- Smile wstawaj! - Usłyszałam ,półprzytomna odwróciłam się w strone chłopaka.
- Co chcesz? - Zapytała nie otwierając oczu.
- Po pierwsze śpimy w schowku, po drugie Off jest w domu! - Powiedział lekko zdenerwowany Jeff, na słowo Off podniosłam się jak poparzona.
- Jeff! Gdzie Sally i Roxy?! -Zapytałam podchodząc do drzwi.
- Spokojnie, są w pokoju Sally razem z Toby'm - Powiedział podchodząc do mnie, razem poszliśmy do wcześniej wspomnianego pokoju.
-Jesteś cała! Dzięki Jeff! - Podbiegł do mnie mój chłopak, mocno mnie przytulił odwzajemniłam uścisk. Jeff wrócił do siebie.
- Kto pilnuje reszty? - Zapytała chociaż nie za bardzo mnie obchodził ich los.
- Masky i Hoodie. Ja miałem pilnować dziewczyny, a teraz jeszcze Ciebie. - Powiedział siadając obok łóżeczka na podłodze.
- Nie prawda! Jestem na tyle duża, że z tobą pilnuje dziewczyn - Powiedziałam siadając obok Toby'ego.
*Time Skip*
Na szczęście noc była wyjątkowo spokojna, rano wszyscy razem usiedliśmy do śniadania, Toby wciąż mocno trzymał mnie za ręke i zabijał spojrzeniem Offendera. Po śniadaniu mieliśmy wszyscy na godzine pójść do swoich pokoi , Slender chciał zrobić Sally prawdziwe święta i przebrać się za mikołaja. Wykorzystując to iż wszyscy jeszcze jedli udałam się do swojego pokoju.
- Mam nadzieję, że Sally się spodoba - Powiedziałam do siebie , biorąc dużego,białego misia. Skierowałam się w storne jasno różowych drzwi, delikatnie je otworzyłam. Miśka posadziłam na krześle obok łóżka , dodałam karteczkę z podpisem i wybiegłam z pokoju. Wszyscy zaczęli rozchodzić się do swoich pokoi tylko nie Toby, jak to on musiał iść do mnie. Leżeliśmy na moim łóżku pusto patrząc w sufit, od czasu do czasu całowaliśmy się. Amy weź Sally i zejdz z nią na dół. Usłyszałam w głowie i leniwie podniosłam się z miejsca. Poszłam po dziewczynkę.
- Amy! Dziękujeeee ! - Krzyknęła i od razu podbiegła do mnie mocno mnie przytulając, wzięłam ją na ręce i zaczęłam kierować się w strone salonu. Gdzie Slender siedział przebrany za mikołaja, a pod choinką stały prezenty. Dziewczynka wyrwała mi się z rąk i podbiegła do ' Mikołaja '. Slender posadził ją na swoje kolana i zadawał pytania jak to święty ma w zwyczaju. Cała reszta stała w przejściu patrząc na szczęśliwą Sally.
- A teraz wy.. Chyba nie musze zadawać wam pytań! Po prostu otwórzcie prezenty ! - Powiedział z ' Uśmiechem' (?) .Wszyscy zgodnie rzucili się na prezenty.
*Time Skip*
Siedzieliśmy w salonie podziwiając prezenty.
- Smile! Slender Cię potrzebuje - Podszedł do mnie Tim, lekko zdziwiona ruszyłam w strone gabinetu Operatora - Nie! On jest w .. W twoim pokoju! - jeszcze bardziej zszokowana pobiegłam do jasnofioletowych drzwi. ~Wdech.. Wydech..~ powtarzałam w głowie. Po chwili otworzyłam powoli drzwi. Ku mojemu zdziwieniu nie zastałam tam Slendera, po chwili na środku pokoju znalazł się Toby z bukietem granatowych róż..
- Wesołych Świąt! - Powiedział z wielkim uśmiechem, moje oczy się zaszkliły.
- Kocham Cię.. - Powiedziełam przytulając chłopaka.
- Ja Ciebie też - Usłyszałam cichy szept..
Tak oto kończy się kolejny rozdział! Mam nadzieję że wam się spodoba! Mam też dla was mały specjał.. Czyli moją Creepypastę. Dowiecie się skąd wzięła się Amy i dlaczego mówią do niej Smile!
Smile..
Amy szesnastoletnia dziewczyna, która rok temu wprowadziła się do małego miasteczka razem z jej ojcem. Nie wyróżniała się za bardzo, może tylko troche odstawała od reszty. Była bita, poniżana i wyśmiewna w szkole i mimo jej ponurej natury posiadała grupkę przyjaciół. Niestety nie uśmiechała się za często pomimo iż wciąż słyszała
' Uśmiechnij się!' , ' Z uśmiechem Ci do twarzy!' dziewczyna postanowiła spełnić życzenie innych i pewnej nocy , gdy stała przy lustrze wycięła na policzkach Wieczny Uśmiech tak przynajmniej to nazywała. Przez blizny została nazwana Smile, każdy tak do niej mówił, kilka chłopaków ze starszych klas wyśmiewała się z jej ' Uśmiechu' krzycząc 'Smile co ty taka ponura? ' i uśmiechając się szeroko. Jej życie zmieniło sie dnia, w którym usłyszała głos w jej umyśle. Natrętna moc powtarzała wciąz ' Zabij go, będziesz miała spokój, zrób to' Amy opętana przez tajemniczą moc podeszła do jednego z dręczycieli trzymając scyzoryk w dłoni, z lekkim, psychopatycznym uśmiechem podeszła do niego i wbijając nożyk w jego serce szepnęła do jego ucha ' Z uśmiechem Ci do twarzy..' na koniec przekręciła ostrze jak klucz w zamku. Jego ciało znaleziono w jednej z sal szkolnych powieszonego , a przy nim krwią napisane ' Z uśmiechem wam do twarzy!'. Dziewczyna przestała rozmawiać, tylko od czasu do czasu krzyczała ' Zawsze patrzą, nie mają oczu' albo 'Oni są wciąż obok' , zaczęła rysować dziwne czarne postaci i potrafiła patrzeć kilka godzin w jedno miejsce. Jej ojciec, Ethan, nie potrafił poradzić sobie z 'Chorobą' córki więc zmuszony wysłał ją do psychiatryka. Dziewczyna żyła by tam przez reszte życia , lecz głos powrócił i pewnego wieczoru wybiła pół szpitala poczym uciekła przerażona do gęstego, ciemnego lasu. Tam zobaczyła wysokiego męzczyzne z dzieciakami w jej wieku, wtedy wiedziała ,że to on kazał jej zabić tych bezbronnych ludzi.. Tak odtąd Amy znana jako Smile została seryjnym mordercą na zlecenia samego Slendermana i nigdy nie wiadomo po kogo przyjdzie.. Możliwe,że następnym celem jesteś ty..
CZYTASZ
Całe Życie z Mordercami [ZAWIESZONE, MOŻLIWA REAKTYWACJA]
RandomDwie dziewczyny, Amy i Roxy, od kilku lat mieszkają w rezydencji Slendermana. Mają wiele przydód zarówno tych dobrych jak i złych.. Co wydarzy się tym razem? Amy i Roxy są wymyślonymi postaciami na rzecz opowiadania! Żadnych historii nie brać na pow...