XIII

8K 173 64
                                    

~ z perspektywy Adama ~

Siedzę na poczekalni już 3 godzinę. Blanka chyba też się przestraszyła, bo nawet nie protestowała kiedy ją tutaj przywoziłem. Lekarze chcą rozmawiać tylko z Damianem przez co czuje się cholernie bezużyteczny. Przez na wpół przeźroczystą szybę widzę tylko pielęgniarki oraz psychiatrę rozmawiającego z Mią już od ponad godziny. Gdy zauważyłem Damiana w mojej głowie nagle setki pytań pokryły coś na pozór mózgu.

- I co z nią ? Jak się czuje ? Dlaczego to trwa tak długo ? - rzuciłem w powietrze kilka pytań. Nie chciałem, aby moja księżniczka cierpiała. Może to ciapkę przez jej głupotę, ale mimo wszystko musi być zdrowa. Po prostu  musi , nie ma innej opcji.

- Ma dość silną anoreksję, zaburzenie codziennego trybu życia. Psycholog z nią rozmawia, zależy od jego opinii. Jeżeli będzie negatywna dadzą ją do zamkniętego ośrodka psychiatrycznego. Stary, nigdy nie wybaczę sobie tego, że ją tak zaniedbałem,że siłą jej tu nie zaciągnąłem, że dopiero ty dostrzegłeś  co się z nią dzieje. 

- Ej no spokojnie , przecież ona taka była już wcześniej. To, że u ciebie zasłabła nie oznacza , że to przez ciebie. Patrz wyszedł jej psychiatra , może się czegoś dowiemy. - oboje podeszliśmy to mężczyzny w dość podeszłym wieku. Widać było fakt , iż zmęczyła go ta rozmowa. 

- Przepraszam, czy wiadomo już tak dokładnie co z moją siostrą ?

- Wstępnie tak, ale muszę to jeszcze przedyskutować z lekarzem dyżurnym. Mianowicie panienka Mia nie ma jako takich zaburzeń psychicznych co o dziwo jest dość dużym cudem. Albo jest wyśmienitą aktorką, albo po prostu łatwo się na nią wpływa. Myślę , że wizyta w psychiatryku nie będzie konieczna, chyba bardziej by tam zgłupiała. Chłopaki dam znać o dializie jej lekarzowi, a on wam wszystko dokładnie przekaże. Bądźcie dobrej myśli , to mądra dziewczyna szybko zrozumie swój problem i złe nastawienie. 

- Dziękujemy ślicznie. 

- Blanka przepraszam, że jest tak a nie inaczej. Bez sensu żebyś czekała tutaj nie wiadomo ile  może zadzwonię ci po taxe i dam kluczę do mieszkania? Zaprosisz sobie jakąś koleżankę czy kogoś tam, zamówisz jedzenie i poczekasz na nas, co ? - tym razem zwróciłem się do mojej młodszej siostry. Nie dość, że mnie nienawidzi to jeszcze ta sytuacja, z resztą nie dziwie się jej.

- No jak chcesz , w sumie i tak nie mam nic tutaj do roboty. Jak już w końcu wejdziesz do tej swojej dziewczyny to pozdrów ją ode mnie, chociaż tyle z pobytu tutaj.

- Spoko , znasz adres ? Masz tutaj pieniądze zamów coś sobie jak chcesz albo po prostu zostaw na jakieś przyjemności. Jeszcze raz przepraszam i odrób te lekcje, które potrafisz. Jak wrócę to ci w czymś pomogę. Sama zadzwonisz ? 

- Tak dam radę spokojnie nie jestem malutka. A ty się już ta nie martw wyjdzie z tego. Dzięki brat. 

- Nie ma za co.  Jeszcze raz przepraszam, chyba wiem już dlaczego mnie nienawidzisz. 

- Nie prawda, że nienawidzę. Jesteś moim bratem kocham cię ale nasza więź się troszkę zerwała i to chyba dlatego teraz jest między nami taka relacja. 

- Może i tak. Kocham cię, młoda, pamiętaj. Jedź już i zadzwoń jak będziesz na miejscu. - powiedziawszy to pocałowałem ją w czółko na co ona tylko wytarła mokry ślad. Ta relacja się chyba nigdy już nie polepszy. Odstawiając ją tuż przed wejściem wszedłem na korytarz prowadzący do sali, w której leżała wcześniej Mia. Teraz jednak zauważyłem ją wraz z jej bratem tuz przy recepcji. Podbiegając do niej wtuliłem się w jej  chude plecki. Już nic nie było dla mnie ważne tylko ona w ramionach.

- Wychodzisz ? - widząc,że dziewczyna kiwnęła twierdząco głową , jedna samotna łezka poleciała mimowolnie po moim policzku. Chciałem być twardy ale fakt, że mogli ją zamknąć w ośrodku dla świrów doprowadził mnie aż do takiego stanu. 

Przyjaciel mojego BrataWhere stories live. Discover now