Po porannym incydencie z Jansonem, wszyscy strażnicy na widok Nory odsuwali się od niej, jakby bali się, że im też coś rozwali.
Nie tym się martwiła.
Przez cały czas zastanawiała się, czy Janson podejrzewał, że coś kombinują.To już nie była zwykła ciekawość. To stał się jej obowiązek. Muszą odkryć, co jest w tajemniczym pomieszczeniu. Była pewna, że dzisiejsza noc w końcu wyjaśni, kim tak naprawdę jest Janson i jego ludzie.
Czekanie na Thomasa jest bardzo uciążliwe, ale nie chciała nigdzie bez niego pójść.
-To idziemy czy nie?-Spytał niecierpliwy nastolatek. W odpowiedzi otrzymał głośne westchnienie Nory.
-Musimy poczekać na Thomasa.
-Nora? Już tu jestem.-Usłyszeli dobiegający spod łóżka głos chłopaka. Uśmiechnąwszy się szeroko wślizgnęła się do tunelu, zaraz za Arisem. Starali się nie wydawać absolutnie żadnych dźwięków, aby nikt ich nie wykrył. Gdy w końcu dotarli na miejsce upewniwszy się, że nikogo nie ma na korytarzu, Thomas otworzył kratkę. Zeskoczywszy na dół czekał, aż Aris zrobi to samo. Gdy przyszła pora na Norę ustawił się pod kratą.-Skaczesz? Spoko, złapie cię.-Zapewnił ją chłopak. Zsunąwszy się na dół zleciała na ziemię, wpadając w ręce Thomasa. Spoglądając na niego nieśmiale uśmiechnęła się lekko, stając na ziemi.
-Eee...Chłopaki? A co z tą kratą?-Spytała, wskazując palcem otwarty kanał.
-W sumie racja.-Odparł Thomas, zatrzaskując klapę, by po chwili wyjąć z kieszeni małą kartę, wywołując szeroki uśmiech na twarzy Nory.
-Skąd ty ją masz?
-Ukradłem to strażnikowi, kiedy zdzieliłaś go w nos.-Powiedział, i przyłożywszy kartę do skanera otworzył drzwi. Gdy tylko weszli do środka Nora zatrzymała się przy umieszczonej po prawej stronie szybie, patrząc na szeregi podświetlonych na niebiesko słojów, wypełnionych dziwną, bulgoczącą cieczą. Ale nie to było niepokojące. Niepokoiła ją ich zawartość.
-Czy to to, co myślę?-Wydukała, kładąc dłonie na szkle. Thomas podszedłszy do niej złapał ją za rękę, chcąc jakoś wesprzeć dziewczynę.
-Buldożercy.
-Dobra, teraz to naprawdę musimy się dowiedzieć, CO tu się dzieję! Chodźcie!-Zawołał Aris, stając przy drzwiach. Gdy tylko się otworzyły wszyscy na raz wzięli głęboki wdech, wchodząc do środka.W ogromnych rozmiarów pomieszczeniu, po obu stronach pozawieszane były ciała, po trzy rzędy z każdej strony. Cała sala podświetlona była na niebiesko.
Tyle ciał.
Każde z nich rurkę w buzi i dodatkowo kilka przyczepionych do tyłu głowy. Wtedy je zobaczyła.-Nora? Czy to jest...-Zaczął Aris, ale nie zdążył dokończyć, gdy Nora pognała w stronę wiszących nieopodal ciał przyjaciółek, próbując odpiąć doczepione do nich rurki.
-Pomóż mi.
-Nora, to nic nie da. Słyszysz?-Spytał Thomas, ale gdy nie zareagowała szarpnął ją za ramię, zmuszając do spojrzenia na siebie.-Nora! Przestań! To na nic! Nie dasz rady.-Nora odpuściła, cały czas patrząc na wiszącą obok niej Beth.
Nagle usłyszeli dźwięk otwierających się drzwi. Thomas pociągnąwszy Norę za rękę razem z Arisem pognał za jedną z kolumn. Podsadziwszy dziewczynę wyżej pomógł jej wspiąć się na rury wentylacyjne, zostając za kolumnę. Wtedy właśnie do pomieszczenia wszedł jakiś strażnik, a tuż za nim wkroczył Janson. Dosłownie przez chwilę Nora miała wielką ochotę zeskoczyć z rury, podbiec do niego i wyłupać mu oczy z orbit. Ale jakimś cudem się powstrzymała.
Janson włączywszy stojący w kącie monitor przywitał się z kobietą po drugiej stronie ekranu, którą ku ich zdziwieniu okazała się Ava Paige, która podobno nie żyła. Siedziała sobie przy biurku, jak gdyby nigdy nic się nie stało! Kiedy widzieli ją ostatnio leżała martwa w laboratorium! Widziała, że Thomas ledwo powstrzymuje się od ataku.
CZYTASZ
the flare🔥 scorch trials ✔
Fanfic„If trusting you is the only way to survive, I would rather die" 🔥 Podczas, gdy Thomas i inni z grupy A wydostają się z Labiryntu, niedobitki grupy B zostają ewakuowane. Wśród nich jest też Nora - była liderka strażników, równie nieufna co zrzędliw...