j +

250 25 2
                                    

chyba wiecie, co oznacza ten plus ;) (te akapity będą stosownie oznaczone, jak nie chcecie, nie musicie czytać)

Michael chciał ruszyć z ich relacją do przodu. Spotkał się z Lukiem już parę razy i miał wrażenie, że blondyn go lubi.

Wysłał do niego krótkiego sms'a z zapytaniem o kolejne spotkanie, a twierdząca odpowiedź przyszła niemal natychmiastowo. Chłopcy spotkali się w kawiarni, w której Mike zobaczył Luka po raz pierwszy.

Clifford odsunął krzesło, aby blondyn mógł usiąść, a sam umiejscowił się naprzeciw niego. Spojrzał na jego twarz i przez dłuższą chwilę nie odrywał od niej wzroku. Młodszy chłopak szybko zorientował się, że Mike me się przygląda i zarumienił się. Wyciągnął dłoń i położył ją na krańcu stołu, a drugi mężczyzna ułożył swoją rękę na tej jego. Ciepło ciała Michaela rozgrzało niebieskookiego, a kciuk starszego przyjemne gładził wierzch dłoni.

Chłopcy zamówili sobie po piwie oraz pizzę hawajską (która była ulubioną Luka), a Michael, widząc pochłaniającego jedno piwo po drugim Luka, mógł myśleć tylko jedno: "Pij, pij. Łatwiejszy będziesz".

I wiele się nie mylił.

Już po upływie pół Michael robił się coraz bardziej niecierpliwy. Widział, że Luke nie spieszył się do domu, a on miał zamiar to wykorzystać.

-Luke...? - zapytał czerwonowłosy, udając nieśmiałość i niepewność. Co jak co, ale aktorem był wyśmienitym.

-Mhm? - mruknął młodszy z kawałkiem pizzy w ustach.

-Mam dość głupie i dziecinne pytanie...

Luke uniósł brwi i szybko przełknął jedzenie.

-No bo... - zaczął chłopak, uważnie obserwując blondyna. To właśnie było to, co lubił, obserwacja. To z niej można dowiedzieć się najwięcej o człowieku. - Czy chciałbyś zostać moim chłopakiem?

Młodszy chłopak zarumienił się jeszcze bardziej i spuścił wzrok. Zielonooki tak naprawdę nie miał najmniejszych wątpliwości, że blondyn się zgodzi. To było bardziej niż oczywiste. Nie miał innego wyjścia.

Powoli uniósł głowę z wielkim uśmiechem i wolno pokiwał głową.

Starszy chłopak uśmiechnął się, wstał i pociągnął go za sobą.

-Już idziemy? - zapytał zdziwiony Luke.

-Mam dla ciebie coś specjalnego.

Wsiedli do taksówki i podjechali pod dom Michaela. Tam od razu przywarli do siebie ustami i całymi ciałami. Już po paru chwilach znaleźli się w sypialni.

Michael zawisł nad Lukiem, który już był cały rozgrzany, a w jego oczach błyszczało podniecenie. Ściągnął mu bluzkę jednym ruchem dłoni i pocałował tors, zostawiając na nim ścieżkę śladów w kształcie ust. Z napuchniętych warg blondyna uciekały błagalne jęki, kiedy starszy zajął się jego sutkami, pieszcząc każdy z nich. Obydwoje tak bardzo zatracili się w tej chwili, że ich spodnie z każdą sekundą robiły się coraz bardziej ciasne.

Clifford otarł swoim twardym kroczem o te blondyna, a z jego ust wyciekł chciwy odgłos. Chwycił jego ręce i umieścił mu nad głową, aby w chwilę po tym zsunąć jego spodnie, ukazując tym samym czarne bokserki z widocznym wybrzuszeniem. Jakimś sposobem, jedną ręką nadal podtrzymując dłonie młodszego, zdjął swoje ubrania, jak na razie pozostając w bieliźnie.

Czerwonowłosy lubił dominować, lubił mieć władzę. Zawsze i wszędzie.

Pogładził penisa młodszego przez materiał i uśmiechnął się na myśl o tym, do jakiego stanu doprowadził Luka. Chłopak miał zamazany wzrok, a jego ciało całe się trzęsło. Usta były uchylone i co chwilę wylatywały z nich brzydkie słowa. Imię Michaela pojawiało się naprawdę często.

-Cholera, Mikey, zrób coś... błagam - blondyn jąkał się i wypychał biodra na spotkanie ud jego chłopaka.

-Wyrażaj się Lulu - mruknął chłopak dmuchając zimnym powietrzem na nową malinkę na wnętrzu ud blondyna, ale postanowił już wziąć się do poważniejszej pracy.

Zsunął bokserki swoje, a potem jego i zaśmiał się na widok błogości wypisanej na twarzy partnera.

Michael sięgnął na szafkę obok biurka, po małą buteleczkę, której zawartością wysmarował swoje palce.

Powędrował swoim palcem do wejścia Luka i przejechał delikatnie po jego pierścieniu mięśni.

Bez ostrzeżenia wszedł w niego dwoma palcami na raz, a młodszy chłopak krzyknął z bólu. Po jego twarzy pociekły łzy.

Zielonookiemu jak najbardziej się to podobało. Jęki bólu i łzy na twarzy młodszego chłopca tylko podniecały go jeszcze bardziej.

Delikatnie poruszył palcami, uzyskując jeszcze więcej dźwięków Luka. Już po chwili gwałtownie nimi ruszał, krzyżując je i przekręcając, a Luke czerpał z tego coraz większą przyjemność. Biodra jego partnera wychodziły na przeciw jego palcom, sygnalizując, że niebieskooki jest już gotowy.

Michael wyciągnął palce i nałożył na nie więcej mazi, aby rozsmarować ją na swoim członku. Spojrzał na Luka i zobaczył, że ten mu się przygląda.

-Mike... nie uważasz, że dwa to zbyt mało? - czerwonowłosy nie odpowiedział na to pytanie.

Szybko połączył ich usta w mokrym pocałunku po czym nakierował swoją długość na dziurkę blondyna i zdecydowanym ruchem wszedł w niego.
Krzyk, jaki opuścił Luka, był tak niesamowity, że Mike pomyślał, iż mógłby dojść tylko słuchając jego odgłosów. To była muzyka dla jego zniszczonej, czarnej duszy.

Nie czekając, aż młodszy przyzwyczai się do jego rozmiarów, ruszył, otrzymując jeszcze więcej odgłosów ze strony kochanka.

Pchał mocno i szybko, zaspakajając siebie i Luka.

Paznokcie blondyna zostawiały krwawe ślady na plecach Mika, zęby zostały zaciśnięte na jego ramieniu, a nogi oplecione wokół talii.

Luke miał wrażenie, że cały świat zaczął poruszać się w rytm równych pchnięć czerwonowłosego, były tak wspaniałe.
Już po paru chwilach odczuwał tylko czystą przyjemność.

-Mike, ja zaraz...

-Śmiało - rzucił podążając dłonią do zapomnianego penisa młodszego chłopca. Objął go i poruszył ręką parę razy, aż chłopak nie doszedł między ich połączone ciała.

Michael jeszcze parę razy pchnął, kiedy osiągnął szczyt w ciepłym i ciasnym wnętrzu Luka, który czując dziwne uczucie, towarzyszące wypełniającej go spermie, skrzywił się nieznacznie.

Zielonooki wyszedł powoli z blondyna i opadł na łóżko obok niego.

Mike przytulił do siebie blondyna, z którego wciąż powoli wypływało jego nasienie.

Luke poruszył się delikatnie w jego objęciach. Jego tyłek bolał. Bardzo.

Podobało się im obu, a jeszcze lepszy był zapach unoszący się w pomieszczeniu. Była to mieszanka sexu, potu i spermy. Najlepsza na świece.

-Musimy to kiedyś powtórzyć - rzucił Michael, a potem zasnęli wtuleni w siebie.

Jest 12.00 szach mat. Już poniedziałek, mogę wstawiać

TO JEST TAKIE ZŁE

tak to jest mój pierwszy smut

I chyba ostatni jeśli to tak pójdzie cri ;-;

:). <--to ja w tym momencie

To niezręczny moment *nie powinniście tego czytać ok*

Wybaczcie błędy ale już nie mam ochoty tego sprawdzać *tak słabe to jest *

Przypominam że następnego możecie spodziewać się w piątek xd

Do następnego meow

Crazy = Genius »Muke« ✔Where stories live. Discover now