7

624 65 4
                                    

Stiles uśmiechnął się do Malii, czując duży ból w sercu. Nie rozumiał, dlaczego Peter wyjechał, było mu naprawdę przykro. Płakał całą noc, która była prawdziwym koszmarem. Moczył koszulkę McCalla, nie mogąc się pogodzić z jego odejściem. Strasznie się zawiódł na mężczyźnie. Cały jego dziennik musiał być kłamstwem, ponieważ nigdy go nie kochał. Ale wiedział, że o kimś musiał on być. Czytał go sobie przed snem od jakiegoś tygodnia.

Ale cóż, musiał żyć jak dawniej. Pewnie będzie chodził z Hale'ówną, udając, że wszystko jest dobrze, chociaż nie jest. Jednak, jak powiedział mu Scott, jest co jest i musimy się z tym pogodzić. Był dobrym przyjacielem, naprawdę doceniał jego starania, ale wolał, kiedy się nie odzywał. Bardziej nadawał się do przytulania, kiedy brunet ma się złamane serce.

Stilinski położył się na swoim łóżku, a Malia obok niego. Dziewczyna pocałowała swojego ukochanego w policzek, następnie w czoło i usta. To nie tak, że brunet jej nie kochał. Po prostu jego serce należało już do kogoś innego, kogoś, kto woli uciekać, niż porozmawiać.

- Jesteś jakiś smutny - mruknęła blondynka, zaplatając swoje palce z jego.

- Nie jestem - powiedział Stiles, wpatrując się w sufit. Miał łzy w oczach, jednak nie zamierzał już płakać. Chociaż cholernie tego potrzebował. - Wydaje ci się.

- Nie wydaje mi się. Przecież wiesz, że możesz powiedzieć.

- Tęsknie za... mamą - wyznał, wymyślając szybko fałszywą historyjkę. - Ostatnio przeglądałem jakieś albumy ze zdjęciami i tak mi się przypomniała.

Po jego policzku spłynęła samotna łza, która szybko została wytarta przez Hale'ównę. Malia przytuliła go mocno do siebie, a następnie mocno pocałowała.

Stilinski czuł się źle z tym, że w tak perfidny sposób ją okłamał, jednak było to silniejsze od niego. Nie mógł wyznać jej prawdziwego powodu. Po prostu nie mógł.

Dziennik /steterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz