Po jakieś godzinie obudził nas budzik. Jak dobrze, że go wczoraj nastawiłem.
Od razu ruszyliśmy do łazienki, żeby się trochę ogarnąć. Umyliśmy twarze i zęby. Spsikałem się moją wodą toaletową.
- Pachniesz zajebiście. - Wymruczał wąchając moją szyję.
- Ty też. - Starałem się brzmieć jak najseksowniej potrafię. Posłałem mu buziaka w powietrzu. Ta godzina snu poprawiła nam humory.
Poszliśmy do kuchni. Zrobiłem na śniadanie naleśniki z truskawkami. Zjedliśmy je w zastraszającym tempie. Przy okazji porozmawialiśmy, nie wracając już do nocnych tematów.
Następnie poszliśmy się przebrać. Jak zwykle musiałem mu pożyczyć bokserki bo zapomniał, ale nie przeszkadzało mi to. Zauważyłem w ogóle, że my mamy tak jakby wspólne bokserki. On nosi moje, ja noszę jego. Ciekawe czy inni przyjaciele też tak robią?
W każdym bądź razie, ubrałem na siebie czarne rurki z dziurami i koszulę w czarnobiałą kratę. Connor założył takie same spodnie jak ja, w sumie to śmieszne, że mamy identyczne, Po chwili wciągnął na siebie czarną koszulkę.
Connor zaproponował, że podwiezie mnie pod szkołę, bo i tak jedzie tamtędy do sklepu. Zgodziłem się.
Chwilę później byliśmy już w aucie. Droga minęła nam na opowiadaniu durnych żartów.Gdy dojechaliśmy pod uniwersytet nie wysiadłem jeszcze z auta.
- Będzie dobrze, nie przejmuj się. -usmiechnął się patrząc na mnie. Nasze rozmowy zeszły na tematy sercowe. - I nie myśl dużo o Trsitanie haha.
- No postaram się. - Również się zaśmiałem.
- Przekazuję ci Connorową moc. Wszystko pójdzie jak po maśle. - Objął delikatnie moje policzki i pocałował mnie w czoło, po czym zaśmiał się na całe auto.
- Ahh! Aż poczułem tą moc! - Śmiałem się. - Ale muszę już wychodzić. - Powiedziałem smutniejszym już tonem.
- Trzymaj się, do zobaczenia. - Przytulił mnie mocno.
- Do zobaczenia! - Posłałem mu buziaka i wyszedłem z auta. Nasze relacje się ostatnio bardzo poprawiły.
Wchodząc do budynku zauważyłem idącego za mną Tristana.
- Siema. - Przywitałem się wesoło. Dzisiaj chłopak wyglądaj jeszcze lepiej niż zawsze. Normalnie miałem ochotę rozebrać go wzrokiem.
- Cześć Bradley. - Przybił mi piątkę. - Przepraszam, ale muszę się coś ciebie spytać. I przepraszam, że tak wprost, ale bardzo mnie to ciekawi.
- Coś się stało?
- Nie, ja po prostu chcę wiedzieć, czy on jest twoim chłopakiem? - Zapytał patrząc w swoje buty.
- Kto? - Zaśmiałem się.
- Ten co cię tu przywiózł. Nie pamiętam jak się nazywa.
- Connor? Niee, nie jestem z nim. - Co go to interesuje? - A czemu pytasz? Podoba ci się? - Uśmiechnąłem się podnosząc sugestywnie obie brwi.
- Eee, nie. - Odpowiedział wchodząc do pomieszczenia. - Nie on. - Wyszeptał.
Czy ja się przesłyszałem? Czy on mi właśnie powiedział, że mu się podobam?
Do: Connor:
Ej stary, nie uwierzysz xDOd: Connor:
Co jest? xxDo: Connor:
Tristan się mnie właśnie spytał czy ja z tobą chodzę hahah :DOd: Connor:
Co ty gadasz :p
CZYTASZ
High Hopes |Tradley| [ZAKOŃCZONE]
FanfictionZmęczony Londyńskim życiem dziewiętnastolatek imieniem Bradley, przeprowadza się do Nowego Jorku, gdzie chce rozpocząć życie od nowa. Jak potoczą się jego losy? Czy pozna tam kogoś wyjątkowego? A może zrezygnowany wróci w swoje rodzinne progi? __...