Harry ruszył za Louisem do domu, nie wiedział co tu było do tłumaczenia. Sam bardzo dobrze sobie wszystko wyłumaczył. Zayn jest z Liamem, Niall należał kiedyś do tego całego Luke'a, bitwa gangów, Niall nie potrafi robić grilla.
- Słuchaj, pokazałeś się z nami, więc jesteś teraz średnio bezpieczny, myślę, że powinniście trochę tu zostać z Zaynem.
- No on raczej nie będzie miał z tym problemu. - rzucił myślą o Liamie. - Dlaczego jestem średnio bezpieczny?
- Luke długo planował zemstę i teraz rzuci się na każdego od nas.
- Słucham? Czyli w każdym momecie mogę zginąć? Super, wspaniale - Harry zaczął panikować i chodzić w miejscu, ale Louis złapał go za biodra i posunął w stronę ściany. Ciepło przeszyło ciało Stylesa i chciał aby ta chwila nigdy się nie kończył. Znał go kilka godzin, a czuł się jakby było to kilka lat.
- Ze mną jesteś bezpieczny.
I Harry momentalnie od razu tak się poczuł, bezpiecznie.
- Kurwa Niall, a co mnie to obchodzi? Nigdzie nie idziesz, musimy to powiedzieć Louisowi!Chłopcy usłyszeli jakieś krzyki z salony, był to Niall i Liam, obok nich stał Zayn, wszyscy byli wyraźnie wkurzeni. Liam trzymał w ręce telefon i cały czas nim wymachiwał, aż zauważył w końcu przyjaciela z nowym kolegą.
- Musicie powiedziec mi co?
- Chodzi o El.
- O kogo? - Harry włączył się do rozmowy.
- To dzie..dziewczyna, chyba dziewczyna Lou.
Oh, więc Louis nie jest gejem...Styles'owi zrobiło się głupio za dużo sobie myślał.
- Co ma znaczyć to "chyba"? - skrzywił się Tommo.
- Dobra stary powiem ci to wprost, bez owijania w bawełne, kawa na ławę, nie ma co tego przeciągać, powiedzmy to od razu, darujmy sobie głupie wstępy.
- Zlituj się Payno
- El cię zdradziła, przeszła na stronę Luke'a.
- Suka!
Harry właściwie nie wiedział czemu,ale się cieszył. To było okrutne, ale miał to gdzieś, teraz trzeba obudzić w Louisie geja i już z górki - pomyśł sobie.
- Gdzie ona teraz jest?
- U Luke'a oczywiście.
- Pieprzyc ją, byłem z nią dla zabawy.
- Chyba, żeby coś ukryć.
Louis rzucił mu spojrzenie typu "Zamknij się w końcu".
- Dajcie mi frytki, dużo frytek, masę frytek, całą jebaną górę frytek. - te słowa Nialla rozładowały całe napięcie.
***- Powiedz mi coś o sobie.
- Em, jestem Harry, mam 20 lat, nie przepadam za gangami, zbyt łatwo dla się zginąc, chyba, że ktoś chce być samobójcą, a im więcej samobójców tym ich mniej.
- Co?
- Nie ważne, nie jestem zbytnio ciekawy. Lepiej ty coś powiedz.
- Ta, niech ci będzie. Wszyscy mówią na mnie Tommo, albo Boo Bear, ale spróbuj tak powiedziec, a potne ci tą śliczną buźkę. - uśmiechnął się akurat trzymając nóż w ręce. - żarcik. Mam dużo rodzeństwa, moja mama niedawno zmarła i teraz zajmuje się nimi Dan, więc często posyłam ich jakieś pieniądzę. No i nie jestem samobójcą.
- Dobrze wiedziec.
- Ale Zayn...o na tego to bym uważał, w końcu to twój przyjaciel, ale chyba jeszcze nie wiesz, że lubi podstawiac ludziom bomby?
- Co?!
- Żart, spokojnie, nie masz poczucia humoru?
- Ciężko patrzy się na gangstera z masą tatuaży, który sobie żartuje.
- Stereotypy. To tak jakbym powiedział, że jesteś gejem, bo masz pomalowane na czarno paznokcie.
- Jestem gejem. - powiedział Harry spokojnie, jakby mówił o tym, że niebo jest niebieskie, a słońce żółte.
- No chyba, że tak.
Louis uśmiechnął się sam do siebie, nawet nie widział czemu, czemu Harry tak na niego działa, czemu miał ochotę miec go tylko dla siebie. Przytulić i już nigdy nie puścic.
To chwilowe zauroczenie, przejdzie mi. - pomyślał.
YOU ARE READING
Live fast, die young - Larry Stylinson
ФанфикKiedy Harry dowiaduje się, że jego najleszy przyjaciel Zayn Malik należy do gangu i właśnie ma wziąc udział w strzelaninie, za wszelką cene chce go powstrzmac. Nie wie jeszcze, że tego dnia jego zachowanie zmieni całe jego życie i życie Malika. ...