1

832 90 1
                                    

Peter Hale uśmiechnął się lekko, spoglądając na brązowowłosego nastolatka, który siedział w jego domu. Peter czuł przyjemne ciepło w sercu na myśl, że ma go tak blisko siebie i może rozkoszować się jego zapachem. Uwielbiał na niego patrzeć i z nim rozmawiać.

Na kolanach miał swój dziennik, w którym wszystko opisywał. Każdy przypadkowy dotyk nastolatka, każde spojrzenie, uśmiech, niepewne ruchy. Uwielbiał to robić i nie zamierzał z tym kończyć.

Dzisiaj wygląda pięknie. Jego oczy świecą tym pięknym i tajemniczym blaskiem, swój mały nosek marszczy w bardzo uroczy sposób. Siedzi blisko mnie, pozwalając mi wdychać jego idealny zapach i uwielbiając go jeszcze bardziej. Zwinne palce piszą teraz wiadomość, a kolejne przychodzące esemesy sprawiają, że się uśmiecha.

- Co tam piszesz? - zapytał Stiles, spoglądając na niego znad telefonu. Peter odłożył swój dziennik, uśmiechając się. 

- Nic ważnego. Drobnostki.

Stilinski kiwnął głową.

- Nie wiesz może kiedy ma przyjść Derek? Czekam już z dwadzieścia minut - powiedział z wyrzutem, przewracając swoimi brązowymi oczkami.

Ano właśnie. Peter napisał do niego, że jego siostrzeniec kazał mu do nich przyjść, bo ma jakąś ważną sprawę. Może skłamał, ale nie żałował. Każda sekunda spędzona z nim jest jak przyjście do nieba. 

Wyciągnął karteczkę, którą niby zostawił Derek, pokazując mu zawartość.

- I ty się tak po prostu zgodziłeś? - zapytał lekko zdziwiony. Fakt, pokazał odrobinę za dużo serca.

- Nie miałem powodu, by do ciebie nie zadzwonić.

Peter uśmiechnął się, a Stiles odwzajemnił jego gest, sprawiając, że Hale miał ochotę się rozpłynąć. To zdarzało się naprawdę rzadko. 

Stilinski wstał, co również uczynił Peter.

- To idę. Powiedz mu, że mam go w nosie.

Wilkołak kiwnął głową, odprowadzając go do wyjścia. Coś czuł, że jutro Derek również poprosi go o załatwienie spotkania.

Dziennik /steterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz