18-stka Toby'ego

24 4 2
                                    

Na początku chciałam powiedzieć, że dziś jest taaaaaaaaaaki cudowny dzień <3 Urodziny Tobiaszka <3 Jej Gorforzerca ma swój dzień <3 Życzymy mu duuuuuzej ilości gofrów i wszystkiego najlepszego <3

-Amy! Ubierz to i nie marudz! -Krzyknęłam wypychając dziewczynę do łazienki. Czekając na Amy zaczęłam bawić się z Shiro, a potem z Demonem.

-Dlaczego ja musze w tym być? - Wstałam i podeszłam do dziewczyny, położyłam jej rękę na ramieniu.

-A wolisz aby to Natalie była tak ubrana?- Zaśmiałam sie, w odpowiedzi dostałam tylko prychnięcie. -Jeff! - Krzyknęłam, a po chwili do pokoju wszedł chłopak z lina i kajdankami, Amy spojrzała na mnie nie pewnie. - Musimy mieć ubezpieczenie, że nie uciekniesz - Wyjaśniłam rozkładając ręce. Jeff podszedł i zaczął wiązać jej nogi, a ja zajęłam się rękoma, najpierw zapiełam kajdanki na nadgarstkach, a następnie związałam jej ramiona.

-Roxy może byś jej zrobiła jakiś makijaż? -Zapytał chłopak patrząc na twarz skąpo ubranej dziewczyny, ta z kolei mordowała go wzrokiem.

-No spoko - Odpowiedziałam wzruszając ramionami.

- Nienawidzę was.. - Machnęłam ręką olewając totalnie słowa Amy.

*Godzina meczarni później*

-Możesz przestać mnie gryźć i kopać?! - Krzyknęłam odkładając szminkę, poprawiłam jej grzywke i wstałam z miejsca.

- Czy to wszystko? - Zapytała z oczami pełnymi nadzieji, spojrzałam na nią z uśmiechem na ustach. - No proszę was! - Uśmiechnęłam się szerzej na co Amy tylko westchnęła i zakończyła swe próby. Jeff podszedł do dziewczyny i biorąc ja na ręce zaniósł do wielkiego pudełka.

-Nie będzie Ci tu za wygodnie, ale musisz wytrzymać jeszcze godzine - Powiedział przyklejając kawałek taśmy do ust dziewczyny, próbowała się jeszcze wyrywać i coś krzyczeć ale oboje to zignorowaliśmy. Zeszlismy na dół by pomóc przygotować reszcie salon na imprezę. Wszyscy byli zabiegany od samego rana, co dziwniejsze nawet Masky się przyłączył i stwierdził, że zajmie go przez cały dzień! Jest skończonym Idiota albo samobójca..  Nie wiem co gorsze.. Podeszłam do Bena by mu pomóc z wybieranie playlisty.

- Masz już coś? - Dosiadłam się do chłopaka zaglądając mu przez ramię. - Potrzebujemy jeszcze czegoś co kojarzy mu się z Amy - Zaproponowałam na co Link przytaknął.

- Wiesz czego słuchają razem? - Zapytał spoglądając na mnie, spójrzalam w okno i nagle mnie olsniło.

-I'm wouldn't mind! Oboje uwielbiają te piosenkę!  - Krzyknęłam i wpisałam w wyszukiwarce tytuł. Uśmiechnęłam się do Bena i razem znaleźliśmy jeszcze kilka piosenek.

*Jakiś czas później *

-Wszystko gotowe?-  Zapytałam opadając na kanapę.

-Tak zaraz tu będą - Krzyknął Jeff z kuchni, zaplanowaliśmy, że się schowany i gdy oni wejdą my wyskoczymy z wielkim 'Wszystkiego Najlepszego'. Wszyscy są ukryci, a moim zadaniem było zaświecenie światła gdy reszta wyskoczy.

Z korytarza usłyszałam jak otwierają się drzwi, w całej rezydencji zapanowała totalna cisza, zaczynam się trochę denerwować..

-Masky.. - Zaczął Toby, lecz nie było mu dane skończyć, zapaliłam światło, a wszyscy zgodnie wyskoczyli.

- Wszystkiego Najlepszego! - Krzykneli na raz, z uśmiechem na twarzy. W salonie rozbłysneły kolorowe światełka,  mieniące się na wszystkie odcienie. Podbiegłam przytulić Toby'ego, z uśmiechem na twarzy wtuliłam się w chłopaka.

- W końcu możesz pić z nami! - Krzyknął Jeff na co wszyscy spojrzeli na niego ze zdziwieniem.

- Czy ty Kurwa zawsze o jednym myślisz? - Zapytałam, a on nic nie odpowiadając zaczął polewać wszystkim dookoła. Ta noc będzie baaardzo długa.  Gdy wszyscy zaczęli na luzie gadać i pić, wyrwałam z tego chaosu Jeff'a by pomógł mi z prezentem..  Znaczy Amy... Znaczy prezentem..

- Toby!  Mamy..  - Przepchnęliśmy pudełko bliżej ludzi - mamy dla Ciebie prezent!  - Dokończyliśmy wspólnie, zdezorientowany chłopak spoglądał to na nas to na pudło.

- Jeff, mam cicha nadzieję, że to jedna z twoich 'koleżanek'..  - Zaczęliśmy się dusić ze śmiechu gdy Toby otwierał pudło. - Mam przejebane prawda? - Spojrzał na nas błagalnym wzrokiem, jedyne co zrobiliśmy to zgodnie pokazaliśmy na 'tak'. Z pudła wyskoczyła Amy ubrana w niecodzienny strój, Toby pomógł wyjść dziewczynie. - Mogliście ja chociaż przywiązać do łóżka.. Byłoby łatwiej.. - Zażartował, Jeff chyba nie zrozumiał sarkazmu i podnosząc Amy poszedł do jej pokoju.. Chyba..

- Da się zrobić!- Krzyknął wchodząc po schodach, jedyne co widziałam do rzucająca się dziewczynę - Możesz nie gryźć?! - Rozległ się przeraźliwy krzyk chłopaka po czym jak gdyby nigdy nic że schodów zeszła związana Amy.

- Nigdy więcej nie próbujcie mnie związać! Wszystkiego Najlepszego - podeszła.. Podskakała do swojego chłopaka i pociągając go za bluzę wpiła się w jego usta, po salonie rozniósł się jeden wielki gwizd..

To pierwsza część tego shota,  mam nadzieję że się spodoba!  W nocy pojawi się kolejna część!

~See You..

Całe Życie z Mordercami [ZAWIESZONE, MOŻLIWA REAKTYWACJA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz