Two

74 10 0
                                    

"Tutaj jest sala gimnastyczna, tam są szatnie." wskazał ręką lewą stronę korytarza. "I to raczej wszystko co Ci będzie potrzebne, chyba, że naprawdę potrzebujesz wiedzieć gdzie jest kantorek sprzątaczek albo biblioteka." popatrzył na blondyna, ale nie czekając na żadną reakcję, ruszył w swoją stronę.

"Mikey! Zaczekaj!" krzyknął za nim blondyn. Zielonooki zatrzymał się i odwrócił do chłopaka.

"Mhm?" mruknął. "O co chodzi... ummmm..."

"Luke" przypomniał rozbawiony blondyn.

"Właśnie." Michael chciał się uśmiechnąć, ale raczej wyszedł z tego grymas.

"Co robisz po szkole?" Mike nie zrozumiał. 'Czy on chce... chce... spędzać ze mną czas? Ze... m-mną?'

Patrzył na niego zszokowany. Luke podrapał się po karku i spóścił wzrok.

"Chyba, że nie chcesz... Nie będę Cię-" nie dokończył przez palec na jego ustach. Spojrzał na twarz chłopaka i napotkał jego zelone oczy.

"Chce, jasne, że chce! Ummm... Tylko..." nie chciał na razie mu mówić.

"Tylko...?" patrzył na czarno włosego z zainteresowaniem.

"Nie ważne." uciął i odwrócił się z zamiarem odejścia.

"Nie wiem gdzie mieszkasz!" niebieskooki się zaśmiał.

"Wyśle Ci adres SMS'em!" odpowiedział oddalając się.

"Nie masz mojego numeru..." burknął pod nosem Luke. Mike był już za daleko żeby go usłyszeć. Odwrócił się i odszedł do swojej klasy.

W domu Michael'a

"TY MAŁY KURWIU!! WRACAJ TU!! JEBANA CHOLERA!! KAREN!! DAJ MI PIWA!!" Michael wybieg z domu nie chcąc patrzeć na ojca. Obraz przed jego oczami zaczął się zamazywać. Wiedział gdzie będzie bezpieczny. Poszukał jego adres na jakimś portalu.

Stanął przez małym rodzinnym domkiem. Otarł ostatnie łzy i wszedł na posesję. Powoli stąpał po schodach. Zapukał kilka razy i zrobił krok w tył. Był lekko zmieszany. 'Może nie ma go w domu? A może mnie nie przyjmie?' myślał aż drzwi się otworzyły i ukazał się w nich wysoki blondyn.

"M-mikey? Co Ty tu robisz? Co Ci się stało!?" podszedł do czarno włosego i złapał w dłonie jego policzki oglądając siniaki.

"T-to n-nic t-takiego" wyszlochał.

"Jak to nic takiego!? Ty masz całą posiniaczoną twarz! Chodź" blondyn wziął go za rękę i poprowadził do kuchni.

"Luke? Kto to?" do pomieszczenia weszła niska blondynka.

"To jest Michael. Opowiadałem Ci trochę o nim" Michael zauważył, że policzki chłopaka lekko się zaróżowiły, przez co uśmiechnął się delikatnie przez łzy.

"Ach! No tak! Jak mogłam zapomnieć!" kobieta promiennie się uśmiechnęła i uściskała zielonookiego "Jestem Liz"

"Dobry wieczór, Pani" Michael lekko się speszył przez gest kobiety.

"Kochanie, mów mi po prostu Liz" blondynka znowu się uśmiechnęła, lecz jej uśmiech zaraz znikł, kiedy zobaczyła siniaki chłopaka.

"Co Ci się stało?" zaczęła oglądać smutną i obolałą twarz czarno włosego.

"To n-nic takiego" spuścił wzrok, a po jego policzku poleciała niechciana łza.

"Skarbie, mi możesz powiedzieć" uśmiechnęła się lekko, klepiąc chłopaka po ramieniu. Spojrzał jej w oczy z bólem oraz nutką nadziei.

"Chciałbym, a-ale nie mogę" pociągnął nosem, a z jego oczu leciały łzy, które próbował ukryć.

Liz zmarszczyła w smutku oczy i patrzyła bezradnie na chłopca.

"Luke, weź Michael'a i idźcie do pokoju" kobieta uśmiechnęła sie smutno. Złapała Michael'a za policzki wycierając jego łzy i pocałowała go w czoło. "Na pewno wszystko się ułoży. Nie płacz już więcej, kochanie" przytuliła go i wyszła z pomieszczenia.

Luke złapał delikatnie Mike'a za rękę splatając razem ich palce i prowadził go do pokoju.
Otworzył przed nim drzwi i weszli do środka. Blondyn usiadł na łóżku i gestem zachęcił do tego samego Michael'a.

"Powiesz mi co Ci się stało?" zapytał patrząc na twarz zielonookiego.

Michael uporczywie wpatrywał się w podłogę. Z całych sił powstrzymywał łzy, lecz kilka niechcianych poleciało mu po policzkach.

"Mikey..." Luke delikatnie przybliżył się do chłopaka i objął go ramieniem "Mi możesz powiedzieć wszystko"

Czarno włosy podniósł na niego swoje smutne oczy i patrzyli tak na siebie kilka minut.

"Nie mogę..." odezwał się po chwili szeptem "Nikomu o tym nie mogę powiedzieć" po czym się rozpłakał.

Luke przytulił chłopaka do swojej piersi, szeptał mu do ucha uspokajające słówka i kołysał się na boki.

"Ja... ja już chyba... m-muszę iść" wyszlochał czarno włosy, odsuwając się trochę od Luke'a.

"O nie, nie, nie. Dzisiaj nocujesz tutaj. Nie!" położył palec na ustach Michael'a widząc, że chciał zaprzeczyć "Ja mogę się przespać w salonie. Mam kilka za małych na mnie ubrań, niczym sie nie przejmuj." Uśmiechnął się uroczo do Michael'a, po czym przytulił go do siebie.

°•▪☆▪•° °•▪☆▪•° °•▪☆▪•°

"Dlaczego mi pomagasz?" zapytał Michael kiedy siedział na łóżku blondyna w jego koszulce i czystej bieliźnie.

Luke chwilę zastanowił się nad odpowiedzią, odwrócił się do chłopaka i podszedł do łóżka. Zajął miejsce na przeciwko zielonookiego.

Uśmiechnął się i wziął rękę chłopaka w swoją.

"Widzisz, w poprzedniej szkole wyśmiewali się ze mnie. Raz w szatni, kiedy moi koledzy z klasy się przebierali, zaszła pewna... nieciekawa sytuacja..." zarumienił się i nerwowo zaśmiał "od tego czasu wyśmiewali się ze mnie, wytykali palcami i przezywali. Przeprowadziliśmy się tutaj i spotkałem Ciebie" uśmiechnął się do Michael'a, ale znów się zarumienił i odchrząknął "No i widzisz... Tak jakoś wyszło, że... mi się Ty... się mi..." Luke zaczął plątać się we własnych słowach. Michael patrzył się na niego zszokowany. 'On nie mówi poważnie! Nie mogłem się mu spodobać! Nie JA!'

"Michael, bardzo mi się spodobałeś..."

I think I luv u... /MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz