** NA WSTĘPIE CHCĘ WAS BARDZO PRZEPROSIĆ ZA TO , ŻE W CZWARTEK NIE DODAŁAM DWÓCH OBIECANYCH ROZDZIAŁÓW!!💞 ALE NADROBIĘ💞💕✌✌💪 **
Powiedzieć że...
-Halo Leo?! Żyjesz?!-wyrwała mnie z przemyśleń Jo.
-Em tak jasne...-chodźmy, nie stójmy tak hm?-powiedziałem
-Ale Leondre...ja się boję.-powiedziała. Śmiesznie wyglądała. Hihi
*JoJo*
Leondre nagle zaczął się śmiać jak opętany. I z czego on sie znowu śmieje?! Echhh...
-No i z czego się śmiejesz? Boje się i nic nie zrobisz.-skrzyżowałam ręce.
Chłopak nagle przestał się śmiać , ale uśmiech z jego twarzy nie schodził. Zaczął się do mnie zbliżać.
-O nie! Za blisko Devries! Odejdź siło nie czysta !-zaczęłam krzyczeć i się śmiać.
Leo jak to Leo,nic sobie z tego nie zrobił. Gdy do mnie podszedł wziął mnie na ręcę i przerzucił mnie przez swoje ramię jak worek ziemniaków.
Ja jak to ja , zaczęłam uderzać chłopaka w plecy z pięści...tsaa..
-Ey Jo,weź , bo to za bardzo boli.-śmieje się.
-Devries,jeśli tam wejdziesz to nie masz życia.-✌ groziłam✌
-Oj kochana. To już go nie mam.-powiedział klepiąc mnie w poważenie.
-Hej! Nie pozwalaj sobie! -krzyknęłam.
Chłopak postawił mnie na ziemi. W końcu. Ale po chwili złapał mnie za ręce. O nie. Ciągnie mnie na dach.
-A...ale Leo! Ja si..ę boje!-powiedziałam...jąkając się?!
-Misiek nie jąkaj się-puścił mi oczko na co przewróciłam oczami.
WESZLIŚMY DO TEJ KAMIENICY. JESTEŚMY NA 1,2,3,4,5 I NA 6 PIĘTRZE. DACHU.
-Jeśli teraz gdzieś pójdziesz to skoczę.-powiedziałam z zamkniętymi oczami.
-Och, cute.-powiedział robiąc minę tak zwanego ✌ aniołka✌ .
-Spadaj.-uderzyłam chłopaka z łokcia w żebra...
ałł?!
-A to za co?!-powiedział przybliżając się do mnie.
ONIE...
-Ale...o-o co ci chodzi?!-zapytałam✌ nie wiedząc o co chodzi✌
-Ty dobrze wie..-nie dokończył gdy za nami zapaliły się światła. Światła latarki?! WTF?!
-Dobra zakochańce. Koniec zabawy. Schodźcie,to nie miejsce na przytulanki.-powiedział policjant. AHAHHAAHAHHAH UMIERAM.
-Ale my..-nie dokończyłam.
-Dobrze,przepraszamy...przeniesiemy się do mnie co?-powiedział Leo. Obiecuje, że w tym momencie mogłam go zabić wzrokiem.
-Dobra, co wy będziecie robić po tym jak stąd zejdziecie to mnie już nie obchodzi małolaty. Jazda schodźcie.-Powiedział policjant.
Szczerze? W środku siebie cały czas sie śmiałam ale nei mogłam pokazać tego na sobie co nie?
-Tak,tak zrobimy schodzimy LEO...-powiedziałam podkreślając *Leo*
-Dobrze JO-także podkeślił moje imię.
-I żebym więcej was nie tu nie widział! Dobranoc zakochańce.-powiedział policjant. Leo do niego podszedł i przybił piątkę. WTF?! I poszliśmy.
-To gdzie idziemy?!-zapytał Leo z szaramandzkim uśmieszkiem. UGHHH.
-To może do mnie bo jest jeszcze wolna. Wiesz jutro przyjeżdża Se. -powiedziałam. Ale dopiero później zorientowałam się co powiedziałam. Jezu . Głupia ja.
- No okej...takie propozycje mi się podobają.
ON ZNOWU ZŁAPAŁ MNIE ZA RĘKĘ.
. ***
Co on ze mną robi?!
***********************
Hejka...jeszcze raz bbbb przepraszam💞 jutro na 100000000%% pojawią się 2 rozdziały!!! Dzięki
możesz dać voted i kom! Będę wdzięczna!💞
Marika💞
Słów:486
CZYTASZ
Hopeful||L.D||
Fanfic#9 w LEONDRE 23082019 #17 w CHARLIE 15062018 #545 w FANFICTION 29102017 -Nienawidzę Cię! Nie pisz, nie dzwoń, i nie przychodź!Po prostu ODWAL SIĘ! -Ale to nie tak! Ja Ci wszystko wytłumaczę!Zatrzymaj się PROSZĘ! Ja Cię KOCHAM!