XII

8.6K 178 33
                                    

Obudziła mnie dziwna melodia dochodząca jak mniemam z telefonu Adama. Wstałam aby ją wyłączyć w jak najszybszym tempie jednak coś mnie powstrzymało. Gdy podniosłam swój gruby tyłek do góry w miejscu, w którym spałam była dość spora plama krwi. Fuck, dostałam miesiączkę trochę wcześniej niż myślałam. Było mi strasznie głupio, a zwłaszcza dlatego że nie mogę nawet zmienić szybko prześcieradła, gdyż śpi na nim mój chłopak. Pobiegłam szybko do toalety, aby swoją upaćkaną krwią piżdżamę zmienić na dresy, które wybrałam przed chwilą. Nie mam zamiaru  iść do szkoły, bo bym chyba tam zemdlała. Nie czuje się kompletnie na siłach, a w dodatku ten cholerny ból brzucha. Przebierając się usłyszałam stukanie  do drzwi i niecierpliwe szarpanie za klamkę. Kogoś tu obudziła niesamowicie pilna potrzeba.
-  Mia, jesteś tam ? - Adam. Czyli że już wstał, a chciałam jakoś wymknąć się z tej sytuacji. Choć już na pewno zauważył plamę na łóżku, ciężko było jej nie zauważyć. 
- Um,  tak już wychodzę.
-  Dzięki Bogu, mogę wejść ? - zapytał, a ja jedynie w pośpiechu włożyłam brudne rzeczy do pralki, aby bynajmniej tego nie zauważył i dałam mu odpowiedź twierdzącą. -  Skarbie stało się coś ? Widziałem krew na łóżku i to, że Ciebie nie było. Przestraszyłem się wszystko okey ?
- Um, tak przepraszam ale dostałam miesiączkę i ... -  próbowałam się tłumaczyć jednak chłopak zajął moje usta delikatnym i przepełnionym ulgą pocałunku. Na mojej twarzy momentalnie znalazły się ogromne wypieki wstydu.
- Już się nie tłumacz, przecież to normalne raczej. Cieszę się, że nic ci się nie stało, nie wybaczył bym sobie tego. -  złapał mnie za podbródek , spojrzał mi głęboko w oczy po czym wtulił moją głowę w swoją klatkę piersiową. Jezus jak ja go kocham.
- Spokojnie nic mi nie jest i jeszcze raz przepraszam. Zapowiada się ze dziś też nie idę do szkoły. Zbyt słaba  na to jestem. Już wychodzę ci z łazienki , zdaje się, że chciałeś skorzystać.
- W sumie to tak, ale jak chcesz to rób sobie coś tam, a ja się szybko odleje. Damian już przyjechał, więc wszystko gra , mówiłem abyś się nie przyjmowała.-  powiedziawszy to poszedł koło deski klozetowej i jak gdyby nigdy nic zaczął się wypróżniać. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić , więc zaczęłam sprzątać kosmetyki z umywalki, modląc się aby przypadkiem nie odwrócić głowy w złym kierunku.
Miałam już zamiar wychodzić i zacząć sprzątać to co rano nabroiłam jednak silne dłonie Adama wlepiły się w moje biodra a usta obdarowywały mnie mokrymi pocałunkami po szyi.
- Yh Adam... proszę... ja ehh, uf, Um... -  podczas gdy on wykonywał swoją czynność ja wydobywałam z siebie dziwne dźwięki podobne do pojękiwania.
Nagle chłopak gwałtownie obrócił mnie tak, że byłam  twarzą zwrócona do jego klatki piersiowej. Jego ręce spoczywały na moim tyłku zgrabnie go uciskając, jego usta wciąż całowały moją szyję , obojczyk i niebezpiecznie brnęły ku szerokiego dekoltu. W pewnej chwili aby dopieczętować tą sytuację Adam podniósł mnie , a ja owinęłam nogi  w okół  jego bioder nieświadomie uciskając na jego krocze. Uczucie jakie kumulowało się w moim podbrzuszu było nie do opisania. Miałam cholerną chcicę na niego, nienawidzę tego tygodnia w ciągu miesiąca.Brunet skończywszy na zrobieniu malinki na kawałku mojej odkrytej piersi dobrał się do moich ust. Tym razem jego członek piął się ku  górze. Doskonale czułam go na swojej pupie, pojękiwałam prosto w usta mojego partnera. Jednak w pewnym momencie wszystkie emocje, które kumulowały się w ciele Adama wybuchły prosto na mój tyłek i moje plecy. Wiedziałam, że doszedł co ogromnie mnie satysfakcjonowało. Chłopak w tym momencie odlepił swe usta od moich warg i wtulił swoją głowę w moją szyję ciężko dysząc . Jedną ręką kurczowo trzymał moja pupę , zaś druga wsunął pod swoje dresy i jak mniemam po dość głośnej czynności obtrzepał  swojego członka z zalegającej jeszcze w środku spermy. Po jego ciele przeszedł dziwny dreszcz.
-  No widzisz to teraz ja narobiłem trochę wstydu. Przepraszam nie mogłem się powstrzymać tak na mnie działasz. Boję się, że gdybym się nie powstrzymał zerżnąłbym Cię tu i teraz -  na jego twarzy powstał nieśmiały uśmiech, a ja nabrałam purpurowych barw.
- Mmm spoko, wiesz ja może pójdę już posprzątać w pokoju, a ty się oporządź ?
-  Tak to chyba najlepszy pomysł, tobie też bym radził póki Damian nie wstał bo kolejny komplet zostawiłem ci na plecach.
- Tak to racja.  -  udałam się do pokoju i zaczęłam ściągać z łóżka prześcieradło i poszewki z poduszek i kołdry. Nie wiedziałam gdzie chłopaki trzymają coś na przebranie także zostawiłam to tak jak jest. Naszykowałam sobie luźne ciuchy i udałam się do łazienki, w której na szczęście nie było już Adama. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. 

Przyjaciel mojego BrataWhere stories live. Discover now