12

382 36 17
                                    

- Ale mnie łeb boli, stary.

- Mnie też. Zaraz umrę. - Marudził mój przyjaciel.

- Ile myśmy wczoraj wypili?

- Nie wiem. Co się działo wczoraj w nocy?

- Nie pamiętam.  Kojarzy mi się coś, że wszedłem ci do łazienki jak brałeś prysznic i zabrałem ci ręcznik. A ty się potem rzucałeś na mnie goły. Ja pierdole, co to było? - Zaczęła mi wracać pamięć.

- Cooo? Boże... współczuję widoków. - Zaśmiał się Connor.

- Nie było tak źle.  - Śmiałem się z nim.

- Pamiętasz coś jeszcze? - Zapytał po chwili.

Owszem, pamiętam jak mnie dotykał w łóżku, ale czy powinienem o tym wspominać? Nie wiem czy to jest dobry pomysł. - Ehm, nie wiem. Coś mi świta, ale nie do końca.

- Ja pamiętam tylko, że stał mi przez pół nocy.  Nie wiem czemu, nie miałem żadnych snów. - Spojrzał na mnie roześmiany. - A rzadko mam tak bez powodu.

- No wiesz, w końcu spałeś koło mnie. - Zaśmiałem się.

- No to pewnie dlatego. - Śmiał się.  - Dobra, wstawaj, robimy śniadanie.

Posłusznie wstałem z łóżka i poszedłem najpierw do toalety. Po wykonaniu podstawowych czynności, założyłem na siebie wczorajsze spodnie i powędrowałem do kuchnii, gdzie czekał już na mnie Connor. Dziwnie się czułem przebywając w jego towarzystwie po ostatniej nocy. Szczególnie, jak był w samej bieliźnie.
- Co jemy? - Zapytał.

- Ehm, nie wiem, nie jestem głodny.  Daj mi tylko jakieś tabletki przeciwbólowe i dużo wody.

- No spoko.  - Odpowiedział spełniając moją prośbę. - Mimo to, myślę, że powinieneś coś zjeść. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.

- Może za chwilę. - Połknąłem tabletki, po czym zalałem pusty żołądek szklanką wody.

- No dobra. - Uśmiechnął się.  - Ej, mam pytanie. Czy w nocy wydarzyło się coś co nie powinno mieć miejsca? - Zapytał patrząc w okno.

- Hmm, pomyślmy.  Poza tym, że mnie macałeś, myślę, że nie. - Zaśmiałem się, mimo, że wcale nie było mi do śmiechu.

- Że co? Że ja ciebie? Co? - Wytrzeszczył oczy.

- Ehh, myślę, że powinniśmy o tym po prostu zapomnieć, choć czuję, że to nie będzie łatwe.

- Boże, tak cię przepraszam.  Byłem pijany, nie kontrolowałem siebie. Mam nadzieję, że nie przegiąłem?

- Nie. Odsunąłem się, gdy postawiłeś nas obu do pionu. To się mogło źle skończyć.

- Ja pierdole. To już wiem czemu mi stał przez pół nocy. Ale, że tobie też, to się nie spodziewałem. - Zaśmiał się chłopak.

- No cóż. Po prostu zapomnijmy o tej nocy. - Ta rozmowa robiła się coraz bardziej krępująca.

- No, myślę, że tak powinniśmy zrobić. No bo jak Tristan się dowie? Chyba by mnie zabił. - Zaśmiał się głośno.

- Ehh, narazie nic mu do tego. - Dołączyłem.

- Właśnie, mieliście gdzieś iść razem dzisiaj, co nie?

- Nie wiem.  Powiedział, że się zastanowi i rozłączył się.

- To zadzwoń do niego. - Przesunął mój telefon w moją stronę.

- Teraz?

- No dajesz, chce zobaczyć twój błysk w oczach gdy z nim rozmawiasz.

Chwyciłem telefon, wybrałem numer blondyna i kliknąłem "połącz". Po kilku sekundach odebrał. - Halo? Cześć Tristan.

 High Hopes |Tradley| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz