One

82 11 0
                                    

Znowu... Kolejne dni... Kolejne rany... Kolejny ból... I kolejny strach...

-----------
Michael wszedł do klasy jak zwykle spóźniony. Jego nauczyciel przerwał monolog i popatrzył na niego sfrustrowany.

"Panie Clifford, kolejny raz pan się spóźnił na moje zajęcia. Mam Ci wpisać uwagę?"

"Cokolwiek" burknął, obecnie czarno włosy chłopak i udał się w stronę swojej ławki. Oczywiście. Wszystkie spojrzenia skupione były na nim. Słyszał szepty i kpiny, ale ignorował je. Zajął swoją miejsce i zaczął grzebać w plecaku. Nagle drzwi do sali się otworzyły. Michael zbytnio się tym nie przejął i kreślił kółka w swoim notatniku.

"Klaso!" belfer klasnął w dłonie "Oto wasz nowy kolega, pan Luke" większa część dziewczyn zachłysnęła się powietrzem. Czarno włosy to zignorował i nadal kreślił, tym razem nieokreślone wzory w zeszycie.

"Zajmij miejsce, Luke" powiedział nauczyciel i wrócił do paplaniny o wzorach matematycznych, które i tak nie przydadzą się tym tłukom.

"Hej, mogę?" Michael usłyszał głęboki i w dodatku seksowny głos.

"Mhm" mruknął tylko pod nosem nie obdarzajac 'kolegi' choćby spojrzeniem.

"Jestem Luke" przedstawił się grzecznie chłopak i wystawił w kierunku Michael'a dłoń.

"Taa.. wiem" spojrzał na dłoń chłopaka siedzącego obok i z grymasem ją uścisnął. Nagle zielone oczy Michael'a spotkały się z twarzą nowego i, najnormalniej w świecie, zaniemówił.

Te błękitne jak ocean tęczówki. Rozczochrane blond włosy. Lekko zadarty nosek. Pełne, malinowe usta. I cholera! Kolczyk w wardze!

Czarno włosy ostatkami sił starał się nie rzucić na to cudo świętości stworzone przez samego Boga.

Poczuł, że zrobiło mu się ciaśniej w spodniach i z trudem odwrócił wzrok.

"A Ty?" zapytał lekko skołowany blondyn. Przecież zielonooki pożerał go wzrokiem! Pieprzył w myślach! I inne niegrzeczne rzeczy jakie wymyślił Luke.

"Ekhem" odchrząknął Michael "Co ja?"

"No... Jak się nazywasz?" blondyn podrapał się po karku i niezręcznie uśmiechnął.

"A... Ummm... Michael..."

Blondyn uśmiechnął się. 'Michael...' pomyślał 'Pasuje do niego'.

"Panie Clifford?" zapytał niespodziewanie nauczyciel.

"Tak?" chłopak podniósł wzrok.

"Jaka jest odpowiedź?"

Ups...

"A mógłby pan powtórzyć pytanie?" Michael lekko się uśmiechnął.

Nauczyciel podszedł do biurka i zapisał coś w dzienniku.

'Świetnie' pomyślał czarno włosy 'No kurwa zajebiście! Kolejna pała w tym tygodniu!'

"Luke, czy-" nauczyciel nie dokończył, ponieważ przerwał mu zbawienny dzwonek. Michael zerwał się z krzesła i popędził w kierunku drzwi.

"Panie Clifford, czy mógłby pan do mnie podejść?" czarno włosy zatrzymał się w pół kroku i podszedł do belfera.

"Co?" zapytał trochę niegrzecznie, ale chciał po prostu już odejść.

"Czy mógłbyś oprowadzić Luke po szkole?"

Michael zastanawiał się przez chwilę. Chciał powiedzieć, że nie ma czasu i wyjść, ale nie pozwoliło mu przenikliwe spojrzenie tych cholernych niebieskich tęczówek.

"Ummm... Dobra" popatrzył na blondyna, który stał uśmiechnęty od ucha do ucha.

-----------
Dziękuję, dziękuję *kłania się* Wiem, ten rozdział jest zajebisty. Wiem o tym.

A tak serio

Mnie się nie podoba.. ;D

I think I luv u... /MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz