Stanełam jak zaczarowana, kiedy znalazłam mój dziejszy cel. Odrazu wziełam książkę do ręki. Czule przejechałam palcami po jej bordowej, skórzanej okładce, jakbym nie mogła uwierzyć, że wreszcie ją znalazłam. Delikatnie otworzyłam ją na przypadkowej stronie, przysunęłam delikatnie pod nos, przymknęłam oczy i zaciągnęłam się zapachem starej książki od historii muzyki.
Musiałam napisać jakiś pieprzony referat na nowe zajęcia z muzyki. Staram się nie przejmować tym, że zabrałam się oczywiście za późno i musze to zrobić w dwa dni a miałam na to trzy tygodnie, tylko cieszyć się tym, że jestem tak piękniej, starej i zabytkowej bibliotece w Chicago.
Podążając do najbliższego, ogromnego, wolnego stolika z książką w ręce, zaczełam rozglądać się z uśmiechem na ustach jednocześnie poprawiając torbe na ramieniu. Usiadłam na drewnianym krzesełku kładąc torbe obok lewej nogi, przy stole.
Po przeczytaniu kilkunasu rozdziłów stwierdziłam, że zaczne robić notatki, dlatego wyjełam z torby tableta i klawiature. Powoli włączając urządzenie rozejrzałam sie po bibliotece zauważając paru studentów, którzy co jakis czas posyłali mi krótkie spojrzenia. Sięgnełam do torby po mój dziennik i małą butelke wody. Dyskretnie napiłam się łyka i schowałam ją. Znajdując telefon wraz z słuchawkami w kieszeni, uśmiechnełam się. Włączyłam spokojną muzyke, zapisałam krótką notatke w dzienniku po czym odłożyłam go na bok i zaczłam pisać mój referat.
Po kilkugodzinnej pracy, wreszcie odetchnełam z ulgą, ponieważ wiedziałam, że to koniec pracy na dzisiaj. Zsunełam się trochę na krześle i wyciągnełam nogi pod stołem. wyłączyłam muzyke, przymnkełam oczy, oparłam głowę na dłoni i zaczełam myśleć nad nowym tematem na zajęciach sztuki. Spojżałam na koszule okrywająca mój nadgarstek. Podciągnełam materiał delikatnie i zaczełam masować rysunek zdobiący mój nadgarstek. Tatułaż przedstawiał skowronka w locie. Zastanawiałam się nad tym czy warto było przyjeżdżać tutaj z drugo konieca świata, jednak szybko odsunełam od siebie te myśl i zaczełam pakować wszystko optócz dziennika. Wziełam do ręki długopis i powoli zapisywałam moje myśli. Po kilku minutach wsadziłam dziennik do torby i wstałam.
Założyłam mój zimowy płaszcz i przewiesiłam sobie torbe przez ramię. Spojrzałam na moje czarno-różowe vansy. Przypomniały mi sie tegoroczne wakacje, ponieważ te buty były moim obowiązkowym atrybutem w lato. Przypomniałam sobie jak razem z przyjaciółmi siedzieliśmy do rana w kawiarni paląc, pijąc kawe i zachwycajać się wschodem słońca, lub kiedy imprezowaliśmy co czwartek na dachu, a gdy już byliśmy zmęczeni patrzeliśmy w niebo i opowiadaliśmy sobie jakieś dziwne pijackie historię, albo nasze cudowne i spontaniczne wypady w góry, ogniska z akompaniamentem gitary, malowanie po murach lub praca dorwycza. Do tej pory nie mogę się pogodzić z faktem, że nie ma już lata tylko zimny listopad.
Wkładając sobie jedną słuchawke do ucha, pożegnałam się z bibliotekarką cichym do widzenia przy akompaniamencie cichego wokalu Ed'a Sheeran'a. Przed wyjściem staje na chwilę, aby zmienić zespół na Royal Blood i ostatni raz spojżeć na biblioteke. Jedyne co zobaczyłam to wpatrujące się we mnie z nad okularów zielono-szare tęczówki przystojnego nieznajomego.
**********#**********
Hej. To moje pierwsze opowiadanie i mam nadzieje, że się spodoba. Jeśli macie uwagi na temat mojego pisania (tu chodzi mi o krytyke) to prosze mi o tym pisać w prywatnych wiadomościach. Dziękuje osobą które przeczytają to opowiadanie :) zapraszam do pozostawienia jakiegoś po sobie śladu xD. Staram sie nie pisać błędów, ale jak czasem taki byk mi wyjdzie to nie przejmujcie się nim i co do stawiania przecinków tak samo <3
Urocza xoxo
CZYTASZ
《Te Oczy... 》||H.S.♡
Fiksi PenggemarCzy wspólne zainteresowania mogą połączyć ludzi? Czy ona jest taka grzeczna na jaka wygląda? A czy on jest tak zły na jakiego wygląda? Co się stanie kiedy ich drogi się skrzyżują? Pokochają, a może znienawidzą? Zapraszam do czytania. Mam nadzieje...