u

149 24 4
                                    

Michael prowadził samochód z śpiącym Lukiem u boku. Własnie kierowali się do domku babcie czerwonowłosego, który już po śmierci staruszki należał do niego. Droga była pusta i spokojna, więc Mike mógł ze spokojnym sumieniem jechać odrobinę szybciej niż powinien. 

Na miejsce mieli dotrzeć za dwadzieścia minut, a jechali już jakieś cztery godziny. To miał być przełomowy moment w ich związku. Michael miał zamiar całkowicie odkryć przed Lukiem całego siebie. Wszystkie jego wady. Nie bał się odrzucenia blondyna, wiedział, że ten zbyt mocno się od niego uzależnił i darzy go zbyt mocnym uczuciem. Ale za razem zbyt toksycznym i wyniszczającym dla, żyjącego w niewiedzy, chłopca.

Po drodze już od pewnego czasu mijali same drzewa, żadnych budynków. Taki był plan. Domek miał być oddalony od świata jak najlepiej się dało, bo przecież to miał być ich czas. Tylko ich i nikogo, ani niczego, innego.

Zaparkował samochód przed posesją i wyszedł, aby otworzyć drewnianą bramę. Przeniósł wszystkie bagaże do małego salony, a następnie wrócił po partnera. Otworzył drzwi i wziął ciało blondyna na ręce. Ułożył jedną rękę pod jego kolanami, a drugą pod głową i wszedł z nim do domku, od razu niosąc go do wielkiego łoża, znajdującego się w pokoju na końcu korytarza na pietrze. Miał wielką nadzieję, że Luke polubi staromodnie urządzone pomieszczenia. 

Sam Michael po paru chwilach przyglądania się śpiącemu chłopcu, rozebrał się i także ułożył na łóżku, okrytym miękką pościelą w kolorze letniego nieba.

-Mikey - usłyszał po chwili. - Już jesteśmy na miejscu?

-Tak, skarbie.

-Dlaczego mnie nie obudziłeś?! - krzyknął blondyn i natychmiast wstał z łóżka. - No chodź, muszę zobaczyć ten dom!

Michael zaczął śmiać się z tego, jak radosny był, jeszcze przed chwilą śpiący, Luke. Za chwilę także wstał i podreptał za nim w stronę wyjścia z pokoju. Niebieskooki już był na schodach i zachwycał się wnętrzem domku.

-Jaki tu jest wszystko piękne! - Luke rzucił się na szyję Michaela i cmoknął w usta. - Dziękuję, że mnie tu zabrałeś.

Po tych słowach oderwał się od zielonookiego i pobiegł dalej, w stronę łazienki. Wyszedł stamtąd, nic nie mówiąc, następnie poszedł do kuchni i usiadł przy stole.

-Naprawdę wszystko tu jest przecudowne - mruknął.

-Ciszę się, że ci się podoba. A na jutro mam przygotowane coś specjalnego - usiadł naprzeciw chłopaka i złapał za jego dłoń. Oczy wyższego rozbłysły radośnie. wstał od stołu i zaczął ciągnąć ukochanego z powrotem w stronę sypialni.

Obydwoje ponownie ułożyli się na wielkim łóżku. Luke wtulił się w Michaela, który obiął go ramieniem.

Po paru chwilach blondyn zasnął.
Natomiast Mike nie mógł spać.

Był zbyt podekscytowany tym, co przyniesie jutrzejszy dzień. A przyniesie mnóstwo krzyku, łez i bólu.


Własnie z mojego komputera w niewyjaśnionych okolicznościach 'zniknął' folder ze zdjęciami.

[*] dla ok. 1.5k zdjęć sosuf

[*] dla 1k zdjęć tøpuf

[*] dla nie wiem ile zdjęć P!ATD

Idę umrzeć.

A jakby tego było mało miałam już napisany rozdział. Ale postanowił się nie zapisać.

Dlatego macie to gówienko na górze z 0,5k słów ( tamten miał 1k cri )
Ten rozdział to miał być taki fluff ale się postanowił zbuntować.
Ale spokojnie , następny będzie ciekawy;)

*myślę, że wiecie o czym mowa*

Jemu [*] nie postawie, bo jest frajerem

Do następnego meow

Crazy = Genius »Muke« ✔Where stories live. Discover now