Jechaliśmy do szpitala, mnie dalej mocno bolała głowa.

- I po co to wszystko, zawieź mnie do domu wezmę tabletki i mi przejdzie.

- Nawet ze mną nie dyskutuj.- Powiedział stanowczo.

Resztę drogi nie gadaliśmy. Byliśmy pod szpitalem, chłopak otworzył mi drzwi, gdy wyszłam znowu zakręciło mi się w głowie. 

Poszliśmy do rejestracji. Devil powiedział co się stało, lekarz od razu mnie przyjął. Kazałam chłopakowi zadzwonić do mojego ojca, jak mu powiedziałam tak też zrobił. Zrobili mi wszystkie badania, pobrali krew, rozmawiałam z lekarzem, gdy do sali wbiegł przestraszony ojciec.

- Natalia co się stało?

- Tato uspokój się, w domu ci wyjaśnię.

Usiedliśmy lekarz powiedział, że dla pewności zrobi mi prześwietlenia brzucha i głowy. Miałam zgłosić się na prześwietlenie w piątek ( był czwartek ) a wyniki odebrać w poniedziałek. Wyszliśmy z sali, a na korytarzu stał zmartwiony devil.

- Nic ci nie jest? - Nie zważając na ojca podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Nie... wszystko w porządku, jutro muszę zgłosić się na prześwietlenie. - Mój ojciec powiedział, że daje nam 5 min i czeka w aucie, więc mogłam chwile z nim pogadać.

- Co powiedział lekarz?

- Zrobili mi badania, pobrali krew. Powiedział, że nie wygląda to groźnie, ale dla pewności zrobią mi prześwietlenie.

- dobrze, że nic ci nie jest, martwiłem się o ciebie. - Patrzył mi cały czas w oczy.

- Dziękuje

- Za co? Nic nie zrobiłem

- Za to, że mnie tu przywiozłeś i że wczoraj mnie znalazłeś, bo gdyby nie ty, to nie wiem co by było

- dla ciebie zrobię wszystko. - Po tych słowach mnie pocałował, był delikatny, a jednak stanowczy w tym co robi, poczułam przyjemne ukłucie w sercu. Oderwaliśmy się od siebie i patrzeliśmy głęboko w oczy.

- A to za co? - Wyszeptałam.

- Za to że jesteś

Uśmiechnęliśmy się do siebie.

- Ja muszę iść, jeszcze czeka mnie rozmowa z ojcem.

- No tak, chyba nie był zadowolony, że mnie tu zobaczył.

- Niestety

- Powiesz mu wszystko?

- Nie wiem zobaczę

Wyszliśmy ze szpitala, akurat tato zaparkował koło samochodu devila, pewnie nie wiedział, że to jego auto. Ja wsiadłam do auta ojca, a on do swojego.

- No to słucham. - Powiedział stanowczo ojciec. 


buntowniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz