Siedziałam razem z Isaac'iem w salonie przy rozpalonym kominku. Temperatura na dworze wahała się o cyfry na minusie a płomienie w kominku powodowały ciepłe uczucie nie tylko pod względem temperatury. Patrzyłam jak szalone iskry splatają się w tańcu niczym spragnione swojej bliskości ciała. Moje dłonie ogrzewał ciepły napój przeze mnie trzymany. Podniosłam kubek przysuwając go do ust i poczułam ciepło rozpływające się po moim przełyku.
-Scarlett nie boisz się?-usłyszałam głos Isaaca i przeniosłam swój wzrok na niego skupiając się na jego jasnych tęczówkach.
-Czego?-powiedziałam cicho w miarę spokojnym głosem.
-Wiesz, że znów coś pójdzie nie tak. Możliwe, że kolejna osoba ucierpi a ty tak źle przeżyłaś śmierć Jacoba.-jego oczy lustrowały dokładnie wyraz mojej twarzy. A moje ciało na usłyszane imię w jego wypowiedzi stało się niewyobrażalnie ciężkie.
-Isaac ja sama nie wiem co będzie dalej.-powiedziałam cicho przenosząc swój wzrok przed siebie. Po chwili jednak na niego spojrzałam. -Jeżeli chcesz możesz się wycofać, nie chce cię do niczego zmuszać.-zamrugałam nerwowo powiekami.
-Skarb...Scarlett nie mam zamiaru się wycofać.-położył dłoń na moim policzku i pogłaskał delikatnie moją rozgrzaną skórę od temperatury. -Nie pozwolę by stała ci się krzywda.-jego głos brzmiał stanowczo i spokojnie. Mówił to z taką lekkością jakby chodziło co najmniej o przejażdżkę rollercosterem a nie o życie ważnych osób.
-Dziekuje.-szepnęłam starając się unieść kąciki ust w uśmiechu. Mężczyzna uśmiechnął się a potem stało się coś niemożliwego. Jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mojej a usta złączyły się z moimi. Poczułam przebiegający dreszcz przez moje ciało i oddałam pocałunek czując taką potrzebę. Moje ręce znalazły się szybko na jego karku wplatając dłoń w jego kasztanowe loki. Mocne dłonie chłopaka zsunęły się na moje biodra a po chwili leżałam już pod nim na kanapie.
***
Obudziłam się mrugając delikatnie powiekami oślepiając mnie promieniami. Spojrzałam w stronę okna, gdzie świeciło słońce jakby co najmniej było lato. Szron na szybach zdradzał jednak jaka to pora roku była.
Przeniosłam wzrok na leżące pode mną ciało. Isaac spał w najlepsze a ja leżałam wtulona w jego nagą klatkę piersiową. Uśmiechnęłam się delikatnie zerkając na jego twarz.
Tak, wczoraj przespałam się z Isaac'iem. W salonie, na kanapie przy rozpalonym kominku. Tej nocy nie tylko kominek był rozpalony.
Wstałam ostrożnie nie chcąc budzić mężczyzny i zaczęłam zbierać ubrania leżące na podłodze z wczorajszej nocy. Na palcach skierowałam się w stronę schodków wchodząc na górę. Weszłam do swojej sypialni i wyciągnęłam luźne ubrania, które włożyłam na siebie.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i stanąłam nasłuchując, czy Isaac wstanie i otworzy drzwi. To jednak nie nastąpiło. Westchnęłam zrezygnowana i wyszłam z pokoju schodząc po schodach w dół. Chwyciłam klamkę od drzwi otwierając je. Moje usta rozchyliły się w szoku widząc Justina, który wszedł do środka jak do siebie.
-Isaac śpi?-przeniósł na mnie wzrok.
-Tak.-mimowolnie zerknęłam w stronę salonu, gdzie na kanapie leżał Isaac przykryty do pasa kocem. Na podłodze walały się jego ubrania oraz moja bielizna za co przeklnęłam pod nosem, że jej nie zauważyłam.
Widziałam kątem oka jak mięśnie szczęki Justina się zaciskają a jego ramiona napinają.
-Spałaś z nim?-przeniosłam na niego wzrok zaskoczona jego bezpośrednim pytaniem.
-Ja ci do łóżka nie wchodzę i nie wypytuje z kim sypiasz a z kim nie.-przejechałam językiem po dolnej wardze zwilżając usta. Jego czekoladowe oczy patrzyły na mnie prawie zabijając mnie wzrokiem.
-Żartujesz sobie ze mnie? Spałaś z kimś takim?-pokazał na śpiącego chłopaka dłonią. -On w ogóle był kiedyś z kobietą? Wiedział jak cię zadowolić niby?
-Oh, zrobił to bardzo dobrze Bieber.-uśmiechnęłam się w jego kierunku. Słyszałam jak jego zęby wręcz zgrzytają o siebie a on pokręcił głową prychając.
-Drażnisz się ze mną prawda? Wiesz jaka jest prawda?-pokazał na mnie palcem przerywając na chwilę. -Taka, że twoja cipka jest tylko moja. A teraz wybacz, ale przyjdę pod wieczór jak ten pieprzony frajer w końcu wstanie.-spojrzał jeszcze na Isaaca i odwrócił się wychodząc z domu.
Stałam tam w miejscu zastanawiając się jeszcze przez chwilę. Nie widziałam czym bardziej się przejąć tym, że się tak zdenerwował tym, że właśnie nazwał moją cipke swoją czy tym, że przespałam się z Issac'iem.
Dzisiaj krótko, ale taki miał być ten rozdział ponieważ szykujcie się na to, że zagram na Waszych nerwach :)
DZIĘKUJĘ!
Dzisiaj wybiło 10k wyświetleń. W sumie sama do końca nie wierzyłam, że osiągnę tak wiele.
Tak dla mnie to jest bardzo dużo bo gdyby nie każda osoba, która tu zagląda już dawno przestałabym pisać.
Tak właśnie Ty :)
Dziękuję Ci, że wchodzisz tutaj i zostawiasz coś po sobie lub nie.Psssst. W głowie przewidziałam 40 rozdziałów, także jesteśmy w połowie.
CZYTASZ
I might
Fanfiction#38 w Fanfiction 14.12.2016 Barmanka czy striptizerka? Życie Scarlett przewraca się do góry nogami, gdy pojawia się Justin. Rozpieszczony syn właściciela sieci banków w Stanach Zjednoczonych. Co na to jej chłopak Gerald? Czy najlepszy przyjaciel z d...