Rozdział 28

68 14 8
                                    

Na początek dedykacja...w podziękowaniu za poświęcony czas na pieczenie ciastek, rozmowę o wszystkim i inspirację do napisania kolejnego rozdziału...dziękuję ❤❤❤

Niestety coś nie mogę zapisać dedykacji dla @ThereIsNoMan
To dla Ciebie, jak się pewnie domyślasz 😊

Nicole POV

     Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się na łóżku. Kątem oka zerknęłam na zegarek. Było dopiero po dziesiątej, więc nie spieszyłam się żeby szybko wstać, bo dziś nie miałam dużo rzeczy do zrobienia. Nadal leżąc sobie pod kołdrą wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. Po kilku minutach dostaję wiadomość od Dominika.

Dominik: Przepraszam za wczoraj...spotkamy się dzisiaj? 😊

     Doceniałam to, że przeprosił, ale nie wiem dlaczego nadal to mnie bolało. Przecież nie byłam pępkiem świata. Nic się takiego nie stało. Szybko mu odpisuję.

Ja: Jasne

Dominik: To otwieraj drzwi, księżniczko 👑❤

     On stał już pod drzwiami? Przecież nie jestem jeszcze ubrana. W ogóle nie jestem ogarnięta. Jednym ruchem odgarniam kołdrę i biegam jak szalona po domu. Robię wszystko naraz: ubieram sweterek, jeansy, przemywam twarz i rozczesuje swoje włosy. Gdy jestem obok schodów słyszę ponowny dzwonek do drzwi. Teraz pędzę, żeby je otworzyć. Gdy tylko osoba za nimi stojąca słyszy dźwięk przekręcanego klucza w zamku, od razu wpada na mnie mocno mnie przytulając do siebie. Dopiero jak chłopak ode mnie się odrywa w jego oczach dostrzegam strach. Już chcę o to spytać, ale on uprzedza mnie mówiąc lekko poirytowanym głosem:

      - Wystraszyłaś mnie, dlaczego tak długo nie otwierałaś drzwi? Myślałem, że coś tobie się stało.

     Jego słowa mnie zdumiewają. Przecież to było kilka krótkich chwil zanim zeszłam na dół. Cholera dlaczego on się tak o mnie martwił? Dlaczego tak mu zależało? Ja nie chcę być dla nikogo takim ciężarem. Nie chcę by ktoś się przeze mnie denerwował i tracił nerwy.
     Spostrzegając, że jeszcze nie odpowiedziałam na pytanie Dominika, podnoszę wzrok.

      - Ja nie...mi nic się nie stało. Po prostu musiałam się ubrać. Przepraszam – mówię lekko jąkając się.

      - To ja przepraszam. Trochę źle zareagowałem – odpowiada od razu chłopak.

     Później wchodzi do środka, a ja zapraszam go do salonu. Z początku rozmowa się nie klei, ale już po chwili się rozkręca. Zaczynamy zastanawiać się co będziemy dziś robić. Przed nami staje wybór oglądania jakiegoś filmu, a wyjście gdzieś na dwór. Oczywiście oboje wolelibyśmy to drugie, gdyby nie pogoda, która jak na grudzień przystało, pozostawała wiele do życzenia. Ale z drugiej strony siedzenie w domu było nudne. Po jeszcze kilku minutach rozmowy dostajemy wiadomość na naszej klasowej grupie na jednym z popularnych portali społecznościowych. Okazuje się, że samorząd ustalił, że klasowe wigilie odbędą się w najbliższy wtorek. Oczywiście do tego jest dołączona prośba, żeby jakoś podzielić się jakoś obowiązkami. Wtedy do głowy przychodzi mi pewien plan. Skoro i tak siedzimy razem u mnie to możemy coś przygotować. Od razu składam taką propozycję chłopakowi.

      - A może byśmy dzisiaj coś przygotowali do szkoły? – pytam, a chłopak od razu się rozpromienia. Już wiem, że się zgodzi. Wcale się nie mylę, kiedy radośnie kiwa głową.

Nie chce kochać!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz