Nie wiem co mam myśleć...( Część III)

18 2 3
                                    

Obudziłam się i długo leżałam na łóżku...tak długo, aż zorientowałam się, że dzisiaj czwartek! O nie! była 7;40 a szkołę zaczynam o 8 pośpiesznie się ubrałam i wybiegłam z domu. Zdążyłam tylko się spakować.

Gdy szłam, a raczej biegłam rozmyślałam nad całą sytuacją... postanowiłam włączyć telefon... Tomek dzwonił chyba ze 100 razy, a Moni jeszcze więcej. No tak, pewnie się dowiedziała... gdy doszłam do szkoły moja bff od razu do mnie podeszła...

- Martwiłam się! 
-Wiesz już? - odrzekłam smutno
-yhym...- mocno mnie przytuliła
-Jest w szkole...?- spytałam obojętnym głosem, a Monika skinęła głową.

No tak dzień bez niego to marzenie które się nie spełni... zadzwonił dzwonek. Napisałam sprawdzian, poszedł mi raczej...ba... nie najgorzej!  Był dosyć łatwy.  Wyszłam z klasy, widziałam że Tom wychodzi za mną. Zostaliśmy sami na korytarzu

-To nie tak...-rzekł- kocham cię! -odwróciłam się ze łzami w oczach...
- a jak? Wiesz dobrze, że nie nawidzę Oliwki!
- pamiętasz jak mówiłem ci, że jestem adoptowany?
- no tak...? Ale...nie...to nie jest twoja siostra?!?!- nic nie odpowiedział.  Było jasne, że są rodzeństwem...
- więc... nadal jesteś na mnie zła?
-nie... przepraszam skarbie. Bardzo cie kocham!  Po prostu nie chcę cię
stracić... - Tom  podszedł do mnie, i od razu mocno przytulił...

-ale... macie zamiar szukać matki i ojca? - zapytałam
- właśnie wczoraj o tym rozmawialiśmy.
-rozumiem.  Okej to ja lece do domku bo dzisiaj idę do lekarza. Paaa - dałam mu buziaka w policzek.

Wyszłam ze szkoły, słuchałam muzyki, myślałam o Tomku... on to jest jednak wyjątkowy!  Szłam dosyć szybkim krokiem. Przed pasami rozglądałam się bardzo dokładnie. Już przechodziłam aż nagle poczułam mocne uderzenie... sprawca wypadku uciekł, słyszałam pisk opon...

-Eliza!!!! - usłyszałam głos dziewczyny i straciłam przytomność...

inny...wyjątkowy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz