Rozdział 22♥

1K 52 8
                                    

*Przepraszam za nieaktywność*

Mało nie dostałam zawału...ale to był...Leondre

-Mądry jesteś?!-zapytałam łapiąc się za klatkę piersiową.

-Policzmy...Z historii 2...z biologi...1...emm nie-powiedział uśmiechając się do mnie.

Wariat kategorii 1...

-Głupi jesteś-powiedziałam cicho chichocząc.

-Jaki??-zapytał powoli do mnie podchodząc i się uśmiechając.

-Nie.Zbliżaj.Się.Do.Mnie.-powiedziałam się oddalając ze śmiechem

-Jeszcze raz pytam się jaki jestem?-zapytał się podbiegając do mnie. Nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry , ale ktoś chrząknął.

Szybko odsunęłam się od chłopaka i poprawiłam. Spojrzałam w stronę dźwięku chrząknięcia.

-Może by kwiatuszki poszły gdzieś indziej , a nie prawie pod szkołą?-zapytał nas znany mi głos.

To pani dyrektor. Wychowawczyni mojej klasy jak i klasy Leo. Tak ta pani ma dwa wychowawstwa.

-My nic...znaczy...-powiedziałam jąkając się.

-Ależ my proszę pani mieliśmy już właśnie gdzieś iść-powiedział podchodząc do mnie oraz przyciągając mnie do swojego ciała.

-Tylko uważajcie! Nie chcę na chwilę obecną widzieć wózków w liceum!-powiedziała lekko chichocząc.Ja pewnie miałam czerwone poliki.

Leondre podszedł do Pani Green i powiedział jej coś na ucho na co głośno wybuchła śmiechem.

-Dobrze Leo, powiedz Charliemu, żeby dziś był w domu , bo wpadnę i mu pomogę sprzątnąć , bo dziadkowie przyjeżdżają do was!-powiedziała,pomachała i odeszła.

-Co to miało być?!-zapytałam go. Edit:wydarłam się mu do ucha destykulując rękoma.

-Ale o co chodzi Pani Himbl?-zapytał. Wiedział o co chodzi.

-O to.-powiedziałam i zrobiłam to samo co on. Czyli przyciągnęłam jego reką swoje biodra do jego ciała.

-Aha. To nie wiem. Nie mogłem się powstrzymać.-powiedział "":zagryzając wargę:""

-Ughh. Idziemy nad to jezioro?

-Idziemy.

*nad jeziorem*

*Leo*

Nie mam odwagi jej powiedzieć. Znaczy mam. Ale nie teraz.

Teraz zapytam się jej o bal.

Jeśli wam nie mówiła.

W tą sobotę(jest środa)jest bal szkolny. Chcę ją zaprosić. Ale nie wiem czy  jest wolna, bo kręciło się koło niej troszkę chłopaków.Ale. Warto spróbować , nie?

*JoJo*

Jesteśmy nad jeziorem.Już długo siedzimy,śmiejemy się,śpiewamy. Nagle odzywa się Leondre.

-Jo...BO ja mam takie pytanie.-powiedział drapiąc się po karku.

-Czychciałabyśpójśczemnąnabal?-zapytał na jednym wdechu.

-Jeszcze raz. Spokojnie,nie gryzę. Jeszcze.

-Czy chciałabyś pójść ze mną na bal?-zapytał.

-Jaaa??? Jest ktoś jeszcze tutaj halo wychodz!!!-wstałam i zaczęłam chodzić.

Nie wierzyłam , że chodzi o mnie.

-Ale Jo...Chodzi o Ciebie.-powiedział. Usiadłam

Spojrzałam mu prosto w oczy i powiedziałam.

-Tak Leo.Chce pójść z Tobą na bal.-powiedziałam

Po czym wbiłam się w jego usta. Trwaliśmy w długim pocałunku.

************************************************

HEJKA!♥Jestem! Piszę a wy komentujecie i gwiazdkujecie!♥

Marika♥

Słów:415

Hopeful||L.D||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz