m +

166 20 5
                                    

Michael związał posiniaczonego Luka i posłał mu jeden ze swoich najlepszych uśmiechów.

-Gotowy? - zapytał i wziął do ręki sznurek, który niedawno oblał wodą. Uderzył nim w klatkę piersiową chłopaka i niżej, w jego nogi.

-Mikey... - zachrypiał Luke, jeszcze nie był do tego przyzwyczajony, ale z czasem będzie.

Czerwonowłosy chwycił w dłoń nóż i przybliżył go do uda młodszego.

-To, żeby wszyscy wiedzieli do kogo należysz - powiedział i zaczął wycinać swoje imię. To nie były tylko zadrapania. On wbił ostrze głęboko, około półtora centymetra w jego ciało i patrzył na jego twarz wykrzywioną w bólu. Już po chwili powstał krwawy napis, ciagnacy się po całej długości kończyny 'Michael Gordon Clifford'. Im więcej tym lepiej.

Następnie Mike chwycił w dłoń zszywacz do papieru i począł łączyć jego rany, aby powstała większa i piekniejsza blizna oraz aby przymnożyć blondynowi doznań. Jednak Michael wyznawał zasadę, że stare blizny bolą najbardziej i przybliżył się do jego drugiej nogi. Zaczął otwierać poprzeczne szramy, jedna po drugiej. Takim sposobem tylko je powiększał.

Natomias Luke wił się, jęczał i krzyczał. Do niczego innego nie był zdolny. Jego umysł zaćmiło cierpienie napływające z każdej strony. Nie miał siły mówić. Nie odważył się błagać o litość.

Mike męczył swojego skarba jeszcze przez długi okres, ale kiedy już przestał, wziął go na ręce, zaniósł do jego pokoju i ułożył na miekkim łóżeczku. Chciał, aby było mu wygodnie i aby wypoczął i był gotowy na następną dawkę zabawy, która przyjdzie następnego dnia.

Ugh irytuje mnie to
Bo mam meega dużo pomysłów na takie scenki, ale nie potrafię tego opisać
Liczę na waszą wyobrażnię. Pa

Ps. 1 + epilog do końca

Do następnego meow

Crazy = Genius »Muke« ✔Where stories live. Discover now