Pierwszy raz w historyjkę zastosuje moc dialogów ciekawe jak mi pójdzie
Dzień I bez Gertrudy. Poniedziałek
Gertrudy nie ma więc na korytarzach rozbrzmiewają basy. Wszyscy tańczą i krzyczą, ktoś otworzył gaśnicę więc wszyscy byli moksi i biali. Szkoła chyba nigdy nie była tak brudna. Nagle w środek imprezy weszła chuda wysoka kobieta, z czarnymi włosami idealnie zciętymi do jej ramion. Ubrana w długą czarną przylegającą sukienkę do kostek, czarne martensy i różaniec zawiązany w miejscu paska. W ręce trzymała kadzidło a w drógiej miotełkę do kurzu. Wszyscy momentalnie rozstąpili się, muzyka ucichła a wokół kobiety powstało koło. Kobieta przemówiła:
-Mam na imię Melania Szczyż- powiedziała z naciskiem na swoje nazwisko, miała BARDZO skrzeczliwy głos. Widząc nasze twarze w grymasie wywołanym jej nową sprostowała-SZCZYŻ! Nie Skrzyk ani nie Krzyż z resztą dla was jestem Pani Szczyż- wszyscy byli w lekkim szoku jednak tym razem każdy schował emocje do kieszeni. Być może było to spowodowane upojeniem alkoholowym zwanym potocznie kacem.
-w tym tygodniu JA żądzę tą szkołą! Ja decyduję kto co i kiedy robi, zrozumiano?!
Wszyscy przytaknęli
-zero imprez, zero muzyki, zero śmiechu i krzyku do puki wasza dyrektorka nie Zarządziła zmian nikt Powtarzam NiKT nie ma wpływu na moje decyzje.
Każdy był w szoku tym ci powiedziała!
Potem kazała nam posprzątać cały ten syf i resztę dnia przesiedzieliśmy na korytarzu pod bacznym nadzorem Melani. Każdy kto odważył się otworzyć usta, był zatargany przez nią do innego pomieszczenia, było tam słychać krzyki, nikt z tamtąd nie wyszedł. Po dzwoneku kończącym lekcje zmusiła nas do jakiejś dziwnej modlitwy/pieśni luj to wie?! Każdy chciał opuścić to miejsce jak najszybciej.
CZYTASZ
Sprzątaczka Szkolna
FanficGertruda to demoniczna sprzątaczka siejąca postrach wśród uczniów. Kto się jej sprzeciwia? Ja i moi znajomi. Historie oparte na faktach, potraktujcie to jako lekko pod koloryzowany pamiętnik albo coś tego typu.