Mam dość! (część II)

35 4 11
                                    

Weszłam do domu...
-Co to ma być! Miałaś skończyć projekt! Zwolnić cię mam?!?!-krzyczał tata...ehh tak jest codziennie. Zapomniałam wspomnieć, że mama projektuje wystrój wnętrz,  a tata to jej przełożony.  Zdecydowanie wolę mamę,  chociaż i tak się mną nie przejmuje.
-ehh...czy wy chociaż raz gdy wrócę ze szkoły możecie ze sobą normalnie rozmawiać?!?!-wtrąciłam się-...chociaż raz?-spytałam ponownie ze łzami w oczach i pobiegłam do pokoju. postanowiłam, że zadzwonię do przyjaciółki.

-Monia? możesz do mnie wpaść? błagam!

-Co się dzieje?!?! - zmartwiła się

-przyjdź, to ci wyjaśnię. - Jestem raczej uczuciowa,  przejmuję się wieloma sprawami i wbrew pozorom często płaczę. Po 10 minutach Monika już mnie pocieszała.

- Przecież to nie twoja wina. Jeśli oni się tobą nie przejmują...hmm...ty nimi też się nie przejmuj.

- Wiem...-odparłam- ale...ale to nie takie proste. Tata i mama ciągle się kłócą... ja już po prostu nie wytrzymuję! Dzięki...

- Ale...za co? -zdziwiła się,  a nie powinna. Znamy się 5 lat i od zawsze mogę na nią liczyć...

- od początku mi pomagasz i wspierasz! Mogę ci powiedzieć wszystko, nie boję się, że zaraz to będzie wiedzieć pół miasta! - uśmiechnęłam się, i mocno przytuliłam Monikę.- dziękuję!

-nie masz za co...a teraz to, co zawsze poprawi humor mojej bff! - krzyknęła, ale ja nie za bardzo wiedziałam o co jej chodzi. - Idziemy do galerii!

Odrazu poczułam się lepiej. Ogarnęłam się,  byłyśmy gotowe do wyjścia.

- gdzie idziecie? - spytała babcia
- aaa tak się przejść - roześmiałam się
-wróć o normalnej porze!

Szłyśmy około 15 minut. Galeria handlowa jest dosyć blisko mnie, także się nie zmeczyłyśmy za bardzo. Kupiłam sobie jeansy z przetarciami. Gdy pożegnałam się z Monią, ruszyłam w drogę powrotną,  szłam łąką. Zobaczyłam Oliwkę, która szła obok jakiegoś chłopaka. Hmm poznaje go...o nie! To Tomek!   Szybko do nich pobiegłam ze łzami w oczach...

- Toms! Jak mogłeś!  Mówiłeś że dokańczasz projekt! Jeszcze... jeszcze Oliwia?!?!

- laska odwal się - wtrąciła się żując gumę...

-Eli... to nie...

-Nic do mnie nie mów!  Debilu! Ja cie tak kochałam!

-ale on kocha mnie- wykpiła mnie najwyraźniej nowa dziewczyna Tomsa...

-ahm i jeszcze jedno Tomek - spojrzałam mu prosto w oczy - życzę szczęścia!

-Eliza... - odparł,  ale było już za późno...

wracałam płacząc i rozmyślając dlaczego?  Znaliśmy się przecież ponad 10 lat...

Gdy doszłam do mojego domu, szybko wbiegłam po schodach do mojego pokoju...nie chciałam się z nikim widzieć. Zamknęłam drzwi, rzuciłam się na łóżko wyłączyłam telefon i w mgnieniu oka zasnęłam...

inny...wyjątkowy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz