Rozdział 8 (część 2)

156 20 2
                                    

Witajcie, pozwólcie, że zajmę Wam chwilkę. Otóż coraz więcej osób czyta moją opowieść, coraz więcej osób zostawia gwiazdkę, a nawet komentuje. Bardzo Wam za to dziękuję!!
Ale tak czy siak nic i nikt nie przebije mojej najwierniejszej fanki. Kochana, kolejny rozdział dla Ciebie ❤❤❤

Dominik POV

     Dzisiaj nadal byłem zły na chłopaków. Tak zły, że zapomniałem nastawić budzik na rano przez co przyszedłem dopiero na drugą lekcję.
     Byłem jeszcze zasypany kiedy do klasy wszedł ktoś spóźniony. Od niechcenia podniosłem wzrok i znów ją ujrzałem. Nicole. Właśnie z nią będę siedzieć na angielskim. Widziałem jej zakłopotanie, gdy miała ze mną usiąść. Ale ja się cieszyłem. I to bardzo. Nie mogłem od niej oderwać wzroku. Nawet jeśli zadane nam zostały ćwiczenia ja nie potrafiłem się skupić na nich. Wolałem obserwować jak dziewczyna z zapałem wykonuje zadania. Wolałem patrzeć jak co jakiś czas próbuje niesforne kosmyki włosów włożyć za ucho. Wolałem patrzeć jak jej ręką lekko sunie po papierze trzymając w ręce długopis. Kurczę. Znów zauważyłem te czarne, koronkowe rękawiczki. Dlaczego miała je ubrane choć było lato. Nie wyglądała jakby była w żałobie, bo ubrania miała dość kolorowe. Więc o co mogło chodzić? Naprawdę nie zdołałem wymyślić czegoś sensownego, co uzasadniłoby te rękawiczki. Co chwilę tylko widziałem, że podnosi wzrok i kątem oka na mnie zerka. To mi się podobało. Moje rozmyślania przerwał głos nauczycielki.

     - Teraz dobierzecie się w pary i będziecie mieli zadanie domowe - powiedziała. - Albo po prostu bądźcie w parach tak jak siedzicie w ławkach. Zaraz rozdam wam kartki, gdzie macie wytłumaczone zadania projektu.

     Po tych wszystkich słowach uśmiecham się bardzo szeroko. Cieszę się, że będę akurat z Nicole w parze. Jak to dobrze, że jest ze mną w grupie i akurat tu było wolne miejsce.
Gdy dopiero po chwili zerkam na dziewczynę, która podaje mi kartkę widzę, że ona nie ma ochoty ze mną pracować. Pytam wprost.

     - Nie chcesz ze mną pracować?

     - Tak. Ee...to znaczy nie o to chodzi. Po prostu wolę pracować sama - odpowiada jąkając się lekko. Jestem bardzo zaskoczony. Jeszcze nie znałem osoby, która wolałaby pracować sama, ale no cóż, takie jednak istnieją.

     - Ale jak widać jesteśmy sobie przeznaczeni - mówię z uśmiechem i puszczam do niej oczko.

     Dobra tak szczerze znów zagrałem na podrywacza, ale może ona to lubi?
Dzwoni dzwonek i wszyscy zaczynają się pakować. Postanawiam zatrzymać dziewczynę w klasie i troszkę zagrać jej na nerwach.

     - Poczekaj - mówię do niej, kiedy ma zamiar wyjść z klasy.

     - Tak? - pyta lekko onieśmielona.

     - Bo pomyślałem, że skoro ja uratowałem tobie życie to ty w zamian sama zrobisz ten projekt.

     - Że co? - mówi już zdenerwowana.

     - No co? To zły pomysł?

     - To jest głupi pomysł. Skoro myślisz, że jak jestem nowa to i głupia i naiwna to się myślisz!! - wykrzyczała mi w twarz po czym szybko chwyciła się ławki. Wyglądało, że zrobiło jej się słabo i to przeze mnie...

***
Przepraszam, że taki krótki, ale mam dużo rzeczy na głowie i dopiero wracam do domu. Dlatego też ten rozdział podzielę na trzy części...

Jeśli Wam się spodobało zostawcie po sobie ślad :)

Nie chce kochać!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz