Rozdział 10

28 5 1
                                    

** Remek wszedł ze mną do jego i chłopaków pokoju, a oni się na nas patrzyli wzrokiem: "Co Wy braliście?" A my zaczęliśmy się śmiać z niewiadomego powodu.**

Gdy głupawka nam przeszła postanowiliśmy iść spać bo każdy był zmęczony.

Ranek godz. 6:48
Clara P.O.V
Obudziłam się słysząc czyjeś szmery, sprawdziłam godzinę była 6:48 więc pomyślałam "O nie! Nikt nie będzie mnie budził przed 9:30!" Wyszłam z "mojego pokoju". Wyszłam z pokoju w którym spoczywałam i udałam się do kuchni, a tam był tyłem do mnie obrócony Szymon który coś pichcił. Postanowiłam go wystraszyć bo wiem że oglądał z chłopakami horrory wieczorem, więc poszłam po cichu do łazienki i wzięłam szpitalny strój (który kiedyś kupiłam) i założyłam go na siebie i do tego założyłam straszne soczewki i wyglądałam jak Samara Morgan więc wyszłam i po cichu weszłam do kuchni, a tam nadal był mój przyjaciel, więc opuściłam włosy na twarz i podszedłam do niego z tyłu i dotknęłam jego ramienia, a on lekko podskoczył i się obrucił, a po chwili uciekał krzycząc:
Szumciak: AAAA!!! POMOCY!! SAMARA JEST W NASZYM DOMUUU!!! POMÓŻCIE MI!!! - a ja zaczęłam iść powolnym krokiem w jego stronę lekko machając drgającą ręką. Gdy był już koniec korytarza przybliżyłam się do niego i cicho nuciłam melodię, a on krzyczał w niebogłosy, a wtedy ja odwrociłam się do niego tyłem poprawiłam włosy, aby były normalne i odwróciłam się do niego spowrotem, a on zaczął się śmiać, a po chwili wziął mnie przez ramię i poszedł ze mną do łazienki, ja cały ten czas się wyrywałam, ale to nic nie dało bo był silniejszy, gdy już dotarliśmy do łazienki, nalał zimnej wody do wanny która po chwili była do połowy zapełniona i mnie tam wrzucił, a ja udawałam że się topię i wyciągnęłam do góry rękę powoli się zanurzając i wynurzając, aby wyglądało to jak tonięcie, a on złapał mnie wtedy za rękę, a ja to oczywiście wykorzystałam i wciągnęłam go do wody, w której siedzieliśmy trzęsą się z zimna, a w tej chwili do łazienki wpadli chłopaki i się z nas głośno śmiali, a my mieliśmy Focha.
Ja: Może nam pomożecie?! - zapytałam
Szumciak: No właśnie! Nie stójcie tak! - poparł mnie
Gdy chłopaki przestali się śmiać wyciągnęli nas z wanny, a ja poszłam do swojego pokoju i się przebrałam. Nagle poczułam głód spowodowany prawdopodobnie tym że nie jadłam śniadania. Weszłam do mojej małej kuchni i zrobiłam sobie racuchy :3.
Po spożyciu mojego posiłku, postanowiłam wyjść do parku w którym mam miejsce gdzie mogę odetchnąć od rzeczywistości. Wzięłam telefon który schowałam do kieszeni spodenek i wyszłam z pokoju i z hotelu. Przechadzałam się po parku i poszłam w moje miejsce. Szłam przez las i doszłam do malutkiej łąki otoczonej drzewami, N środku było jeziorko, a przed nim ławka. Usiadłam na ławce i rozmyślałam. Po około pół godzinie do głowy wpadł mi dobry pomysł. Chciałabym kupić szczeniaka, Archi miałby przyjaciela. Wstałam z ławki i wyszłam z mojej "Magicznej Krainy" i ruszyłam w stronę schroniska dla zwierząt. Weszłam do środka i przywitałam się ze sprzedawcą.
Ja: Dzieńdobry!
Sprzedawca: Dzieńdobry w czym mogę pomóc? - zapytał
Ja: Chciałabym zakupić szczeniaka Chuskie'go - odpowiedziałam
Sprzedawca: Dobrze, proszę za mną - powiedział i poszliśmy na koniec schroniska, gdzie były wszystkie szczeniaczki. Wszystkie gdy tylko mnie zobaczyły podbiegły do otwarcia, tylko w rogu siedział jeden skulony w kuleczkę mały Chusky. Powiedziałam że go biorę, a Pan mnie wpuścił, ja wzięłam go na ręce i wyszłam z klatki, kupiłam jeszcze dla niego karmę, legowisko, miski i zabawki. Wróciłam do hotelu z pieskiem, weszłam do mojego pokoju i wszystkie rzeczy położyłam i poszłam do pokoju chłopaków z pieskiem. Weszłam do środka bez pukania, a oni siedzieli na łóżkach z nosami w telefonach, jedna osoba która się popatrzyła to był Michał gdy zobaczył pieskapołożył telefon na swoim łóżku i podbiegł do mnie piszcząc. Gdy inni też zobaczyli mojego pupila zareagowali tak samo jak Michał. Wszyscy głaskali psa, aż padło pytanie.
Szumi: Jak on się wabi? - zapytał
Ja: Jeszcze nie wiem możecie mu nadać imię. - odpowiedziałam patrząc na wszystkich po kolei.
Rezi: A to on czy ona? - zadał kolejne pytanie.
Ja: To jest on - odpowiedziałam.
Szumciak: Niech będzie Szymon. Co o tym myślicie? - zapytał a wszyscy wybuchli śmiechem.
Michał: Lub może być Angel? - zapytał, a reszta go poparła.
Ja: Okej czyli jest Angel. - powiedziałam. - Może nauczymy go sztuczek za nim jest szczeniakiem? - dodałam.
Oni: Spoko - odpowiedzieli chórem.

5h later :*
Nauczyliśmy Angela wielu sztuczek np. Aport, siad, leżeć, turlaj się lub atakuj... To była fajna zabawa, ale niestety muszę się wyprowadzić bo nie chcę już znać Leo po tym co zobaczyłam w parku i muszę to powiedzieć chłopakom zanim wyjadą.

Ja: Chłopaki muszę wam coś powiedzieć - powiedziałam, a wszystkie oczy były już skierowane na mnie.
Ja: Wyprowadzam się - dodałam i posmutniałam bo już nigdy nie zobaczę moich mordek.
Oni: C-co? Gdz-dzie?
Ja: Nie mogę powiedzieć. Nie wiem czy się jeszcze zobaczymy. Za bardzo mnie skrzywdzono. Przepraszam - powiedziałam i wybiegłam z płaczem.
Weszłam do mojego i chłopaków pokoju, a tam na łóżku siedział Charlie. Nie zwracałam na niego uwagi tylko wzięłam szybko mój walizkę spod łóżka i spakowałam tam wszystkie rzeczy, usiadłam na łóżku ignorowałam wszystkie pytania Charliego. Nawet nie obchodziło mnie gdzie jest Leo tylko kupiłam bilet do Wodzisławia Śląskiego*. Gdy już kupiłam bilet poszłam się przejść. Gdy wychodzę z pokoju znowu ten widok. Mój były ukochany całuję się z moją byłą najlepszą przyjaciółką. Ominęłam ich i wyszłam z hotelu po czym zaczęłam płakać i usiadłam na ławce po czym otworzyłam moje etui i wyjęłam moją teraźniejszą przyjaciółkę żyletkę. Przyłożyłam ją do nadgarstka nadal płacząc zrobiłam jedną kreskę, a za nią szła druga kreska tylko że głębsza. Nagle poczułam że ktoś wytrąca mi żyletkę z ręki. Zdziwiło mnie to bo jest to spokojna ulica. Popatrzyłam na tego kto chce zrujnować moje plany, i okazało się że tym złym człowiekiem który nie chce mojej jebanej śmierci był nie kto inny jak Szanowny Pan....
______________________________________
Jak tam rozdział ? I tak wiem że nikt tego nie czyta, ale przyjmę to że spokojem i już informuje że rozdziały są nadal przezemnie dodawane. Bo niektórzy robią tak że jak widzą np. 6-7 części myślą: Nie będę tego czytał/a bo ma mało części i autorka już nic nie doda...
Ale to bzdura, jeżeli nie dodam rozdziału przez 1,5 tyg. Znaczy że coś się dzieje... Przepraszam bardzo za to że nie było rozdziału w najbliższym czasie, ale jakoś nie miałam weny na ten rozdział. Dziękuję jeżeli ktoś dotrwał do tej części. I jest jeszcze jedna sprawa: Otóż jeżeli chcecie wpadajcie na musical.ly :
@tojaadzia - moje konto
@emciakamcia - konto mojej wariatki która nagrywa z koleżanką.
Dziękuję za czytelnictwo motywujcie moją pracę, a będzie jej więcej. *Wodzisław Śląski - Clara nie wie że mieszka tam Remek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 07, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szczęśliwe Zakończenie?|| BAM AND YT ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz