Rozdział 21

89 19 5
                                    

Dedykacja dla czytelniczki ❤❤

     Stałem tak jeszcze długo nie mogąc powstrzymać łez. Cholera! Co się ze mną działo?! Martwiłem się. Zdawałem sobie sprawę, że przy chorobie Nicole jakiekolwiek operacje musiały być niebezpieczne. Bałem się, że nie zdążyłem się z nią pożegnać. Nie, nie miałem prawa tak myśleć! Źle się czułem z tym, że teraz nawet jej nie wspieram. Westchnąłem i uświadomiłem sobie, że to wszystko było moją winą. Nie chcą dalej myśleć o złych rzeczach wziąłem prysznic, a gdy wyszedłem z łazienki czekali już na mnie rodzice.

      - Co się stało? – spytała moja mama. W jej głosie było słuchać ogromną troskę.

     - Mamo... – zacząłem – Nicole jest w szpitalu – skończyłem po chwili.

     - Co jej jest? – wtrącił tata, który już doskonale zdawał sobie sprawą jak mi na niej zależy. Po prostu któregoś razu zwierzyłem mu się, a on wysłuchał i solidnie opieprzył.

     - Wiem tylko, że będzie mieć lub miała już operację – mówię łamiącym się głosem. Staram jak najdłużej powstrzymać powracające łzy.

     Napotykam tylko współczujące spojrzenie moich rodziców, po czym idę i zamykam się w swoim pokoju. Siadam na łóżku i postanawiam napisać do Nicole, żeby choć trochę ją wesprzeć. Dopiero kiedy mam już wysłać wiadomość przypominam sobie, że dziewczyna zablokowała mój numer.
     Po chwili jestem już na dole.

      - Tato, mógłbyś mi pożyczyć na chwilę telefon? – pytam.

     - Ale po co? – mówi do mnie podejrzliwie.

     - Chcę napisać do Nicole – oznajmiam.

     - Ale masz.. – zaczyna tata – dobrze weź – kończy po chwili zapewne przypominając sobie, że ona zablokowała mój numer.

     Zabieram telefon ze stolika i wpisuję numer znany mi już na pamięć.

Do Nicole: Przepraszam za wszystko. Wybacz mi. A tymczasem pamiętaj, że jestem przy Tobie. Daj mi jeden znak, a w mgnieniu oka przyjadę do szpitala moja Księżniczko...

     Wysyłam wiadomość i czekam. Ale tak jak się spodziewam odpowiedzi nie dostaję. Trochę mnie to zasmuca, ale żeby nadal o tym nie myśleć, kasuję SMS-a i odnoszę telefon tacie. Wracam do pokoju i okazuje się, że jest dwudziesta. Włączam laptopa i sprawdzam portale społecznościowe. Na koniec piszę jeszcze chwilę z chłopakami. Próbują wyciągnąć ode mnie informacje co się dzieje, ale ja nie zamierzam nic im mówić. Nadal niepokojąc się o Nicole idę spać.

Nicole POV

     Nie widziałam nic. Ciemność. A tak właściwe jasność. Moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Próba otworzenia powiek też się na nic nie zdała. Ah, po chwili zrozumiałam. To ten stan, kiedy jesteś w śpiączce. I jakby mogło się wydawać, że nic się nie czuje, nie było to prawdą. W każdym razie nie w moim przypadku, bo ja czułam aż nadto.
      Dziwne mrowienie przeszło przez całe moje ciało. Czy to oznaczało, że już się budziłam? O Boże. Kolejna fala bólu zalała moją głowę. Tak, na pewno się już budziłam. Powoli otwierałam oczy. Ujrzałam tylko biały sufit i z powrotem je zamknęłam. Podniosłam rękę i ponownie otworzyłam powieki. Zobaczyłam to, czego się spodziewałam – drżenie moich kończyn. Standard. Ledwo trafiając w guzik naciskam go, żeby przywołać lekarza lub pielęgniarkę.
     Po chwili na sali jest już moja mama i doktor, który sprawdza wszystkie moje parametry. Wygląda na to, że nie jest tak źle. W każdym razie operacja się udała.
     Zostały podane mi leki i podłączono mi nową kroplówkę. Gdy lekarz miał już wychodzić, zatrzymuję go.

Nie chce kochać!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz