VI

395 22 2
                                    

W sali tronowej od ponad pół godziny panowała głucha cisza.Atmosfera była pełna napięcia.Nikt nie odważył się odezwać.Bofur tylko raz wstał i otworzył usta z zamiarem powiedzenia czegoś, ale kiedy tylko zobaczył ostry wzrok pozostałych stracił zapał i z powrotem usiadł.Thorin wpatrywał się na zmianę w każdego ze swoich towarzyszy, podłogę i drzwi.Balin wlepiał oczy w Thorina, ale kiedy tylko ich spojrzenia się spotykały natychmiast odwracał wzrok.Bombur nerwowo gryzł bułkę, pączka u kiełbasę jednoczenie.Ori i Nori rozmawiali używając swojego tajnego szyfru "na spojrzenia", który oprócz nich znał tylko Dori, ale w tej chwili go z nimi nie było.Tak, więc cisza trwała w najlepsze, o czasu do czasu można było usłyszeć dźwięki lecącej muchy przenoszące się korytarzami Ereboru.W końcu napięcie przerwał trzask otwieranych drzwi, a po chwili weszli przez nie Kili i Tauriel.Oboje byli uśmiechnięci i trzymali się za ręce, wiec można było wywnioskować, że tym razem wszystko poszło dobrze, jednak wszyscy w milczeniu czekali, aż on lub ona potwierdzi ich przypuszczenia.Tę niepokojącą ciszę przerwał Kili:

-Poznajcie moją nową narzeczoną.-powiedział unosząc dłoń elfki nad swoją głowę, co dla niej było wysokością ramion.

Wszyscy westchnęli z ulgą, a Balin jako pierwszy wstał i pogratulował narzeczonym.Następny był Thorin:

-Obojgu wam gratuluję.-następnie polanym dłoń na ramieniu Tauriel i zwrócił się do niej.-Witaj w rodzinie.Od dziś jesteś moją...-w tym momencie zamilkł, wlepił wzrok w podłogę i zmarszczył brwi.-Balinie, jak się mówi na żonę siostrzeńca...

-Ale, żoną Kiliego jeszcze nie jestem.-wtrąciła elfka, ale została zignorowana.

Balin wzruszył ramionami.

-Czy to ważne?Jest częścią rodziny i nie mam znaczenia jak będziemy ją przedstawiać innym.

-Będziecie mieszkać w komnacie Tauriel, dobrze?-spytał Thorin, choć ton jego głosu był bardziej oznajmującym niż pytający.

-Nie, skądże.-odparli zgodnie, po czym Tauriel się uśmiechnęła, za to Kili wybuchł śmiechem.

***
Siedzieli razem na łożku w swojej komnacie, rozmawiali, śmiali się, przytulali, ogólnie mówiąc: cieszyli się swoim towarzystwem.

-I naprawdę co roku cały dzień siedziałam w moim grobowcu?-spytał, a ona odpowiedziała mu skinięciem głowy upijając łyk wina.-Jesteś kochana.-powiedzieć całując ją w policzek.

-Co roku.-powtórzyła.-A zgadnij gdzie mieszkałam pomiędzy rocznicami?

-Gdzie?-spytał a ona przewróciła oczami i  powiedziała:

-No zgadnij.

Kili zamyślił się na chwilę.

-Hmmm...Esgaroth?

-Nie.

-Rohan?

-Zgaduj dalej.

-Rivendell?

-Coraz bliżej.

-Bree?

-Już prawie zgadłem.

-No nie!Hobbiton?!

-Tak!Bilbo załatwił mi chatkę pomiędzy pagórkami.-powiedziała śmiejąc się.

-Ale przecież tamte domki są maleńkie.-krasnolud nie ukrywał zdziwienia.

-Nie, są dość duże, mają niski sufit.

-O to mi cho...-przerwało mu pukanie do drzwi.

-Proszę!-zawołała Tauriel.

Drzwi uchyliły się i stanął w nich Balin.

-Wybaczcie, że przeszkadzam,-zaczął.-ale Kili, Thorin kazał ci przekazać, że jutro rano masz się stawić w sali tronowej, na przyjęcie Bilba, Barda, Lorda Elronda oraz króla Thranduila.

-Zaraz, zaraz Thranduila.Kiedy Thorin polubił go na tyle by wpuścić go do Ereboru?-zdziwił się.

-Po Bitwie Pięciu Armii, twój wuj i Thranduil dogadali się i zawarli porozumienie.-wyjaśniła mu jego narzeczona.

-Dokładnie.-potwierdził Balin.-Więc jutro o świcie w sali tronowej.

Po tych słowach Balin wyszedł zamykając drzwi, by zająć się swoimi sprawami.

Bardzo was przepraszam, że przez tak długi czas nie było rozdziałów, ale dopadło mnie coś w rodzaju artblocka i za nic nie mogłam wymyślić co dalej.Niestety dalej go nie pokonałam, wiec wybaczcie, że ten rozdział jest nieciekawy i mało się w nim dzieje, bo jest pisany trochę "na siłę".Jesli macie jakieś sposoby ma pokonanie takiego literackiego artblocka to śmiali piszcie w komentarzach.

Amrali me|Kili&Tauriel ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz