Na wstępie nie mam pojęcia czy film w mediach działa, ale chyba nie.
Także dla nastroju włączcie lub przesłuchajcie tą piosenkę
-O matko to ty? -usłyszałam głos Isaaca i spojrzałam na zdjęcie, które trzymał w dłoni. Na zdjęciu byłam ja w wieku może 15-stu lat robiąca głupie miny razem z Jacobem.
-O nie, trzeba to spalić.-zaśmiałam się upijając łyk wina z butelki i podałam ją chłopakowi, który powtórzył mój ruch. Wróciłam do pakowania ubrań do kartona pogrążając się w myślach.
-Muszę to obejrzeć.-usłyszałam cichy śmiech Isaaca, który wstał z podłogi podchodząc do laptopa.
-Co ty włączasz?-podeszłam do niego i zamrugałam widząc opakowanie z napisem "bal szkolny". -Żartujesz sobie chyba ze mnie.-spojrzałam na niego przerażona.
-Ależ w żadnym wypadku.-na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech, gdy płyta się włączyła. Powiększył ekran i wyprostował się patrząc uważnie. I wtedy zobaczyłam mnie w niebieskiej sukience i obcasach w, których ledwo umiałam chodzić.
-Boże co za upokorzenie. -burknęłam patrząc na ekran.
Wtedy w pokoju zaczęła lecieć tak dobrze znana mi piosenka Earth, Wind & Free- September.
Spojrzałam na Isaaca, którego stopa zaczęła chodzić w rytm muzyki. Nagle ściągnął z siebie marynarkę rzucając ją na łóżko.-Co ty robisz?-spojrzałam na niego i pokręciłam rozbawiona głową.
-Tańczę i ty też zaraz będziesz.-wskazał na mnie palcem i podwinął rękawy swojej białej koszuli. Wyciągnął rękę w moją stronę a jego noga nadal wybijała rytm. Spojrzałam na jego dłoń i podałam mu rękę z usmiechem. Mężczyzna natychmiast przyciągnął mnie do siebie kładąc dłoń na mojej talii i poprowadził w tańcu.
Uśmiechnęłam się szeroko, gdy mnie obrócił. Czułam się jak dziecko, gdy obydwoje zaczynaliśmy się wydzierać w refrenie "ajiaaaj". Było to cholernie fajne uczucie po tych wszystkich smutkach.
Isaac puścił moją dłoń odmawiając się w tył i nadal poruszając w rytm muzyki. Okręciłam się wokół własnej osi kręcąc biodrami z usmiechem przyklejonym do twarzy.
-Nieźle bioderkami machasz, no no.-pokiwał głową z uznaniem unosząc brwi i wykrzywiając usta w podkowę. Zaśmiałam się patrząc na jego minę a w tym momencie Isaac zaczął się popisywać jakimiś solówkami wczuwając się w muzykę.
Usiadłam na łóżku upijając łyka wina i odstawiłam butelkę na szafkę. Położyłam się zdyszana a chłopak po chwili położył się obok mnie.
-Za dużo ruchu na dziś.-zaśmiał się dysząc i patrząc w sufit. Patrzyłam przez chwilę na jego profil nic nie mówiąc.
-Nie powinniśmy tak się śmiać, to jeszcze za wcześnie.-powiedziałam wzdychając cicho.
-Ej Scarlett.-Isaac przekręcił głowę w moją stronę. -Jacob na pewno by nie chciał byś się smuciła, wolałby widzieć cię uśmiechnięta niż smutną, prawda?
-Prawda.-uśmiechnęłam się delikatnie.
-Swoją drogą zapomniałem ci powiedzieć, ale Bieber niedługo tutaj przyjdzie. Chcemy razem dogadać się bo wcześniej nie mogliśmy.-przekręcił głowę w moją stronę. -Wiesz w sprawie Geralda. Zostawiliśmy go tam wtedy w domu w lesie, w sumie nie wiemy co z nim dalej.
-To fakt.-powiedziałam cicho patrząc na niego. -Isaac ja już nie chce by ktokolwiek cierpiał przeze mnie lub gorzej ginął. Naprawdę wystarczająco dla mnie zrobiliście, nawet za dużo.-ledwo skończyłam mówić a Isaac przyciągnął mnie bliżej wtulając moją głowę w swoją klatkę piersiową.
-Scarlett nieważne co powiesz my mamy zamiar uchronić cię przed Geraldem, nawet jeżeli znów ktoś miałby cierpieć.
-Nie, dobrze wiesz, że się na to nie zgodzę.-pokręciłam głową.
-Jacob ze mną rozmawiał przed całą akcją.-jego głos był spokojny. -On, on wiedział, że nam się nie uda.-czułam jak jego mięśnie się spinają. -Jake poprosił mnie bym cię chronił, jeżeli jemu by się nie udało. Obiecałem mu, że jesli coś się stanie to osobiście wykończe tego faceta. Nie mogę tak po prostu złamać obietnicy.
Zastanowiłam się chwilę nad jego słowami i podniosłam wzrok patrząc w jego niebieskie oczy.
-Nauczcie mnie, czegokolwiek, nie chce być bezbronna.-zmarszczyłam brwi w skutku słysząc śmiech mężczyzny.
-Więc chcesz się potrafić bronić, tak? Myślę, że to da się załatwić.-zaczesał kosmyk włosów za moje ucho i w tym samym momencie usłyszeliśmy dzwonek. Wstałam z niego poprawiając swój sweter i zeszłam szybko na dół. Chwyciłam klamkę i otworzyłam drzwi. Za drzwiami stał Justin ubrany w zwykłe dżinsy oraz bluzę z kapturem. Wyglądał jak nastolatek z normalnej dzielnicy a nie syn szefa jednego z najbardziej wpływowych banków.
-Wejdź.-uśmiechnęłam się delikatnie odsuwając by mógł przejść. Mężczyzna wszedł do domu i spojrzał na mnie chcąc się odezwać jednak przeniósł wzrok na schody z których schodził Isaac zapinając guzik od koszuli.
Widziałam jak Justin z niewiadomych przyczyn zaciska dłoń w pięść a jego jabłko Adama porusza się niespokojnie.
-Chodźmy do kuchni.-powiedziałam mijając ich i idąc do kuchni. Zapaliłam światło podchodząc do blatu i nalałam wody do trzech szklanek.
-Byłem w domku w lesie, Geralda tam nie ma.-ciszę przerwał głos Justina.
-Jak to nie ma?-odwrociłam się patrząc na niego. Blondyn wzruszył ramionami nie odrywając wzroku od moich oczu.
-Nie jest ważne to, że co tam nie ma. Ważne jest teraz to, gdzie się znajduje obecnie.
-Musimy pierwsi wykryć gdzie on może być, jeżeli on nas wyprzedzi będzie gorzej.-Isaac wziął ode mnie szklankę wody i upił łyka
-Tylko jak?-zapytałam cicho stawiając szklane naczynie przed Justinem a swoją szklankę zacisnęłam w dłoni.
-Musimy tam wrócić, sprawdzić czy są jakieś ślady od samochodu w inną stronę, tak mały trop może nas naprowadzić.-Justin przeniósł wzrok na mnie. -Po za tym nie kojarzysz miejsc do których mógłby tutaj pójść?
Upiłam łyk wody zastanawiając się. W pierwszej chwil chciałam powiedzieć nie, w końcu skąd mogłam to wiedzieć. Mieszkając tu kiedyś z Geraldem widziałam go tylko w mieszkaniu. I w tej chwili przypomniały mi sie rozmowy z nim.
-Wiem, jest możliwe, że wiem gdzie on teraz jest.-spojrzałam na nich.
No i zdziwiliście mnie jak szybko komentarze się pojawiły :/
To mega przyjemne i bardzo dziękuję. Na maraton przygotowałam właśnie te trzy rozdziały, ale może jeszcze napiszę coś wieczorem i wstawię.
Dziękuję!
CZYTASZ
I might
Fanfiction#38 w Fanfiction 14.12.2016 Barmanka czy striptizerka? Życie Scarlett przewraca się do góry nogami, gdy pojawia się Justin. Rozpieszczony syn właściciela sieci banków w Stanach Zjednoczonych. Co na to jej chłopak Gerald? Czy najlepszy przyjaciel z d...