rozdział 9 - I don't wanna hurt him anymore

196 28 3
                                    

Harry'emu piątek minął badzo leniwie, siedział w domu, do południa nie wychodził z pokoju, potem zamówił chińszczyzne, także dla Zayna, ale ten jest na niego obrażony i powiedział, że spędzi kilka dni u Liama, więc takim sposobem został sam. Koło dwudziestej włączył sobie Grease na laptopie, czuł nieodpartą chęć właśnie na ten film, choć nigdy wcześniej go nie widział. 

Sobote obiecał sobie spędzić nieco ciekawiej, ale była już dwunasta, a on dalej leżał na kanapie. Muszę coś ze sobą w końcu zrobić! - zmotywował sam siebie. Postanowił pójśc do kawiarni, narzucił na siebie białą bluzkę z logo Rolling Stones, czarne, bardzo, bardzo obcisłe spodnie, przeciwsłonezne okulary i jego ulubione brązowe buty, botki. Nie miał ochoty na wyszukiwanie czegoś lepszego, to były po prostu pierwsze rzeczy, które znalazł w szafie. 

Kawiarnia nie była daleko, jedynie trzy ulice od jego mieszkania, więc Styles nie kłopotał się z odpalaniem samochodu. Nie było dziś specjalnie ciepło, a jego bluzka miała krótki rękawek, więc było mu odrobionę zimno. Mijał właśnie sklep z bardzo niezdrowym jedzeniem, które oczywiście równie bardzo uwielbiał,tuż obok niego znajdywało się miejsce docelowe. 

- Cześc Selly! - przywitał się z dziewczyną sprzedającą właśnie kawe. 

- Hej! Słyszałam, że miałeś jakiś wypadek, wszystko gra? 

- A gdyby nie grało to tak po prostu bym sobie tutaj przyszedł?

- Masz pogniecioną bluzkę, wyglądasz jakbyś nie spał od tygodnia, wydaje mi się, że nie dotknąłeś też zbytnio swoich włosów i poruszasz się jak zombie. 

To było aż tak widoczne? O boże, jednak mógł poświęcić sobie trochę więcej czasu, ale bądź, co bądź Selena mówiła prawdę, jego koszulka nie była w najlepszym stanie, powinien ją wyprasować, włosy także nie były jakieś cudowne i rzeczywiście ostatnio mało spał. W każdej chwili myślał o Louisie. Dlaczego ten chłopak tak bardzo miesza w jego życiu? Czuł się jakby nie mógł normalnie egzystować bez niego, ale przecież kompletnie nie znał tego człowieka, nawet nie pamiętał jego nazwiska. 

- Harry? Harry Styles! 

Zawołał ktoś za nim, znał ten głos, ale nie był pewnien skąd. 

- Jamie?! O matko! Tak dawno cię nie widziałem! 

- Mamy wiele do nadrobienia skarbie! 

Jamie jest byłym chłopakiem Harry'ego, zakończył ten związek, gdyż chłopak zaczął dziwnie się zachowywać, naciskać na niego i przestali się rozumieć. To nie miało przyszłości, więc zostali przyjaciółmi, ale nie widzieli się od ponad roku. 

- Domyślam się! Dalej pracujesz jako model?

- Ta, ciężka sprawa, ale tak. 

- Chcecie coś gołąbeczki, czy nie? - wtrąciła się Selena ze śmiechem. 

- Tak, to co zawsze. - powiedział Harry. - Usiądziemy? 

- Jasne! - odpowiedział wyraźnie podekscytowany Jamie. 

Usiedli przy drzwiach, rozmawiali o tym jak blondyn radził sobie w pracy, Harry też trochę o sobie mówił, ale ani słowem o Louisie i całej tej grupie. 

Okazało się, że jego były chłopak ostatnio zakończył poważny związek i teraz stara się pozbierać, szuka pocieszenia, chciał się komuś wyżalić, więc Harry uważnie go słuchał i co jakiś czas rzucił radą, żadna z nich raczej do mądrych czy przydatnych nie należała. 

- Nie chciałem tego zakończyć, ale on wolał tego całego Michaela, swoją drogą to chłopaczek do najprzystojniejszych nie należy i...czy to Zayn? 

Live fast, die young - Larry StylinsonWhere stories live. Discover now